Polski Surface za 1099 zł? Colorovo CityTab Supreme 10.1 naprawdę może aspirować do tego miana, o ile zrozumiemy co znaczy "value for money"
Tak, tak - wiem, nie polski, tylko chiński i nie Surface tylko Colorovo. Ale wiecie co? W nosie mam te nazewnicze spory. Używam Colorovo CityTaba Supreme od dwóch tygodni i nie złapałem go na żadnych dyskwalifikujących słabościach. O ile oczywiście uznać, że Windows 8.1 na tablecie to coś, z czym da się normalnie funkcjonować.
Colorovo to marka własna ABC Data, czyli największego polskiego dystrybutora sprzętu komputerowego. Nikt z przedstawicieli polskiej firmy nie ukrywa, że produkty marki Colorovo są produkowane w Chinach. Ważne jest to, że design, komponenty i materiały wykończeniowe wybierane są w Polsce, i w Polsce produkty te przechodzą odpowiednie kontrole jakości.
Mi to wystarcza, żeby nazwać sprzęty Colorovo, Kruger & Matz, czy GoClevera polskimi. W końcu Apple też składa swoje sprzęty w Chinach - kto wie, czy nie dokładnie w tych samych fabrykach co ABC Data - i nikt nie nazywa ich chińskimi.
Value for money
Colorovo CityTab Supreme 10.1 to tablet, który kosztuje 1099 zł w wersji bez klawiatury oraz 1199 zł z klawiaturą. To ważne, ponieważ w tej cenie na rynku nie znajdziemy wielu pozycji z pełną wersją Windowsa 8.1 oraz dodatkowo licencją na pełnego Office'a 2013. Oczywiście w planach są już dziś tańsze tablety z Windowsem 8.1, ale na razie na rynku ich jeszcze nie ma.
CityTab nie ukrywa, że nie jest produktem premium. To nie Surface, to nie Nokia Lumia 2520 - to budżetowa marka, która oferuje produkty z segmentu "value for money", czyli pośredniej. Nie jest to "economy", czyli no-name'owy Chińczyk; nie jest to też iPad, czyli premium.
To również bardzo ważne, bo właśnie w kontekście tego, czy produkt spełnia wymagania "value for money" należy go oceniać.
Value for money - czyli wiesz za to płacisz w przypadku Colorovo CityTaba Supreme sprawdza się doskonale. W cenie 1199 zł otrzymujemy całkiem dobrą specyfikację:
- procesor Intel Atom (4-rdzeniowy, 1,33 GHz)
- 2 GB pamięci RAM
- 32 GB wbudowanej pamięci
- rozdzielczość ekranu 1280 x 800
oraz to, co najważniejsze dla przeciętnego człowieka, czyli:
- pełnego Windowsa (8.1)
- pełny pakiet Office 2013.
To dużo. Oczywiście jest jeszcze istotny aspekt prestiżu i postrzegania marki - nie każdy zapewne wyszedłby na ulicę z tabletem Colorovo, ale to również zamyka się w dobrym rozumieniu "value for money".
Jak jest w praktyce
a) czy wygląda?
CityTab Supreme ani nie zachwyca wyglądem, ani nie rozczarowuje. Nie jest najcieńszym tabletem pod słońcem (10 mm), nie jest też najgrubszy i najbardziej niewygodny. Ba, wraz z klawiaturą, która przy okazji jest stacją dokującą wraz z podpórką wygląda całkiem przyjemnie.
Wykonany jest z plastiku i aluminium, co wskazywałoby na wykończenie całkiem bogate jak na produkt "value for money". Nie jest to jednak tak "szlachetne" aluminium jak w przypadku tabletów premium, ale jest.
Bryła tabletu sprawia wrażenie dość ciężkiego produktu i takim faktycznie jest, bo ważny 600 gramów, czyli sporo jak na dzisiejsze standardy. Jednak gdy założy się klawiaturę wraz z okładką, to całość nie wygląda wcale nazbyt topornie i ciężko. Jest całkiem przyjemnie.
Przyciski są rozmieszczone całkiem rozsądnie. Nie szpecą wyglądem. Cieszyć mogą sloty - znajdziemy tu nie tylko microUSB, ale także czytnik kary pamięci. Złącze stacji dokującej przyjemnie współpracuje z klawiaturą.
Ekran pokryty powłoką szklaną wydaje się okey. Tutaj trochę czuć "budżet", bo reakcja na dotyk nie zawsze jest odpowiednio szybka i intuicyjna, ale to wyczują tylko ci, którzy na co dzień korzystają z tabletów z klasy premium.
Rozdzielczość ekranu jest satysfakcjonująca. Myślę, że Full HD byłby wskazany dla tak dużego ekranu, ale 1280 x 800 nie rozczarowuje, szczególnie w przypadku wyświetlania aplikacji z Modern UI.
b) czy działa?
Szukając odpowiedzi na to pytanie doznałem samych przyjemnych "rozczarowań". Wiadomo - będąc użytkownikiem iPadów, najwyższych modeli Lumii, to biorąc do ręki produkty z niższego segmentu szuka się przede wszystkim wad i potwierdzenia tego, że znacznie gorszy to sprzęt.
Ja na CityTabie Supreme od Colorove nie zawiodłem się ani razu. Urządzenie pracuje błyskawicznie. Do tego, czego ja używam tabletów, czyli głównie do konsumpcji treści medialnych i rozrywki, nadaje się świetnie. Filmy odtwarza bez najkrótszych nawet przestojów, także te streamowane wprost z Sieci. Muzykę odtwarza bez problemów. Strony internetowe otwiera w oka mgnieniu. Aplikacje, szczególnie te z Modern UI wręcz płyną; te dekstopowe, jak Word, czy Excel również działają bez żadnych problemów.
Naprawdę nie ma się tu do czego przyczepić. Jest poprawnie, dobrze i przyjemnie. Da się pracować NA PEWNO.
Windows 8.1
Tyle że to Windows 8.1 - dla mnie system, który nie jest na komputerach i tabletach przyjazny użytkownikowi. To oczywiście temat na inne teksty i inne dyskusje, więc powstrzymam się od krytyki w tym miejscu.
Wiem jednak, że dla wielu konsumentów pełen Windows na tablecie to ważna kwestia. Na CityTabie działa on bez najmniejszych zarzutów.
Klawiatura
Klawiatura, z którą otrzymałem tablet do testów wydaje się niezbędna w przypadku tego urządzenia. Nie powala może jakością wykonania, gładzik mógłby być nieco większy i przede wszystkim nieco lepszy pod kątem jakości działania (choć to pewnie skrzywienie po Makach, których gładziki są niedoścignionym wzorem dla wszystkich PC), ale na pewno się przyda.
Przyda się jako podpórka. Bez niej tablet pracuje tylko trzymany w ręce (rękach) lub w pozycji leżącej na biurku. Przyda się także do wpisywania tekstu, szczególnie w przypadku aplikacji desktopowych Windowsa 8.1.
Brać, czy nie?
Na pytanie: kupować, czy nie odpowiedzi jednoznacznej nie ma. Ja mogę Was jedynie zapewnić, że jako produkt segmentu "value for money" Colorovo CityTab Supreme 10.1 sprawuje się wyśmienicie i żadna z 1099 lub 1199 złotówek nie będzie w jego przypadku źle wydana.
Zrozumiem jednak tych, którzy zechcą dołożyć kilkaset złotych, by zainwestować w markę o nieco wyższym pozycjonowaniu rynkowym. Zrozumiem też tych, którzy wstydziliby się chwalić tabletem Colorovo wśród swoich znajomych.
Tych ostatnich będzie jednak niewielu zważywszy na dynamicznie rosnącą kategorię sprzętów value for money w Polsce, także od rodzimych producentów.
Jedno wiem na pewno - tego tabletu ABC Data wstydzić się nie musi, a ja po korzystaniu z niego przez dwa tygodnie nabrałem ochoty na wypróbowanie innych produktów marki Colorovo.
O co wcześniej siebie nie posądzałem.