Uwielbiam osoby pozytywnie zakręcone! Takie jak Piotrek Grabiec
Mat Nowak rzucił pierwszym komentarzem pod tekstem Piotrka Grabca o tym, jak odzyskał 300 zł za awarię Pokemon Go.
Zaśmiałem się, przyznaję. Ale szybko potem naszła mnie inne refleksja - że podziwiam naszego Grabca. To jedna z tych postaci tak pozytywnie zakręconych, że trudno tego nie docenić.
Spójrzcie na Piotrka.
Ok, wygląda niepozornie. Niektórzy by powiedzieli, że typowy nerd. Może. Ja Piotrka znam od kilku lat i przez tych kilka lat kilkakrotnie się przeobrażał. A to był chudy, a to nieco grubszy, a to z brodą po pas, a to ogolony prawie na łyso.
Może nie powinienem tego publicznie zdradzać, ale Piotrek ma spore problemy ze słuchem. Gdy z nim przebywasz, nigdy nie wiesz do końca, czy to, co do niego mówisz, to on słyszy, czy nie. Czasami z odpowiedzią lub komentarzem wypali w… dość nietypowym momencie.
I jeszcze jedno. Piotrek prowadzi… hmmm… nieco inny tryb życia od normalnego człowieka. Funkcjonuje w nocy, śpi w dzień. Gdy ja budzę się o 6 rano i włączam komputer, by powoli rzucać się w wir pracy, Grabiec żegna się ze mną mówiąc, że zostawił dwa teksty w szkicach i idzie spać.
To wszystko: wygląd, sposób życia, odzywania się, reakcji na słowa innych, czyni, że Grabiec jest naprawdę fajnie pokręconym gościem. I ta zewnętrzna powłoka świetnie koresponduje z tym, jakim człowiekiem jest Piotrek.
Piotrek ma pasje. Ok, każdy ma pasje, ale nie każdy ich realizacje potrafi doprowadzić do takiego etapu, jak Grabiec.
Weźmy te Pokemony
Nasz Grabiec tak się w nie wkręcił, że jest dziś ekspertem nr 1 w Polsce na temat tej hitowej gry. Zapraszają go do telewizji, radia, wypowiada się dla najważniejszych programów informacyjnych w naszym kraju.
Razem z Matem Nowakiem odpalił fanpejdż Pokemon Go Polska i w krótkim czasie zgromadził tam naprawdę sporą społeczność fanów tej gry. I jeszcze jedno - nie ma pytania nt. Pokemon Go, na które Grabiec nie znałby odpowiedzi. Wiem, bo przeglądam przepastną korespondencję, jaką fani Pokemon Go na Facebooku kierują do Piotrka. Niektóre problemy i pytania są tak absurdalne, że konia z rzędem temu, kto znałby na nie odpowiedzi i rozwiązania. Piotrek zna.
Ale to nie tylko to. Grabiec tak się w tę grę wkręcił, że… schudł już dobrych kilkanaście kilogramów (gra wymaga ciągłego chodzenia i szukania Pokemonów po mieście). Jak sam mówi - nie był tak szczupły od 5 lat.
No i teraz te 300 zł, które wydał na mikropłatności w grze (a wiemy tylko o tym, pewnie jest tego więcej). To mógłby zrobić tylko nasz Grabiec. Ten zakręcony Piotrek, który oddaje się swoim pasjom bez zahamowań. Do końca, na maksa.
To nie tylko te Pokemony. Piotrek po prostu taki jest
Gdy dołączał do redakcji Spider’s Weba kilka lat temu był gorącym orędownikiem Androida i marki HTC. Oczywiście, jak to Grabiec, wiedział o tym wszystko.
Przyszedł jednak moment, w którym Grabiec postanowił przerzucić się na Apple’a. Efekt? W ciągu dosłownie kilku miesięcy Grabiec wsiąkł w cały ekosystem Apple’a bardziej, niż ja, mimo iż ja jestem w nim od (prawie) zawsze.
Grabiec wie dziś o Apple’u i jego sprzętach znacznie więcej, niż ja. Kupuje też wszystko, co jest do kupienia. Czasami sam ze sobą walczy, jak chociażby dyskutując ze mną na poważnie, czy oficjalny case na iPhone’a z dodatkową baterią jest mu potrzebny, czy nie. Oczywiście nie wytrzymał i kupił to paskudztwo.
Kupił też Apple Watcha. A nawet dwa, bo najpierw mniejszego 38 mm, a później większego 42 mm, bo stwierdził, że na jego nadgarstek będzie bardziej pasować większy model.
Od dwóch lat jeździ też ze mną po iPhone’y do Drezna, bo przecież musi mieć go w dniu premiery.
Ktoś powie świr. Fanboj Pokemonów i Apple’a
Ja powiem - bierzcie z niego przykład. Grabiec to przykład pozytywnie zakręconego gościa, który realizuje swoje pasje, który potrafi podniecać się tym, co przynosi mu życie, który potrafi rzucić się bez opamiętania w wir swoich zainteresowań i eksplorować je do spodu.
Więcej takich świrów jak Grabiec, a nasze życie - to publiczne i prywatne - będzie miało znacznie mniej problemów.