REKLAMA

Czekałem na Grand Theft Auto V, ale to przez GTA Online rzucam pieniędzmi w ekran komputera

Wczoraj Rockstar opublikował materiał filmowy przedstawiający tryb wieloosobowy najgłośniejszego tytułu tego roku. Tyle tylko, że Online to bardziej samodzielna gra, niżeli składowa Grand Theft Auto V. Dzięki temu produktowi całkiem prawdopodobne, że na długo zapomnę o głównym wątku fabularnym. Ogrom możliwości przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

16.08.2013 11.29
Czekałem na Grand Theft Auto V, ale to przez GTA Online rzucam pieniędzmi w ekran komputera
REKLAMA

GTA V? Gdzie tam, GTA Online!

REKLAMA

Co najciekawsze, Grand Theft Auto Online będzie autonomiczną, osobną produkcją, która z piątej odsłony serii czerpie wszystko, co najlepsze. Decyzja Rockstara przypomina mi rozwiązanie stosowane w przypadku Activision i ich Call of Duty, w którym tryb dla pojedynczego gracza oraz sieciowa rozgrywka to dwa różne programy, odznaczające się różnymi skrótami na pulpicie. Na oderwanie trybu wieloosobowego od głównej osi fabularnej zdecydował się również wizjoner Hideo Kojima, stosując taki zabieg w Metal Gear Solid 4. Niestety, Metal Gear Online dokonał swojego żywota, natomiast jego serwery zostały zamknięte z hukiem, lecz nie wydaje mi się, aby taki sam los mógł spotkać nowe dziecko Rockstara. Dlaczego?

Tylko spójrzcie na ten ogrom możliwości

Na papierze wszystko zapowiada się bez większych rewelacji. Do szesnastu graczy wspólnie przechodzi misje bądź ściera się ze sobą, zdobywając coś na kształt doświadczenia, swoistego szacunku na serwerze. Dodajmy jednak do tego ogrom możliwości, jakie Rockstar z lubością oddaje w ręce swoich fanów oraz wielki i prześliczny świat – przepis na gigantyczny sukces gotowy.

MMO z prawdziwego zdarzenia?

Patrząc na limit „Ekipy”, dzięki której sformujemy maksymalnie 16-osobową bandę za pomocą Rockstar Social Club, na pewno nie. Biorąc jednak pod uwagę inne aspekty Online, produkcja staje się czymś znacznie więcej, niż szablonowym trybem sieciowym. Gracze mogą kupować i rozbudowywać swoje domostwa, zarabiać pieniądze, modyfikować pojazdy chomikowane w garażu oraz wpływać na aparycję swojego awatara.

Wraz z wykonywaniem kolejnych misji odblokowujemy sobie dostęp do następnych, istotnych dla świata postaci niezależnych, które zlecą nam kolejne zadania do wykonania. Zbroje i miecze zamieniamy więc na wyszukaną odzież oraz ulubione spluwy, natomiast rumaki ustępują miejsca w stajni ulubionym pojazdom. Już zacieram ręce.

Rockstar chce stworzyć nieskończoną ilość zawartości

Wzorem klasycznych producentów gier MMO, legendarne studio zarzeka się, że po premierze GTA Online, studio będzie systematycznie dodawać nową zawartość, poszerzającą możliwości graczy. Tych już podczas samego startu będzie od groma. Typowe starcia z użyciem broni palnej to tylko wierzchołek góry lodowej. Wspólne przechodzenie misji, rozmaite wyścigi oraz seria mini-gier, takich jak siłowanie się na rękę, gra w golfa czy tenisa wystarczą na tygodnie, o ile nie miesiące zabawy.

To, co jednak w tym wszystkim najważniejsze i najlepsze, to patent Rockstara na pozyskanie nowych treści dla wieloosobowego trybu, bez żadnych dodatkowych kosztów, za pomocą wkładu i zaangażowania samych fanów. Geniuszem twórców MMO jest oddanie w ręce graczy narzędzi, dzięki którym ci będą tworzyć nowe misje, wydłużające czas rozgrywki i właśnie to uczynił Rockstar, wzorem udanego MMORPG Neverwinter oraz jego Odlewni.

Zupełnie za darmo, w dwa tygodnie po premierze GTA V

REKLAMA

Grand Theft Auto Online ukaże się w dwa tygodnie po premierze GTA V, zaplanowanej na 17 września. Od 1 października każdy posiadacz kopii gry zyska bezpłatny dostęp do Online, które nie będzie zawierać żadnego systemu mikro-transakcji ani innych dodatkowych kosztów, będących plagą współczesnych trybów sieciowych.

Jestem kupiony. Rockstar już na przykładzie Max Payne 3 pokazał, że rozgrywka sieciowa stała się dla nich istotnym elementem zabawy. Tym razem twórcy przeszli samych siebie i zamiast dodatkowego trybu, oferują coś na kształt autonomicznej produkcji, zupełnie za darmo. Produkcji, przez którą bardzo szybko nie zobaczę światła dziennego. Pewnie dobrze wiecie, jak głęboko potrafią wessać światy stworzone przez Rockstar. Wirtualne Los Santos zapowiada się na jeden z ich najpiękniejszych i najbardziej rozbudowanych, co możecie zobaczyć na interaktywnym przewodniku po mieście, opublikowanym przez samych producentów.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA