REKLAMA

Polacy przenieśli system operacyjny do przeglądarki. I to działa

Deskdoo to komplet narzędzi, których może potrzebować firma, aby przenieść całość swoich operacji do chmury albo zwirtualizować pracę na własnym serwerze.

Polski startup Deskdoo przenosi system operacyjny do przeglądarki
REKLAMA
REKLAMA

Deskdoo to polski web OS - cały zestaw narzędzi zapewniających produktywność, który działa w każdej przeglądarce. W jego skład wchodzą m.in. edytory dokumentów (np. aplikacje Google), kanały komunikacji, zarządzania zadaniami i projektami czy CRM. Aplikacje można jednak dowolnie integrować z systemem Polaków - korporacja posiadająca własnego ERP-a (system planowania zasobów przedsiębiorstwa) może wpiąć go w Deskdoo.

Cały pulpit do chmury

System wygląda jak zwykły pulpit komputera, gdzie możemy przechowywać pliki i uruchamiać aplikacje. Możemy tworzyć oddzielne pulpity publiczne dla różnych projektów i zapraszać współpracowników do działania. Każdemu z nich - nawet z innej organizacji - można nadawać różne uprawnienia.

Jak to wygląda w praktyce, możecie zobaczyć na poniższym materiale:

Z CEO Deskdoo, Adamem Adamczykiem, miałem okazję porozmawiać w Paryżu, gdzie Orange pokazało światu polskie startupy z programu Orange Fab:

Karol Kopańko, Spider's Web: Deskdoo nie jest pierwszym tego typu oprogramowaniem. Dlaczego akurat teraz wzięliście się web OS?

Adam Adamczyk, Deskdoo: Deskdoo to jeden z wielu tego typu pomysłów - wirtualnych systemów operacyjnych w przeglądarce - web OS. Podobny system buduje np. hiszpański startup eyeOS.com, w zeszłym roku kupiony przez Telefonicę.

Pierwsze próby robiłem w amerykańsko-izrealesko-polskim startupie już w 2001-2002 roku, ale ze względu na niedojrzałe technologie internetowe HTML i JScript nie można było osiągnąć satysfakcjonujących wyników. Rozwiązanie trzeba było wspomagać za pomocą takich technologii jak Citrix Metaframe czy Adobe Flash, co mocno komplikowało system i czyniło go zbyt drogim dla klienta końcowego.

Czy technologia do tego dojrzała?

Wraz z upowszechnieniem standardu HTML5 oraz szybkich frameworków, generujących bardzo zaawansowany kod JScript, który działa na niemal wszystkich przeglądarkach, udaje się osiągnąć efekty zbliżone do tradycyjnych programów działających na typowo desktopowych systemach jak Windows czy OSX.

Obecnie niemal każdy program typowo desktopowy można zastąpić programem działającym w przeglądarce. Oczywiście poza typowymi programami, które wymagają mocnych akceleracji przez procesor graficzny np. gry 3D czy zaawansowane programy graficzne jak Photoshop. Do zadań czysto biznesowych obecne technologie internetowe oraz przeglądarka internetowa są wystarczająco dojrzałymi i dobrze zaadoptowanymi technologiami.

Dlaczego korporacje często rezygnują z chmurowych usług takich jak Dropbox na rzecz oprogramowania na własnych serwerach. Czy chodzi o prywatność?

O ile Dropbox, jak i inne rozwiązania tzw. chmury publicznej, jak np. Google Apps for Work czy Office365, to świetne i tanie rozwiązania dla osób prywatnych i małego biznesu, to przez średnie i duże firmy nie jest akceptowany ze względu na kwestie bezpieczeństwa.

Włamania do chmur publicznych i wycieki danych są bardzo częste. Hakerzy co roku uzyskują dostęp do kilkuset milionów kont z chmur prywatnych, także tych największych, jak Yahoo.com, Google, Mail.ru, Adobe, LinkedIn, itd. Poważne dziury w popularnych technologiach wychodzą dopiero po latach, np. słynna dziura Heartbleed w SSL/TLS, czy Venom w technologiach wirtualnych środowisk.

Z tego powodu duże firmy nie ufają chmurom publicznym i nastawiają się na środowiska w pełni zarządzane przez nich lub ich zaufanych partnerów. Kwestia ceny nie jest podstawową cechą decydującą o wyborze rozwiązania, lecz zaufanie i bezpieczeństwo danych.

Z tego co wiem, właśnie pod wpływem tych doświadczeń zmieniliście model dystrybucji.

W Deskdoo próbowaliśmy wejść na rynek SaaS i nawet udało nam się uzyskać ponad 1000 zarejestrowanych firm. Szybko doszliśmy jednak do wniosków, że z takim rozwiązaniem nie jesteśmy w stanie obecnie konkurować z takimi potentatami jak Google czy Microsoft, którzy dostarczają tę samą wartość dla klienta i mają ogromną siłę marketingową.

Akurat podczas wprowadzania rozwiązania na rynek zostaliśmy zaproszeni do akceleratora MIT Enterprise Poland oraz Orange Fab i dzięki współpracy z nimi zdecydowaliśmy się zmienić produkt oraz segment rynku, na którym chcemy działać. Wybraliśmy rozwiązanie oferowane jako chmura prywatna w tzw. modelu Private Label, czyli systemu ofertowanego do dużych graczy, jak data center czy dostawcy infrastruktury usług sieciowych.

W końcowym rozwiązaniu użytkownik biznesowy otrzymuje dostosowaną naszą technologię pod inną nazwą. Drugim naszym kanałem dystrybucji jest zakup licencji u nas bezpośrednio i instalacja na swoich serwerach za pomocą prostego skryptu w technologii Docker. Wersja beta jest właśnie upubliczniana na naszych serwerach.

Co jest najtrudniejsze w tworzeniu takiego oprogramowania?

Najtrudniejsze jest szybkie zaadoptowanie rożnych nowych technologii do wyzwań klientów. Pomimo iż sam programuję rozwiązania dla biznesu od 20 lat, całkowicie oddałem te kwestie Dawidowi Krawczykiewiczowi. Jest dużo młodszy, szybko przyswaja i wdraża nowe technologie, i potrafi pracować do rana, gdy chcemy jakiś problem rozwiązać, a klient sygnalizuje nam, że chce coś specjalnego zobaczyć na demo. Najwięcej zmian jakie zrobiliśmy i tak wynika ze zmiany koncepcji produktu, i modelu wprowadzania na rynek.

Nie należy zatem zbytnio przywiązywać się do wykonania czegoś doskonałego i skończonego za pierwszym razem, ponieważ kosztuje to bardzo dużo czasu i pieniędzy. Ważniejsze jest czy rynek tego produktu potrzebuje i jest za niego w stanie zapłacić. Dopiero wtedy trzeba rozwijać większy zespół i pracować nad udoskonaleniem produktu.

Jakie macie plany na przyszłość?

Obecnie pracujemy nad wdrożeniami dla klientów biznesowych oraz poszukiwaniem partnerów i inwestorów do rozbudowy firmy. Cześć prac, które mamy zaplanowane musieliśmy ograniczyć ze względu na to, iż do tej pory finansujemy firmę z własnej kieszeni. Jest naprawdę dużo pomysłów na rozwój i parę segmentów rynku, na którym świadomie jeszcze nie działamy ze względu na skromne zasoby, np. B2B i nasze rozwiązanie web OS na TV, czy takie małe urządzenia jak Raspberry PI. Raczej skupimy się na paru zaprzyjaźnionych klientach i próbach stworzenia stałych biznesowych relacji.

Z jakich krajów widzicie obecnie największe zainteresowanie Deskdoo?

Przez ostatnie kilkanaście miesięcy byliśmy w kilkunastu krajach na rozmowach i demonstracjach systemu. Największe zainteresowanie mamy z Niemiec, Francji, Hiszpanii i Stanów Zjednoczonych. Po zmianie modelu na Private Cloud – White Label, każda firma, z którą rozmawiamy potwierdza chęć testów u siebie i kontynuacji współpracy.

Rozmawiamy w Paryżu na imprezie Orange – dostaliście się do ich programu Orange Fab. Jak może Wam pomóc integracja z dużym telekomem?

Po ostatniej naszej wizycie w Paryżu i rozmowie z zarządem Orange dopiero uświadomiłem sobie, że Orange to naprawdę bardzo duża organizacja działająca w kilkudziesięciu krajach świata, podobnie jak inne firmy telekomunikacyjne stojąca w ciągłej potrzebnie znajdowania innowacyjnych usług, które można zaoferować swoim klientom.

O ile rynek usług telekomunikacyjnych był bardzo atrakcyjny jeszcze 10 lat temu i firmy uzyskiwały duże marże na usługach telefonii mobilnej, to dziś marże są bardzo małe, a koszty utrzymania infrastruktury oraz pracowników powodują drastyczny spadek zysków. Cała branża stoi przed zmianą modelu biznesowego i koniecznością znalezienia nowych źródeł przychodów.

Mają potężne serwerownie, światłowody, a przede wszystkim długie relacje z kilkuset milionami klientów, także biznesowych, którym mogą zaoferować nowe usługi. Dobrą pracę robi polski oddział Orange Fab, do którego można się zgłosić ze swoim pomysłem, o ile można znaleźć synergię.

deskdoo orange class="wp-image-505301"
REKLAMA

A dlaczego Orange zdecydowało się na współpracę akurat z Deskdoo? O to zapytałem Krzysztofa Kozłowskiego, dyrektora polskiego oddziału Orange Fab:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA