Tworzysz lub rozpowszechniasz MEM-y? Sprawdź, czy nie łamiesz prawa
Oglądając śmieszne zdjęcie osoby w znaleziskach Internetu nie zastanawiamy się czy ta osoba wyraziła zgodę na to, by zrobiono jej fotkę, nakręcono filmik, a potem wrzucono do Sieci. To normalne. To nic złego. Ale jeśli oglądając takie zdjęcie czy wideo postanawiasz na przykład wrzucić je do swoich kanałów społecznościowych albo zacząć tworzyć MEM-y bez zgody tej osoby to już jednak przekraczasz granicę. Czasem granicę dozwoloną prawem.
Ludzka natura jest tak skonstruowana, że lubimy społeczności i uczestniczymy w nich na różne sposoby. Jednak nie wiedząc czemu w Internecie łatwiej jest kogoś obrazić, wyśmiać czy wręcz uprawiać na nim publiczny lincz. Być może powszechne, złudne, przekonanie o anonimowości daje taką legitymację.
To są jednak skrajności. Internet pełen jest także naruszeń mniejszego kalibru. Na ogół osoby, które przesyłają zdjęcia przedstawiające jakąś osobę w śmiesznej sytuacji nie mają złych zamiarów. Chcą podzielić się z najbliższym otoczeniem czymś, co wywołało w nich pozytywną reakcję, umilić komuś dzień. Wrzucają do kanałów mediów społecznościowych, czekają na odbiór i życie toczy się dalej. Czasem osoba ze zdjęcia/wideo staje się tłem dla ich twórczości i tworzą np. MEM-y z jej udziałem, niejednokrotnie mające na celu ośmieszyć tę osobę.
A co na to wszystko główny zainteresowany? Osoba, która nie jest tworem wirtualnym tylko człowiekiem z krwi i kości. Czy ma prawo protestować? Czy ma prawo reagować emocjonalnie i żądać np. usunięcia zdjęć czy materiałów audiowizualnych?
MA!
Co to jest wizerunek?
Wizerunek to najogólniej mówiąc wszystkie dostrzegalne cechy człowieka, które składają się na jego wygląd i pozwalają odróżniać go wśród innych.
Zgodnie z art. 47 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Wizerunek jest dobrem osobistym i każdej osobie zagwarantowana jest jego ochrona. Przewidziana jest on ustawą z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (dalej jako KC).
Wizerunek osoby może zostać utrwalony w utworze, np. zdjęciu, filmie. Podlega on wtedy niezależnej ochronie wyrażonej w przepisach ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (dalej jako Pr Aut). Rozpowszechnianie takiego zdjęcia czy filmu wymaga zezwolenia osoby na nim przedstawionej. W przypadku braku wyraźnego zastrzeżenia zezwolenie nie jest wymagane, jeżeli osoba ta otrzymała umówioną zapłatę za pozowanie.
Zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku:
1) osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych;
2) osoby stanowiącej jedynie szczegół całości, takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza.
Na czym polega naruszenie?
Do naruszenia wizerunku rozumianego jako dobra osobistego dochodzi w momencie nie tylko rozpowszechnienia, ale już samego przekształcania jak i utrwalenia bez zgody zainteresowanego jego wizerunku, gdy wiąże się to np. z naruszeniem jego prywatności, czci, czy dobrego imienia.
Bez wątpienia zrobienie przez fotografa zdjęcia na szkolnej imprezie jednej z par, gdzie podczas obrotu tancerki jej sukienka się unosi i widać jej części ciała, a następnie umieszczenie takiego zdjęcia w Sieci jest naruszeniem dóbr osobistych tańczącej. Jest to zarówno naruszenie wizerunku w rozumieniu KC jak i Pr Aut. Natomiast tworzenie profili tej tancerki i umieszczanie tam różnych informacji na jej temat jest już formą nękania, które jest przestępstwem w polskim porządku prawnym.
Czytając niektóre komentarze pod artykułem Mateusza , że „dziewczyna nie powinna zakładać krótkiej sukienki na bal studniówkowy“ aż włos jeżył mi się na głowie. Każdy ma prawo wyjść ubranym z domu tak jak ma na to ochotę (o ile nie jest roznegliżowany na tyle by uznać to za wykroczenie), ale nikt nie ma prawa naruszać jego praw, w tym prawa do ochrony wizerunku. A co dopiero zawodowy fotograf. Tak samo jak nikt nie ma prawa przerabiać teraz zdjęć tego fotografa i naruszać tym samym jego dóbr osobistych.
Pamiętacie sprawę z technowikingiem? Rosły mężczyzna zabawnie tańczył idąc ulicą i momentalnie filmik wrzucony do Sieci stał się hitem na Youtubie. Problem w tym, że technowiking żył w świecie realnym, a jego pracodawcy mieli dostęp do Internetu. Stał się pośmiewiskiem nie tylko wirtualnie, ale i w życiu postrzegano go niepoważnie - miał problemy ze znalezieniem pracy.
W końcu jednak założył sprawę w sądzie osobie, która umieściła filmik na portalu i tę sprawę wygrał.
Beata Marek IT&IP Lawyer, cyberlaw.pl
Beata jest prawnikiem e-przedsiębiorców. Łączy biznes z prawem i bezpieczeństwem teleinformatycznym. Specjalizuje się w prawie nowych technologii ze szczególnym uwzględnieniem prawa IT, prawa własności intelektualnej (prawo autorskie, prawo własności przemysłowej), ochrony danych, bezpieczeństwa informacji, cyberprzestępczości, ochrony znaków towarowych i domen, a także świadczeniu e-usług w obrocie krajowym i zagranicznym.
Zdjęcie Wooden gavel and books on wooden table, on brown background pochodzi z Shutterstock