Przez 10 dni pracowałem przy biurku w pozycji stojącej i… już nie chcę inaczej!
No, może nie de facto przy biurku, lecz przy tzw. barze z aneksu kuchennego w wynajmowanym przez nas mieszkaniu na wakacjach w Chorwacji (via AirBnb oczywiście), ale efekt ten sam. I jestem na tyle zadowolony, że już rozważam zaimplementowanie podobnego rozwiązania w biurze.
Na co dzień spędzam przynajmniej 10 godzin przed komputerem, czasem nawet więcej. Najczęściej w pozycji pół leżącej, bo przez lata wykształciłem sobie fatalny nawyk przesuwania ciała w dół na fotelu. Efekty można przewidzieć - od pewnego czasu mam powracające kłopoty z kręgosłupem, cierpną mi stopy i ogólnie czuję się non-stop zmęczony.
Plan naprawczy wdrożyłem niecały rok temu - zacząłem regularnie biegać, wróciłem do stałych treningów mojej ukochanej koszykówki, po tym, jak na moim nadgarstku zagościł Apple Watch, robię częstsze w przerwy w pracy na rozprostowanie kości.
Pozycji przy biurku nie udało mi się jednak skorygować. Tak szybko, jak się zapomnę, przesuwam bezwiednie ciało do pół leżącej pozycji.
Przypadek sprawił, że na wakacjach umiejscowiłem komputer na blacie aneksu barowego a nie na stole kuchennym, by tam od czasu do czasu do niego zajrzeć.
* tak, jestem pracoholikiem i nie umiem/nie potrafię/nie mogę wyłączyć się totalnie z pracy na wakacjach. Zresztą to chyba domena większości osób prowadzących własny biznes - od niego nie ma ucieczki nawet w wakacje.
Przez 10 ostatnich dni spędzałem tak przy komputerze po 3, 4 godziny dziennie (po 2 rano i wieczorem) w pozycji stojącej i jestem w szoku, jak różne było to doznanie od siedzenia przy biurku z komputerem.
Po pierwsze, trzeba się do tego przyzwyczaić. Nie jest wcale tak łatwo. Wprawdzie plecy są świetnie odciążone, ale za to nogi mocno przeciążone. Ja generalnie lubię chodzić boso. Nie da się jednak boso stać długo przy blacie z komputerem na wysokości klatki piersiowej. Nacisk na stopy jest ogromny i szybko odczuwałem ból. Dlatego w moim przypadku konieczne jest noszenie butów lub domowych kapci przy takiej pracy.
Po drugie, pracując w ten sposób znacznie częściej zmieniałem pozycję - przenosiłem ciężar ciała z nogi na nogę, stawałem w szerszym rozkroku, układałem inaczej ręce na blacie.
Po trzecie, pracując na stojąco szybciej się męczyłem, przez co częściej robiłem przerwy, a także byłem bardziej zdyscyplinowany, by podczas sesji mniej ulegać różnorakim rozproszeniom (których oczywiście przy pracy w Sieci nie brakuje).
To tylko 10 dni, ale tak mi się to spodobało, że już szukam możliwości zmian w biurze, które uwzględniałyby przynajmniej częściową pracę na stojąco. IKEA oferuje takie specjalne biurko, które można wykorzystać zarówno do pracy na siedząco, jak i na stojąco, ale nie wiem, czy akurat to rozwiązanie wybiorę.
Najlepiej byłoby, gdybym miał dwa stanowiska do pracy - jedno siedzące, drugie stojące. Jedno wiem na pewno - higiena pracy stojącej jest zupełnie inna niż w przypadku pracy siedzącej.