Kolejny sukces Elona Muska - debiut nowego produktu Tesli za kilka dni, a już dzisiaj chętni ustawiają się w kolejce
Jakkolwiek tajemniczo nie brzmiała niedawna zapowiedź Elona Muska dotycząca najnowszego produktu jego firmy, większość obserwatorów była niemal pewna, co zobaczymy 30 kwietnia. Teraz zostało to już potwierdzone, a co najciekawsze, rozwiązanie to zostało już w kilku przypadkach wdrożone w życie. I nie, nie jest to samochód, ale i nasze przyszłe samochody mogą na tym skorzystać.
Oczywiście oficjalnie potwierdzenie wcześniejszych plotek, na ponad tydzień przed premierą, nie było skierowane do mediów czy "zwykłych klientów". Znalazło się natomiast w wiadomości pochodzącej od jednego z wyższych rangą pracowników Tesli, skierowanego raczej do udziałowców, niż do szerszej publiki. Niemniej jednak, serwis BuzzFeed pomyślnie zweryfikował autentyczność tej wiadomości (o czym poinformowało m.in. Gizmodo), sprawiając, że z całej niespodzianki raczej nici.
Nawet jednak i bez tego, informacja ta po raz kolejny tylko utwierdziłaby nas w przekonaniu, że doskonale wiemy, co producent Tesli S zaprezentuje na scenie podczas najbliższej konferencji. Akumulatory.
Oczywiście nie dla samochodów. Na kolejne nowości motoryzacyjne od tego producenta będziemy musieli poczekać co najmniej do premiery oczekiwanego już od dawna modelu X. Nowe akumulatory przeznaczone są dla gospodarstw domowych oraz... większych przedsiębiorstw. I być może właśnie ten ostatni fragment ujawnionej wiadomości może być kluczowy w kontekście rozmachu, z jakim Tesla planuje wejść na niemal całkowicie nowy dla siebie rynek.
O ile bowiem zakładano od początku, co zresztą potwierdził kilka miesięcy temu Elon Musk, że firmowane przez Teslę akumulatory trafią pod strzechy, o tyle brano przy tym pod uwagę raczej niewielkie źródła zasilania/magazynowania energii. Takie, które mogą pomóc częściowo, lub w późniejszym czasie i w sprzyjających warunkach całkowicie, uniezależnić się od naszego "klasycznego" dostawcy prądu. Takie, które pomogą nam w domku jednorodzinnym, ale niekoniecznie wiele więcej.
Mało kto spodziewał się, że Musk planuje także zapewnić energię o wiele bardziej wymagającym klientom.
Tymczasem, na co zwraca uwagę Business Insider, powołując się m.in. na informacje Bloomberga, pilotażowy program takiego rozwiązania przemysłowego już funkcjonuje. Akumulatory Tesli, instalowane przez siostrzaną firmę SolarCity zostały zainstalowane nie tylko w 300 gospodarstwach domowych w Kaliforni, ale także w 11 sklepach sieci Wallmart. Mając takiego partnera biznesowego, który prawdopodobnie będzie chciał - z prostego powodu: potencjalnych oszczędności - rozszerzyć stosowanie akumulatorów Tesli, sukces całego projektu jest niemal pewny. Tym bardziej, że podobno w kolejce ustawiają się już kolejne podmioty.
Niekoniecznie taki akumulator zagości od razu w każdym domu w Stanach Zjednoczonych, ale w momencie, kiedy już teraz jest komu go sprzedawać (w tym przypadku firmom), kwestia jego popularyzacji wśród klientów indywidualnych może nie być priorytetem. W końcu będzie komu sprzedawać i na czym zarabiać.
Wystarczy przytoczyć wizję, którą stawiają przed dużymi przedsiębiorstwami analitycy - w pełni elektryczna flota pojazdów, zasilana w całości z akumulatorów, które z kolei uzyskują energię z paneli słonecznych czy innych odnawialnych źródeł. Czy takie połączenie nie brzmi korzystnie... finansowo?