Tani iMac, 12-calowy iPad oraz Macbook Retina - te urządzenia Apple zaprezentuje w 2014?
Festiwal plotek, tak można nazwać to, co dzieje się na popularnych serwisach poświęconych Apple. Nie mówi się już jednak o nowych iPadach, które zostaną najprawdopodobniej zaprezentowane w przyszłym tygodniu. Teraz plotki sięgają już kolejnych generacji na rok 2014. Czy któraś z tych plotek ma w ogóle sens?
Wydaje się, że o zbliżającej się premierze wiemy wszystko. Tak właściwie najpewniejszą rzeczą jest wygląd iPada 5-tej generacji. Ten najprawdopodobniej ulegnie zmianie i będzie przypominał obecną generacje iPada mini. Nowy iPad miałby też dostać czytnik linii papilarnych, a drugi iPad mini zyskałby wyświetlacz retina. Osobiście wierzę jedynie w nowy wygląd dużego tabletu Apple.
Gdyby iPad mini dostał ekran retina, to miałby lepsze PPI od większego modelu – w końcu Apple nie zdecydowałoby się raczej na dodatkową rozdzielczość dla iPada mini. Plotki też mówiły o super podzespołach w tym urządzeniu, czyli takich jak ma iPhone 5S. Problem w tym, że te nie pasują do obecnej ceny urządzenia. iPad mini 2 musiałby być droższy od swojego poprzednika, a to, w obliczu nowego Nexus 7, ofensywy Kindle Fire oraz wielu tanich tabletów z Androidem, jest nielogiczne. Kolejny iPad mini nie będzie raczej miał najnowszych podzespołów, za to utrzyma starą cenę. Sądzę, że obecny model zostanie w ofercie w podstawowej konfiguracji w cenie 199-229 dolarów.
12-calowy iPad
Plotki zwiastujące urządzenia na przyszły rok mówią o jeszcze większym iPadzie. Mogłoby to być bardzo ciekawe rozwiązanie, ale jest niezwykle wątpliwe. Po pierwsze trendy na rynku tabletów mówią, co innego. Tablety są coraz mniejsze, a smartfony coraz większe. Czy mamy jakikolwiek duży tablet, o którym jest głośno?
Podstawą takiego urządzenia jest ergonomia, a choćby nie wiem jak Apple się starał i tak będzie to ciężki kloc. Już dziś duże iPady są za ciężkie w porównaniu do iPada Mini i małych tabletów z Androidem. Ja bym włożył tę plotkę między bajki.
12-calowy Macbook Air
Skoro nie iPad, to może Macbook? To najnowsza pogłoska i w sumie dość wiarygodna. Rodzina Macbooków Air miałaby się powiększyć o 12-calowy model z ekranem Retina. Urządzenie miałoby być ultracienkie i mieć zupełnie nowe wzornictwo.
Plotka ma swoje racjonalne podstawy ze względu na, to że w najpopularniejszej serii laptopów Apple'a nie ma jeszcze ekranu Retina. Taki ekran ma już iPada, ma też Macbook Pro, a obecnie najbardziej charakterystyczne Macbooki Air nie mają wyświetlacza o dużym zagęszczeniu pikseli. Osobiście jestem prawie pewny, że w przyszłym roku takiej aktualizacji sprzętu możemy się spodziewać.
Nie przekonuje mnie za to rozmiar, który wydaje się być kompromisem pomiędzy obecnie oferowanymi 11 i 13-calowymi modelami. Problemy w tym, że takie uśrednienie wcale nie jest dobre. Wybór pomiędzy mniejszą, a większą wersja nie jest łatwy, ale ostatecznie decydujemy się na konkretną wersję z jakiegoś powodu. Macbook Air w wersji 11-cali jest urządzeniem niezwykle mobilnym, natomiast 13-calowa wersja oferuje wyjątkowy komfort pracy przy wciąż olbrzymiej mobilności. Pokazuje to nawet praca u nas, w redakcji. Dla Przemka 11-calowy MBA jest urządzeniem typowo wyjazdowym, moja 13 jest moim głównym komputerem. 12-cali w nowej konstrukcji i z ekranem Retina bez konkretów wydaje się być tylko fantazją niektórych komentatorów.
Tani iMac
Wedle tych serwisów miał być już tani iPhone i wiemy jak skończyła się ta historia. Teraz plotki mówią o tanim iMaku. W dobie post-pc taki ruch wydawałby się bez sensu. Jednak jeśli spojrzymy na obecne wyniki sprzedaży komputerów Apple, klientów korporacyjnych oraz ceny iMaków, to dojdziemy do wniosku, że taki ruch jest biznesowo wskazany.
Z pewnością to znów nie będzie tani iMac, a po prostu tańszy. W tej chwili podstawowy model kosztuje 1299 dolarów. Jeśli zobaczymy specyfikację, to łatwo jest dojść do wniosku, że można wykastrować to urządzenie i odchudzić je o 300 dolarów, tworząc cenę dla indywidualnego klienta na poziomie 999 dolarów. Wystarczy zmniejszyć ram do 4 GB, wrzucić tańszy procesor Intela zamiast 4 rdzeniowego i5 oraz dysk twardy 500 GB zamiast 1 TB.
Zresztą Apple już raz tak zrobiło, w marcu tego roku. W ofercie dla sektora edukacyjnego pojawił się okrojony i tańszy iMac. Teraz po odświeżeniu linii nie ma takiego urządzenia w sprzedaży, ale możliwe, że wkrótce się pojawi i będzie szerzej dostępne.
Tańszy iMac ma sens, ponieważ takiego urządzenia potrzebują klienci, którzy nie chcą na nim intensywnie pracować, a chcą mieć sprzęt reprezentacyjny. Recepcja w hotelu, przychodni? Przecież tam nie potrzeba mocy obliczeniowej, tam jest potrzebny ładny komputer, na którym recepcjonistka zakwateruje gości, sprawdzi pocztę i ogarnie swojego fejsa. Zresztą w redakcjach i gabinetach też często nic więcej do szczęścia nie potrzeba, a prezencja jest. To głupi motyw kupowania elektroniki, ale jakże codzienny.
Jak niewierny Tomasz
O urządzeniach Apple plotek jest co niemiara, praktycznie każdego dnia pojawiają się nowe. Jednak tylko te o iPhonie sprawdzają się w ostatnim czasie niemal w 100 procentach. Do premiery iPadów został tydzień, a do Sieci nie wyciekła pełna specyfikacja tych urządzeń. Wszystko poza wyglądem jest kwestią domniemywań kolegów z zagranicznych serwisów.
Do tych wszystkich plotek podchodzę z dużą dozą roztropności. Z odświeżonych, ale zmodyfikowanych urządzeń najbardziej prawdopodobny jest tani iMac. Który jednocześnie obchodzi nas najmniej. Komputery Apple dziś nie odgrywają jakiejś znaczącej roli, zwłaszcza w portfolio przychodów firmy. A to przecież nie są jedyne plotki, wciąż głośno mówi się o telewizorze od Apple i zegarku. Na razie jednak tych nowych urządzeń na horyzoncie nie widać.
Ja uwierzę w 12-calowego iPada, gdy ten pojawi się na konferencji.