PlayStation 4 – Microsoft wyznaczył Sony marketingowy kierunek
Sony bardzo dokładnie przyjrzał się konferencji prezentującej nową konsolę Microsoftu. Jeszcze skrupulatniej gigant przeanalizował pierwsze reakcje i krytyczne komentarze potencjalnych nabywców Xbox One. To właśnie one wyznaczyły nowy kierunek promocji PlayStation 4. Skutecznej promocji, trzeba dodać.
KONFERENCJA - ROZCZAROWANIE
Przypadająca na 21 maja konferencja Microsoftu wywołała spodziewane poruszenie. Xbox One przez parę następnych dni znalazł się na ustach wszystkich portali traktujących o technologiach, grach i sprzęcie. Zdecydowana większość załogi Spider’sWeb była pod wrażeniem potężnej, wielofunkcyjnej maszyny Microsoftu. Wydawało mi się, że jestem z zdecydowanej mniejszości, kręcąc nosem na to, co zaprezentował gigant z Redmond.
O dziwo nie chodzi mi o sam wygląd konsoli, który moim zdaniem idealnie wpisze się w salony z nowoczesnym kinem domowym (tutaj macie projekt konsoli w pełnym 3D). To, co wzbudziło moje obawy, to właśnie ta wielozadaniowość nowego Xboxa. Jako zadeklarowany gracz, nie interesowało mnie, czy będę mógł obejrzeć za pośrednictwem tej platformy nowe seriale, posłuchać muzyki, tym bardziej śledzić rozgrywki NHL. Oglądając konferencję chciałem otrzymać potwierdzenie, że Xbox One będzie idealnym narzędziem do grania i stworzonego z przewodnią myślą o graniu. Takiego potwierdzenia nie dostałem. Poprawcie mnie, jeżeli się mylę, ale dla mnie przekaz płynący z konferencji był prosty – nie robimy konsoli dla graczy. Robimy konsolę dla każdego.
Z tym, że ja już posiadam multimedialne urządzenie dla każdego, pozwalające na wszystko – od uruchamiania gier, przez oglądanie filmów i słuchania muzyki, na pracy kończąc. Nazywam je komputerem osobistym i jestem z niego na tyle zadowolony, że nie potrzebuję nowego. Jak okazało się zaraz po konferencji, wcale nie byłem w mniejszości. Duża część osób (graczy?) błyskawicznie wyraziła swoje niezadowolenie. Szybko zareagował również rynek. Zaraz po konferencji akcje Microsoftu spadły o 0,19%. Spadek pogłębiał się, sięgając 0,60%. W tym samym momencie akcje Sony, dzięki działaniom samego Microsoftu, wzrosty aż o 9%.
JAPOŃSKA KONTROFENSYWA
Tutaj pojawia się japoński gigant. Sony obrał sobie za cel wskazanie, że w przeciwieństwie do platformy Microsoftu, wydaje produkt stworzony przez graczy, dla graczy. Kolejne rewelacje związane z Xbox One nadały tempa oficjalnym komunikatom osób odpowiedzialnych za PlayStation 4. Doszło do zupełnie nieoczekiwanego przeze mnie momentu, kiedy tak bardzo podobne do siebie pod względem architektury i mocy konsole, przez jedno wystąpienie stały się diametralnie różne. Wobec koncepcji „konsoli dla każdego” Sony obrało opozycyjny kurs „konsoli dla graczy”, punktując kontrowersyjne pomysły Microsoftu.
Dzisiaj wiemy, że Xbox One pozwoli na uruchomienie używanych gier, ale tylko od osób, które są naszymi znajomymi w Xbox Live (używana gra będzie możliwa do uruchomienia tylko na jednej innej konsoli). W dodatku respektowane będą jedynie znajomości z przynajmniej miesięcznym stażem. Sony wykorzystało ten moment i ustami Shuhei Yoshidy, prezesa Sony Worldwide Studios, powiedziało Eurogamerowi, że ich konsola nie będzie blokować używanych wcześniej gier.
Kwestia stałego dostępu do Internetu. Wbrew wcześniejszym spekulacjom, Xbox One nie będzie tego wymagać. Niestety, w zamian sprzęt Microsoftu zażąda dostępu do sieci co 24 godziny, „w celu sprawdzenia aktualizacji”. Co na to Sony? Na scenie znowu pojawia się Shuhei Yoshida, potwierdzający, że PS4 nie będzie wymagać stałego połączenia z siecią. Co więcej, prezes ostatecznie zdementował plotki, twierdząc, że taka opcja nigdy nie była nawet brana pod uwagę podczas konstrukcji konsoli.
W kontekście wsparcia dla zewnętrznych deweloperów, zwłaszcza producentów gier indie, warto przytoczyć słowa Tima Shafera. Silnie wspierany przez Kickstartera szef Double Fine, studia odpowiedzialnego za takie perełki jak Psychonauts, The Cave czy Brutal Legend, twierdzi, co następuje: „Sony przyszło do nas z pytaniami, jak widzimy ich platformę. Mają naprawdę dobre podejście do gier Indie. Microsoft skupia się na wszystkim innym. Trzymam kciuki za to, żeby zmienili podejście, bo to może być dla nich bardzo ważne”.
Co do samej „konsoli do grania” – jednym z głównych argumentów przeciwko Xbox One jest zerwanie z tworzeniem produktu z myślą o graczach. W tym miejscu ponownie swoje dziesięć groszy wsadza Shuhei Yoshida. Na konferencji D11 prezes Sony bardzo silnie akcentował, jaka jest ich wizja dotycząca PlayStation 4. „Najważniejszą rzeczą, z jaką musimy się zgodzić i jaką musimy zrozumieć, jest fakt, że PS4 to świetna konsola do gier, należąca do graczy. Gdybyśmy pominęli ten fakt, nie udałoby nam się zbudować odpowiedniej grupy docelowej. Taka formuła sprawdziła się przy wszystkich naszych sprzętach, wliczając w to PS3. Dostarczamy dodatkowych, nie związanych z grami możliwości, ale PS4 to przede wszystkim konsola do gier”.
STARCIE PODCZAS E3
Potwierdzeniem słów Yoshidy zdaje się być zwiastun konferencji Sony, która będzie miała miejsce podczas nadchodzącego wielkimi krokami E3. Widoczny poniżej materiał nie pozostawia złudzeń, co będzie dominującym tematem przy promocji PS4 – gry.
Trzeba oddać jednak sprawiedliwość Microsoftowi, który również przyznał, że podczas E3 skupi się na promowaniu swojego sprzętu jako platformy do grania. Różnica pomiędzy kierunkiem obranym przez giganta z Redmond i reagującego na to japońskiego molocha jest jednak bardzo widoczna. Kiedy Sony publikuje materiały promujące ich najnowszą konsolę jako platformę do grania, Microsoft wyłącza możliwość komentowania ich filmów na YouTube. Wszystko przez liczne głosy krytyki zawiedzonych graczy.
Muszę przyznać, że nie mogę doczekać się konferencji związanych z E3. Strategia obrana przez Sony wydaje się oczywista – dajemy wam konsolę do gier, stawiamy na funkcje społecznościowe, nie jesteśmy tak restrykcyjni jak konkurencja. To, co mnie nurtuje, to możliwa zmiana kierunku obranego przez Microsoft. Jeżeli Xbox One będzie dalej promowane jako „narzędzie do wszystkiego”, nie zmieni się praktycznie nic. Gdyby jednak gigant z Redmond rozpoczął zmasowaną ofensywę ukazującą XONE jako sprzęt z dominującą rolą gier, uderzyłby w najbardziej czuły punkt ludzi stojących za PlayStation 4. Wtedy Sony nie mogłoby już wykonać tak naturalnej, oczywistej i wykonanej niskimi kosztami kampanii, która z powodzeniem trafiła w serca graczy.