REKLAMA

Rychło w czas - pierwszy samochód z Android Auto w końcu trafił na rynek

Użytkownicy smartfonów z Androidem, którzy z niecierpliwością wyczekiwali pojawienia się na rynku pierwszego samochodu wyposażonego w ten system mogą nareszcie odetchnąć z ulgą. Choć do rozpowszechnienia się tego rozwiązania jeszcze długa droga, pierwszy, niezwykle istotny krok został już poczyniony.

Rychło w czas – pierwszy samochód z Android Auto w końcu trafił na rynek
REKLAMA
REKLAMA

Czekać trzeba było przy tym naprawdę długo a efekty, przynajmniej na razie, są raczej niespecjalnie imponujące. Dla przypomnienia, Android Auto zadebiutował niemal dokładnie rok temu - w czerwcu 2014 podczas konferencji Google'a. Nie trudno domyślić się, jakie jest jego zadanie, ani kto jest jego głównym przeciwnikiem. Za zagospodarowanie samochodowych kokpitów wzięło się bowiem także Apple, tworząc (choć równie powoli) CarPlay.

Produkt z Cupertino wyprzedził zresztą odrobinę swojego rywala, pojawiając się już jako opcja w kilku masowo projektowanych modelach samochodów poza granicami naszego kraju. Można go nawet zamówić w jednym (tak, jednym) modelu oferowanym w Polsce, choć opcja ta nie dość, że jest całkiem kosztowna, to jeszcze nie zamawiamy gotowego zestawu, a... możliwość jego późniejszej instalacji lub też po prostu instalację pod koniec tego roku.

Oprócz tego niezależni producenci akcesoriów do samochodu próbowali już od jakiegoś czasu sprzedać klientom zestawy do samodzielnego montażu. Tego typu jednostki centralne, drogie i wymagające od użytkownika wysiłku (lub znalezienia odpowiedniego warsztatu) raczej nigdy nie przyczynią się do popularyzacji ani jednego, ani drugiego rozwiązania. To raczej furtka dla tych, którzy auta zmieniać nie chcą, a mimo to chcą skorzystać z nowości oferowanych przez Android Auto czy Apple CarPlay.

Od tego tygodnia mamy jednak w końcu do czynienia z pierwszym samochodem, który fabrycznie wyposażono w system Android Auto.

Niestety, na tym kończą się dobre informacje dla tych, którzy chcieliby z takiego udogodnienia skorzystać w naszym kraju. Pierwszym producentem, który zdecydował się na wykorzystanie AA jest bowiem Hyundai, oferujący samochodowego Androida w niedostępnym na polskim rynku modelu Sonata. Można jednak z dużą dozą pewności założyć, że z czasem dodatek ten trafi także do innych modeli tej marki, a także poza granice Stanów Zjednoczonych.

Czy warto czekać? Pomijając nawet fakt, że jest to pierwsze podejście Google do przejęcia kontroli (oczywiście nie całkowitej) nad naszym ekranem w samochodzie, wszystko wskazuje na to, że zdecydowanie tak. Producenci samochodów już chyba dawno pokazali, że jeśli chodzi o projektowanie UI dla urządzeń dotykowych, niespecjalnie dają sobie radę. W tym samym czasie do interfejsu, aplikacji czy sposobu obsługi smartfonów i tabletów jesteśmy po prostu przyzwyczajeni. Kto korzysta z iPhone'a, ten nie będzie miał najmniejszych problemów z CarPlayem. Kto ma smartfon z Androidem, w Android Auto będzie od razu czuł się jak u siebie.

android auto

Pierwsze recenzje, w tym m.in. ta przygotowana przez WSJ, potwierdzają zresztą wszystko to, czego można się było spodziewać. Mimo że platforma jest młoda i jest przy niej jeszcze sporo do zrobienia, jest wygodniejsza i prostsza w obsłudze od standardowych systemów. Do tego jest po prostu bardziej "znajoma" i przy ewentualnej zmianie auta nie będziemy musieli się absolutnie niczego nowego uczyć.

Przewaga AA nad wbudowanym systemem może też leżeć gdzie indziej. Można domyślać się, że system będzie rozwijany na zasadzie podobnej do tej, którą znamy z telefonów. Dodając do tego fakt, że "mózgiem" będzie tutaj w dużej mierze właśnie smartfon, niekoniecznie będziemy musieli godzić się z koniecznością wymiany całego auta, żeby nie pozostać w tyle. Mało kto zresztą wymienia samochody tak często jak telefony.

Gdyby tego było mało, istnieje szansa, że Android Auto czy CarPlay będą po przynajmniej odrobinę bezpieczniejsze od zwykłego korzystania z telefonu (bez podłączenia do BT czy innego zestawu) w trakcie jazdy. Jeśli już niektórzy są na tyle pozbawieni rozumu, że naprawdę muszą to robić, niech robią to właśnie w taki sposób.

REKLAMA

Co będzie następne? Tego na razie nie wiadomo. Już dawno było pewne, że nie ma potrzeby, aby producenci samochodów sami męczyli się ze swoimi, często przeciętnymi, systemami, podczas gdy nasze ulubione systemy operacyjne cały czas nosimy ze sobą, w telefonie. The Verge sugeruje, że Google i Apple mogą pracować nad rozwinięciem swoich propozycji do formy, w której całkowicie zastąpią one oprogramowanie fabryczne samochodu.

I chyba nikogo taki rozwój wydarzeń nie zaskoczy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA