Skype na Androida – coś poszło nie tak
Skype’a mam zainstalowanego na swoim smartfonie z Androidem odkąd tylko go mam. Nie używałem go prawie w ogóle, bo jeśli już z kimś rozmawiałem, to na komputerze. Pech chciał, że w ostatnich kilku dniach zacząłem z niego korzystać i po prostu nie mogę się na dziwić temu co widzę. Microsoft – co się dzieje?
Pewnie wiecie, a jeśli nie wiecie, to przypomnę, że mam Nexusa 4 z najnowszym Androidem 4.4.2 KitKat. Piszę to, aby od razu wykluczyć problemy ze starszą wersją zielonego robota lub nakładką od producenta. U mnie czegoś takiego nie ma i jestem z tego niezmiernie szczęśliwy.
Skype na Androida, mówiąc delikatnie, nie działa najlepiej
Mój telefon nigdy nie miał i wciąż nie ma najmniejszych problemów z płynnością. Aplikacje uruchamiają się błyskawicznie i tak samo działają. Wyjątkiem jest komunikator należący do Microsoftu. Sprawdziłem to dokładnie i od tapnięcia w ikonę programu do jego uruchomienia mija mniej więcej 6-8 sekund. Co jest grane? Żadna inna aplikacja nie uruchamia się tak długo.
Druga sprawa, klikam w powiadomienie o nieodebranej rozmowie już w samej aplikacji. Czekam. Mija 4-5 sekund i dopiero wtedy jestem przenoszony do historii rozmowy z daną osobą. W Messengerze trwa to może sekundę, tak samo w Hangouts. Microsoft każe czekać. Może program musi w tym czasie połączyć się z serwerem i pobrać historię rozmowy? Może przy uruchamianiu tak długo trwa logowanie? Dla przeciętnego użytkownika nie ma to najmniejszego znaczenia. Konkurencyjne komunikatory działają szybciej, lepiej. Mało kogo interesuje to, dlaczego tak się dzieje. Ma działać i już.
To jednak nie koniec
Najciekawsze zostawiam na finał. Prowadzę z kimś wideorozmowę przez opisywanego Skype’a na Androidzie. Mijają 2 minuty i… telefon się wyłącza. Tak nagle. Sam z siebie. Bez komunikatu „wyłączanie…”, bez ostrzeżenia, jakby nagle się rozładował. Ale zaraz, zaraz – przecież dopiero co go ładowałem. Uruchamiam telefon na nowo. Wszystko działa bez problemu. Włączam Skype’a, ponownie łączę się z moim rozmówcą. Mija 5 minut i ekran ponownie się wyłącza. Telefon znowu padł. Rezygnuję z wideorozmowy i przenoszę się na Messengera. Sytuacja powtarza się przez trzy kolejne dni, a mi już brakuje cierpliwości.
Smartfon się przegrzewał? Nie, nawet nie był jakoś wyjątkowo ciepły. Rozładował się? Też nie. Zdarza się to w innych przypadkach? Nigdy w życiu! Czysty Android na Nexusie to piekielnie szybki i stabilny system. Problem sprawia tylko Skype.
Nie mam pojęcia z czego to wynika. Wiem jedno – aplikacja Skype na Androida działa po prostu fatalnie. I jeśli pozostali użytkownicy też mają takie problemy, to nie dziwię się, że coraz większą popularność zdobywają Messenger czy też WhatsApp. Microsoft sam się o to prosi.
Czy tylko ja mam takie problemy ze Skype'em na Androidzie?