A więc tak miał wyglądać trzeci, ostatni odcinek Half-Life’a...
Jedna z najlepszych i najbardziej innowacyjnych serii gier wszech czasów została odłożona na półkę. Już nigdy się nie dowiemy, jak zakończy się historia Gordona Freemana. Chyba że przyjrzymy się opublikowanemu właśnie wstępnemu scenariuszowi do nowej gry.
Half-Life oraz jego sequel zmieniły świat gier wideo na lepsze. Obie z gier wprowadziły tyle nowych elementów do świata strzelanek (i nie tylko), że aż nie sposób ich wymienić. Były też absolutnym wzorem jeśli chodzi o jakość technicznych rozwiązań. A otwartość i modułowość tych gier była kamieniem węgielnym w budowie jednej z największych platform do gier, jaką dziś jest Steam.
Jednak nie jeden Half-Life zasłużył sobie na miano legendy i kamienia milowego. Czym więc się różni od innych, niekontynuowanych już marek? Studio Valve podjęło całkiem rozsądną decyzję, by nie wydawać kolejnej części na siłę, skoro nie ma na nią stosownego dla rangi serii pomysłu. Jest tylko jeden problem: scenarzyści gry zakończyli ją cliffhangerem.
Jedną z ostatnich innowacji, wprowadzonej pod koniec życia gry, było wprowadzenie do niej serialowej formuły. Do Half-Life’a 2 zaczęły wychodzić płatne dodatki fabularne, a więc nowa opowieść serwowana nam była na raty. Valve tym samym chciał umocnić pozycję Steama i stworzyć nowy, bardziej opłacalny model biznesowy dla gry. Wspomniany brak pomysłów skutkował porzuceniem tego planu. Problem w tym, że drugi i ostatni z wydanych odcinków zakończył się emocjonującym cliffhangerem. I choć do gry po dziś dzień wychodzą oficjalne łatki, dalsze DLC nie są planowane.
Co wydarzyło się po Epizodzie 2 gry Half-Life 2?
Nowej gry już nie otrzymamy, ale dziś główny scenarzysta gry sprawił nam niemałą niespodziankę. Marc Lidlaw, główny scenarzysta studia Valve, opublikował swój szkic scenariusza trzeciego epizodu. Określam go jako szkic, bo zapewne przeszedłby mniej lub bardziej istotne korekty podczas powstawania samej gry.
Epizod 3 to oczywiście wyprawa do znajdującej się na Antarktydzie jednostki badawczej Borealis, otoczonej przez gigantyczną bazę Kombinatu. W toku wydarzeń Gordon Freeman i Alyx Vance uwalniają uwięzioną tam doktor Mossman. Wydarzeń dość chaotycznych, bowiem Borealis przemieszcza się pomiędzy różnymi wymiarami i rzeczywistościami.
Na samym końcu główni bohaterowie postanawiają trzymać się pierwotnego planu i zniszczyć Borealis oraz otaczające ją ogromne siły Kombinatu, mimo silnego sprzeciwu dr Mossman, chcącej wykorzystać moc jednostki do zniszczenia najeźdźców. Na tyle silnego, że w efekcie Alyx zmuszona jest ją zastrzelić. Przed rozwiązaniem akcji G-Man porywa Alyx w podobny sposób, jak do tej pory porywał Freemana. Tuż przed zagładą Borealis i pozostawionego na jej pokładzie, pozbawionego wszelkiej nadziei na przetrwanie Freemana, głównego bohatera ratują Vortigaunty i przenoszą za pomocą portalu na słoneczną plażę. Freeman nie ma pojęcia czy misja się powiodła, gdzie się znajduje i w jakim czasie.
Brzmi jak świetny materiał na grę. Ale może to i lepiej, że Half-Life 2 Episode 3 i Half-Life 3 nie powstaną?
Wszystkie gry z serii Half-Life znam na pamięć. Razem ze wszystkimi opublikowanymi oficjalnymi fabularnymi DLC. Gry te były w zasadzie idealne, praktycznie bez wad. Tryskające geniuszem na każdym kroku. Nie wiem jaki musiałby być Half-Life 2 Episode 3 (lub w ogóle Half-Life 3) by dorównać swoim poprzednikom.
Obawiam się, że cokolwiek by teraz Valve nie wydało, i tak byłoby niedostatecznie dobre. Przez te długie lata marka Half-Life zasłużenie obrosła legendą. Studio Valve musiałoby po raz kolejny przejść same siebie, by nas – a przynajmniej mnie – zadowolić.
Z drugiej jednak strony: przecież już raz im się to udało….