Złe wieści z obozu Evernote. Droższe premium i utrudnienia dla reszty
Evernote z roku na rok staje się coraz lepszą usługą, ale też zdaje się, że firma – po wielu mniej lub bardziej udanych próbach rozszerzenia swojego portfolio – wraca do korzeni. A to ciągnie za sobą zmiany, w tym i takie, które… nie wszystkim się spodobają.
Mówiąc wprost: będzie drożej. Płatne pakiety Evernote jak dotąd były śmiesznie, absurdalnie wręcz tanie, w stosunku do tego, z jak rozbudowanym narzędziem mamy do czynienia. Dotychczas pakiet Plus (z którego osobiście korzystam), kosztował raptem 50 zł rocznie (czyli mniej, niż jedna podrzędnej jakości kawa na stacji benzynowej miesięcznie). Pakiet Premium zaś kosztował jedyne 99 zł rocznie (czyli mniej więcej tyle, co nieco mniej podrzędna, mała Latte w Starbuniu miesięcznie).
Nie mówiąc już o tym, że Evernote Basic to zwyczajnie rozdawanie usługi za darmo na prawo i lewo; a podstawowy, darmowy pakiet dla większości użytkowników jest w zupełności wystarczający. Niestety, od tego darmowego pakietu zaczynają się zmiany, które wielu mogą się nie spodobać.
Evernote Basic pozostanie darmowy, z jednym ALE.
Od teraz z darmowego Evernote będziemy mogli korzystać na max. dwóch urządzeniach. Oznacza to, że (przykładowo) za darmo będziemy mogli mieć Evernote tylko na komputerze i smartfonie/tablecie, dwóch smartfonach, dwóch komputerach. Osoby, które korzystają obecnie z większej liczby urządzeń, mają kilka tygodni na przystosowanie się do zmian (lub przejście na płatny pakiet). W najbliższym czasie otrzymają też stosowny monit od Evernote.
Evernote Plus to dotkliwa podwyżka.
Uprzednio za pakiet „Plus” musieliśmy płacić 24,99 dol. rocznie, co przekładało się na dość skromne 50 zł. Nie wiemy jeszcze niestety, ile przyjdzie nam zapłacić w złotówkach po podwyżce, ale w dolarach nowa cena wyniesie 34,99 dol. rocznie, lub 3,99 dol. miesięcznie. W zamian za to – względem darmowej wersji – otrzymujemy możliwość przechowywania maili w Evernote poprzez podanie ich dalej wewnątrz klienta poczty (wraz z załącznikami) oraz 1 GB przesyłu danych miesięcznie.
Evernote Premium – sporo w górę.
Zamiast uprzednich 49,99 dol. rocznie (99 zł w naszym wariancie), użytkownicy będą musieli zapłacić aż… 69,99 dol. To naprawdę sporo i chociaż w zamian dostajemy do dyspozycji aż 10 GB transferu danych, przeszukiwanie treści dokumentów tekstowych, adnotacje do PDF-ów, automatyczne rozpoznawanie danych na skanach wizytówki i wiele, wiele więcej – dla wielu subskrybentów może to być trudna cena do przełknięcia.
Drogo, ale nadal opłacalnie.
To oczywiście moje zdanie, bo z Evernote korzystam codziennie od kilku miesięcy, ale nawet po podwyżce ceny Evernote są więcej, niż akceptowalne. Jak czytamy na blogu firmy przy ogłoszeniu nowych cen, firma chce utrzymać swój model biznesowy w stu procentach pozbawiony reklam, oparty o wpłaty z subskrypcji. A jako że nie są wielką korporacją, tylko relatywnie niewielkim podmiotem, muszą liczyć na tych najbardziej zagorzałych użytkowników, którym podwyżka nie zawadzi. Dzięki zwiększonemu napływowi gotówki mamy się zaś spodziewać kolejnych usprawnień wewnątrz usługi, co z pewnością każdy powita z przyjemnością.
Obawiam się tylko, że pomimo stosunkowo niewielkiej podwyżki, sam fakt jej zaistnienia może wielu użytkowników (zwłaszcza korzystających z wersji Basic i Plus) zachęcić do migracji do OneNote, który jest równie rozbudowanym kombajnem, a przy tym… jest darmowy. Nie mówiąc już o tych użytkownikach, którzy opłacają pakiet Office 365 – w ich wypadku powrót do OneNote będzie więcej niż uzasadniony.
Jeśli jesteś jedną z tych osób, które planują przesiadkę – poniżej znajdziesz link do artykułu mówiącego o tym, jak bezboleśnie przenieść zawartość swojego konta Evernote do OneNote.
Makowcom zaś w zupełności wystarczający może się okazać Notes.app, który po ostatniej aktualizacji potrafi naprawdę sporo.
A jeśli – tak jak ja – mimo wszystko zostajesz z Evernote, to pozostaje ci tylko zagryźć zęby i wyłuskać z portfela te kilka dodatkowych złotówek. Mam nadzieję, że twórcy nie rozczarują i faktycznie za tą podwyżką pójdzie dalszy, jeszcze bardziej intensywny rozwój usługi, na której polegają tysiące osób i biznesów na całym świecie.
Czytaj również: