Wybitny polski operator doradził mi, bym poszedł sobie kręcić film suszarką do włosów
Targi Audio Video Show 2016 to okazja na spotkanie niesamowitych ludzi przechadzających się pomiędzy stanowiskami wystawców. Mi udało się dorwać Piotra Śliskowskiego, świetnego polskiego operatora filmowego. I wypytać o parę nurtujących mnie spraw.
Audio Video Show 2016 trwają w najlepsze i już nie mogę doczekać się kolejnego dnia. Chociażby z uwagi na osoby, które tam się pojawiają, bo fantastyczne sprzęty to oczywista oczywistość. Kojarzycie kapitalne zdjęcia z filmów takich, jak „80 milionów”, „Generał Nil”, „Mój rower”, „Joanna” czy „Trick”? To zasługa Piotra Śliskowkiego, uznanego operatora filmowego, odpowiedzialnego za wiele artystycznych i komercyjnych sukcesów filmowych.
Udał mi się pana Piotra spotkać na stadionie PGE Narodowy podczas targów Audio Video Show 2016. Udało mi się też zadać mu kilka pytań na temat konsumenckiego i amatorskiego rynku filmowego. Najciekawsze wypowiedzi zebrałem poniżej, by się z wami nimi podzielić.
Dlaczego nadal tak trudno o „kinowe” telewizory o proporcjach 21:9
"Ja myślę, że powrót tego typu urządzeń ma sens, ponieważ format kinowy, który się najbardziej zadomowił na świecie, to jest 2,35:1, czyli CinemaScope. Technologia nas wyzwala coraz bardziej, więc to będzie w tym kierunku zmierzać. Oczy mamy umieszczone obok siebie, a nie jedno nad drugim. (…) Człowiek postrzega obraz w proporcjach 2:1, a 2,35 wzięło się z tego, że nasadki anamorfotyczne, które powstały w Stanach Zjednoczonych, rozciągały trochę bardziej niż ten format. Myślę, że to będzie jak z winylami, że będziemy mogli zatopić się w ten obraz jak w kinie.""
O kadrowaniu 21:9 do 16:9
"Jest tak, że my Europejczycy jesteśmy bardziej wolni w tej materii. Ja w kinie mogę wyświetlać format 2,35 i na przykład mogę do telewizji oddać kopię z letterboxem. Natomiast komercyjne stacje robią powiększanie. Robiłem projekt kiedyś dla Hallmarku, to było z 10 lat temu, musiałem tam kadrować do formatów 2,35, 16:9 i 4:3, bo wtedy jeszcze ten ostatni funkcjonował. Nie dało się tego zrobić bezboleśnie. Jako operator muszę na to uważać i o tym pamiętać. Na szczęście nowoczesne media, takie jak Netflix, dają wolność formatową."
O 4K i HDR
"HDR jest dużo ważniejszy od powiększania rozdzielczości. Czasami jest tak, że ta rozdzielczość jest już za duża. Oko ludzkie jest tak skonstruowane, że pobiera odpowiednią ilość informacji. Jeśli dostaje ich za dużo, obraz jest postrzegany jako nienaturalny. Jak HD weszło, to wszystko było wyrżnięte, elektroniczne, to nie miało żadnej plastyczności. HDR jednak spowoduje to, że ten obraz się uplastyczni, bo ta rozpiętość tonalna jest najistotniejsza w przenoszeniu obrazu filmowego. Nie sama rozdzielczość, a rozpiętość tonalna. W emisji telewizyjnej gubi się pewne szczegóły, i w czerniach i w bielach, i tak dalej. Uważam, że HDR to jest to. My w kamerach też stosujemy dokładający rozpiętość tonalną HDR. HDR to genialny pomysł. Jego wdrożenie będzie trwało, ale dla mnie, jako twórcy filmowego, jest ważniejszy od rozdmuchiwania pikseli.”
O filmowaniu w 60 klatkach na sekundę
„To jest niedobre. To jest fizjologiczna sprawa. Stąd się wzięły formaty 24 i 25 klatek na sekundę, ponieważ odświeżanie siatkówki oka ma swoją bezwładność. Jeżeli ten obraz i migotanie projektora powoduje to, że oko nie jest angażowane w stu procentach, to masz szansę odświeżyć sobie ten obraz. W 60 klatkach tworzy się nienaturalny obraz, przez to, że to wszystko jest tak ostre, a migawka tak krótka. Człowiek jest zmęczony po takim seansie.”
O amatorach kręcących iPhone’em i publikowaniu tego na YouTube czy Vimeo
Myślę, że o jakości nie świadczy sprzęt, ale historia, którą opowiadamy. Można suszarką do włosów nakręcić poruszający film, który jest genialną historią. Wiadomo, że technologie się rozwijają, powstały już filmy nakręcone iPhone’em czy telefonem z Androidem. Kwestia jest historii. Czy ona porusza widza? Nie neguję tego, że ktoś nakręci coś iPhone’em czy kamerką sportową, 2D czy 3D. Kwestia jest tego, by w tej historii coś było. Bo po to robimy filmy.
Konkluzja? 4K to raczej mało istotny gadżet, za to HDR to świetny wynalazek. Unikajmy filmów emitowanych w 60 klatkach na sekundę. Przynajmniej jeśli uznamy, jak ja, pana Piotrka Śliskowskiego jako autorytet.
* Autor zdjęcia wprowadzającego: Piotr Śliskowski