Wspaniały telefon, którego nie polecę nikomu. HP Elite x3 - recenzja Spider's Web
Dawno nie pisałem tak trudnej recenzji. Oto bowiem produkt, który ma wiele wad i jest koszmarnie drogi. Problem w tym, że mimo wielu oczywistych problemów, uwielbiam tego HP Elite x3 i ciężko będzie mi się z nim rozstać.
Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek opisywał sprzęt, który wywołuje u mnie tak sprzeczne emocje. Logicznie i obiektywnie, Elite x3 to rozczarowanie i za chwilę w tym tekście będę argumentował dlaczego. Nie zmienia to jednak faktu, że już od tygodni noszę go w kieszeni i używam go codziennie. Z bardzo, bardzo dużą przyjemnością. Jak więc ocenić to tałatajstwo?
Zacznijmy najpierw od przedstawienia samych aspiracji Elite’a x3. Jego producent stworzył go wyłącznie z myślą o zastosowaniu w firmach. Z początku miał być dostępny tylko w sprzedaży B2B, ale HP zmienił zdanie po tym, jak się okazało, że Microsoft wycofuje się z projektowania i sprzedawania nowych Lumii.
Kierownictwo uznało, że choć publiczność zainteresowana telefonem z Windows jest bardzo mała, to i tak na tyle liczna, by udostępnić ten telefon w wolnej sprzedaży. A skoro już o tej liczności mowa, to HP bardzo się nie spodoba fakt, że cały czas określam Elite x3 jako telefon. Firma ta pozycjonuje Elite’a x3 jako… komputer osobisty. Dla niepoznaki tylko dając mu procesor ARM i opakowując w telefoniczną obudowę.
To zręczny plan. Po pierwsze HP faktycznie stara się jak najwięcej wycisnąć z mobilnego Windows 10. A po drugie… sprzedaż, przykładowo, 300 tysięcy telefonów na świecie uznawane jest za porażkę. Ale 300 tysięcy komputerów danego modelu z Windows 10 sprzedanych na świecie to już sukces, którym można się chwalić inwestorom i partnerom.
Pierwsze wrażenie – HP Elite x3 jest po prostu piękny
Gdy zapowiadałem poniższą recenzję skarżyliście się, że Elite x3 to brzydal. Może to nieumiejętne wykonane przeze mnie zdjęcia, a może też kwestia gustu, ale dla mnie ten telefon jest po prostu prześliczny. Pięknie wykończony, elegancki, pełen smaku i dobrego gustu. Dobór materiałów, kształtów i krzywizn, w tym wyświetlacza, bardzo mnie ujęły. To jednak tylko subiektywna opinia, wy macie pełne prawo zachować swoją.
Jakość wykonania to jednak już kwestia obiektywna, a x3 błyszczy. Wspaniale spasowany, bardzo przyjemny w dotyku, ze znakomitym, 5,98-calowym AMOLED-owym wyświetlaczem pracującym w rozdzielczości 2K (494 ppi) o zaokrąglonych brzegach. Wyświetlacz pokryty jest szkłem Gorilla Glass 4.
Elite x3 jest olbrzymi. Na krawędzi poręczności wręcz. Osobiście, lubię duże telefony z dużymi wyświetlaczami, ale dla wielu nowe urządzenie HP będzie za duże. Telefon mierzy 161,8 x 83,5 x 7,8 mm. Dzięki zaokrąglonej obudowie komfortowo leży w dłoni i jest dobrze wyważony.
Obudowa posiada certyfikaty MIL-STD 810G i IP67. To nie oznacza, że można z nim pływać lub rzucać po ścianach, ale ma wzmocnioną konstrukcję i jest odporny na przypadkowe zachlapania.
Nad wyświetlaczem znajduje się kamera do wideorozmów oraz skaner tęczówki oka, na dole zaś stereofoniczny głośnik Bang & Olufsen, który brzmi, jak na swój rozmiar, znakomicie. Z tyłu obudowy z kolei znajdziemy aparat fotograficzny oraz czytnik linii papilarnych. Zarówno czytnik linii papilarnych, jak i czytnik tęczówki, są w pełni zgodne z microsoftową usługą Windows Hello i działają… dobrze, choć czasem skanowanie należy powtarzać.
Akumulator jest niewymienny. Telefon umożliwia pracę w trybie dual SIM, ale tylko jeśli nie korzystamy z karty pamięci. Posiada bowiem jeden slot na kartę SIM i drugi slot, pełniący funkcję zarówno czytnika kart microSD, jak i drugiej karty SIM.
Nie zabrakło też złącza 3,5 mm jack.
A na pokładzie HP Elite x3 znajdziemy Windows 10
To wielka siła i wielki problem tego telefonu. HP Elite x3 wykorzystuje bowiem procesor ARM, a to oznacza, że nie jest w stanie uruchomić aplikacji typu Win32. Oznacza to, że może uruchamiać wyłącznie aplikacje napisane wyłącznie dla Windows 10 oraz Windows Phone. Sam system Microsoftu jest znakomicie zaprojektowany. Wygodny, funkcjonalny i wydajny. Choć z początku miał spore problemy, dziś bez wstydu mógłby rywalizować z Androidem i iOS-em, a nawet w wielu przypadkach zaproponować lepsze rozwiązania o konkurencji. Mógłby.
Niestety nawet najlepszy system nie jest za wiele wart bez oprogramowania. Wiedzą o tym użytkownicy BlackBerry 10, wiedzą też o tym użytkownicy telefonów z Windows 10 na pokładzie. Wybór gier i aplikacji jest bardzo ograniczony, a na dodatek oferowane w Sklepie Windows produkty niejednokrotnie jakościowo odbiegają od konkurencji. Osobiście, znalazłem dla siebie wszystko co potrzebuję i jestem usatysfakcjonowany. Większość z was jednak będzie słusznie rozczarowanych.
Wspominałem jednak, że Elite x3 jest sprzedawany jako PC i to coś więcej, niż tylko slogan reklamowy. Jak zapewne pamiętacie, Windows 10 mając do dyspozycji odpowiednią moc obliczeniową potrafi wyświetlać pulpitowy interfejs nawet będąc odpalonym na telefonie. Wystarczy tylko podłączyć monitor lub inny duży wyświetlacz, przewodowo bądź za pomocą sieci bezprzewodowej, i już mamy znajomy Pulpit Windows, a aplikacje, zamiast wyświetlać mobilny interfejs, wyświetlają pulpitowy.
Elite x3, ze swoim Snapdragonem 820 i 4 GB pamięci RAM (a także 64 GB pamięci masowej), ma dużo więcej mocy obliczeniowej niż niezbędne. Nie tylko pracuje bez żadnej zadyszki jako telefon, reagując błyskawicznie na dowolne zadania, ale również po podłączeniu do niego monitora działa zadziwiająco sprawnie jako komputer osobisty!
Jedynym ograniczeniem jest praca wielozadaniowa. Co prawda telefon sobie z nią radzi, ale system operacyjny pozwala na tylko jedną aplikację wyświetloną na ekranie, podczas gdy inne działają w tle. Innymi słowy, możesz mieć na ekranie albo Excela, albo Worda, albo Edge’a, albo jeszcze inną aplikację, ale nigdy kilka na raz. Nie ma jednak żadnego problemu z błyskawicznym przełączaniem się pomiędzy nimi.
Jeśli chodzi o te aplikacje, to HP proponuje coś ekstra
Jak już ustaliliśmy, HP Elite x3, choć ma Windows 10 na pokładzie, to pracuje pod kontrolą procesora ARM, a więc nie jest w stanie uruchomić aplikacji Win32, takich jak Chrome, iTunes czy inne im podobne. Po prawdzie, uruchamianie ich na 6-calowym wyświetlaczu telefonu mija się z celem, ale po podłączeniu Elite x3 do monitora, myszki i klawiatury ich brak jest, niestety, odczuwalny.
HP znalazło na to rozwiązanie, choć jest ono dodatkowo płatne. Proponuje on użytkownikom Elite x3 usługę HP Workspace, która w zasadzie jest maszyną wirtualną z udostępnionym nam zdalnym pulpitem. Możemy więc instalować dowolne, 32- lub 64-bitowe aplikacje i mieć do nich stały dostęp dopóki mamy dostępne łącze internetowe. Niestety, najtańsza subskrypcja to wydatek 250 zł miesięcznie, która ogranicza pamięć operacyjną naszej maszyny wirtualnej do 4 GB i pozwala na instalacje nie więcej niż 10 aplikacji.
Oprócz tego działa to bez zarzutu. Strumień z pulpitu zdalnego emitowany jest w rozdzielczości Full HD przy 15 klatkach na sekundę, a aplikacje działają sprawnie.
Wydajność to nie tylko szybkość. Na szczęście akumulator nie rozczarowuje
HP umieścił w relatywnie cienkiej obudowie Elite x3 akumulator o pojemności 4150 mAh. I brawa im za to. W efekcie ładowanie go nie jest żadnym problemem. Używam tego telefonu codziennie i dość intensywnie. Cały czas włączona sieć LTE, Wi-Fi i Bluetooth. Sporo aplikacji pracuje u mnie w tle. A mimo tego ładuję go, średnio, co 20 godzin. Typowy telefon przy moim użytkowaniu wytrzymuje około 10 godzin. Najwyraźniej tak pojemny akumulator, w połączeniu z Windows 10 i Snapdragonem 820 to mariaż idealny.
Co więcej, urządzenie szybko się ładuje. 15 procent naładowania „od zera” osiąga już po kwadransie, a po godzinie już 70 proc. Na dodatek telefon jest zgodny z bezprzewodowymi ładowarkami pracującymi w standardzie Qi.
Aparat… czemuż, ach czemuż!
Przez chwilę nawet myślałem, by zaryzykować i wyartykułować rekomendację dla tego telefonu. Mimo jego bardzo wysokiej ceny i mimo specyficznego Windows 10 na pokładzie. Niestety, aparat wbudowany w Elite x3 pozostawia zbyt wiele do życzenia.
Na papierze, wszystko się zgadza. 16 megapikseli, f/2.2, piksele o rozmiarze 1,31 um. Możliwość nagrywania wideo w 4K przy 40 klatkach na sekundę. Niestety, praktyka wyszła inaczej.
Co prawda jakość wykonywanych zdjęć i tak się polepszyła dzięki kilku aktualizacjom oprogramowania (nie doświadczyłem tego, pożyczyłem telefon ten już po opublikowaniu tych aktualizacji), ale i tak jest bardzo przeciętnie.
Aparat ma problem z łapaniem ostrości, bardzo kiepsko dobiera barwy, a całość wygląda jak z telefonu ze średniej półki. Elite x3 bez problemu zarejestruje skany dokumentów, zdjęcia poglądowe i tym podobne. Niestety, zupełnie nie nadaje się jako urządzenie do rejestrowania wspomnień z pięknego urlopu.
Zobaczcie sami:
Akcesoria są świetne!
HP oferuje do Elite x3 dwie stacje dokujące, obie miałem przyjemność przetestować. Pierwsza z nich to Desk Dock. To stojak na biurko, na którym kładziemy telefon podłączając go do jego portu USB-C. Dzięki temu urządzenie fajnie wygląda na naszym biurku (no co, to ważne…), a stacja dokująca służy też jako rozdzielacz portów.
A zatem możemy dzięki niej bez problemu do telefonu podłączyć zasilanie, a także peryferia wykorzystujące Ethernet, DisplayPort, 2x USB oraz USB-C. Stacja dokująca jest dość ciężka, ale to dobrze, bo dzięki temu pewnie stoi na blacie, pewnie trzymając postawiony na niej telefon.
Druga ze stacji jest znacznie ciekawsza. Ma ona bowiem formę… laptopa. Telefon podłączamy do niej przewodowo lub poprzez Miracast i możemy pracować na nim tak, jak byśmy pracowali na notebooku. Ma fajną klawiaturę, przyzwoity gładzik, pełen zestaw portów no i 12,5-calowy, nie dotykowy wyświetlacz Full HD. Rewelacja!
HP Elite x3 w ruchu, czyli krótki materiał wideo
Niestety, czas na werdykt…
Zacznijmy od ceny. HP Elite x3, w momencie oddawania tej notki do publikacji, na oficjalnej stronie producenta, oferowany jest w cenie… poczekajcie… poczekajcie… werble…. 3689 zł. Biurkowa stacja dokująca Desk Dock to kolejne 662 zł. Nie ma jeszcze polskiej ceny Lap Docka, ale w Stanach Zjednoczonych sprzedawany jest w cenie 599 dol. Ech.
Jestem szczerze zakochany w HP Elite x3. Od bardzo dawna nie miałem tak dużej przyjemności z obcowania z telefonem. Jest piękny, fantastycznie skonstruowany. Jest bardzo szybki, ma przepiękny wyświetlacz, bardzo długo pracuje na akumulatorze i ma bardzo dobrą specyfikację. Jego system operacyjny jest bardzo dobrze napisany, sprawny i wygodny.
Bardzo bym chciał mieć ten telefon (recenzowany egzemplarz został wypożyczony). Nie mogę jednak wam polecić urządzenia za niecałe 3700 zł, na które brakuje oprogramowania i które ma tak przeciętnie sprawujący się aparat. To urąga zdrowemu rozsądkowi. I choć serce mi krwawi pisząc te słowa, to zakup Elite x3 to bardzo kiepski pomysł.
Elite x3 spodoba się osobom takim, jak ja. Które już od dawna odnalazły się w systemie Windows 10, które nie widzą dla siebie sensownych alternatyw i które psim swędem znalazły wszystkie potrzebne dla siebie aplikacje. To cudowny telefon, choć z mizernym aparatem. Te osoby powinny być zachwycone. Zapewne korporacjom, z uwagi na oferowane bezpieczeństwo i łatwość zarządzania, również pomysł HP bardzo przypadnie do gustu. Cała reszta, niestety, powinna omijać go z daleka. Ech, szkoda…