REKLAMA

Microsoft wyprzedaje Surface’y. Wniosek nasuwa się tylko jeden…

Microsoft powoli zaczyna się ich pozbywać. Wyprzedaje je lub wręcz rozdaje. Dlaczego?

Microsoft wyprzedaje Surface’y. Wniosek nasuwa się tylko jeden…
REKLAMA

Urządzenia Surface okazały się niemałą niespodzianką od Microsoftu. Z całą pewnością nie były to iPad-killery, ale okazały się solidnymi mobilnymi towarzyszami. Niespodzianek było wiele. Po pierwsze, sam fakt wkroczenia Microsoftu na rynek sprzętowy rozzłościł jego partnerów OEM. Na dodatek, być może z uwagi na owych partnerów, dostępność tych urządzeń była szalenie ograniczona. Na początku były one dostępne raptem w dwóch krajach, wyłącznie w firmowych sklepach Microsoft Store. Z czasem dotarły do kolejnych dystrybutorów, ale do dziś ciężko je dostać.

REKLAMA

Microsoft twierdzi, że jest z nich bardzo zadowolony. Co ma jednak mówić? Inwestorzy słuchają, więc nawet największą porażkę należy przekuć w sukces. Nie można ich nazwać porażką, bo spotkały się z ciepłymi recenzjami a ich dostępność faktycznie jest ograniczona, ale też nie wpłynęły one zbytnio na rynek.

Od kilku dni można jednak odnieść wrażenie, że Microsoft chce się ich jak najszybciej pozbyć. Uczestnicy konferencji TechEd 2013 będą mogli kupić tablet Surface RT za raptem 100 dolarów, zaś notebooka Surface Pro za raptem 399 dolarów. Dla porównania, „normalna” cena Surface RT to 499 dolarów za 32-gigabajtową wersję i 599 dolarów za 64-gigabajtową. Klawiatura to dodatkowy wydatek 120 lub 130 dolarów, w zależności od jej typu. Co więcej, do 30 czerwca mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Kanady mogą kupić Surface’a, a klawiatury otrzymają gratis.

Wygląda to jak wielka wyprzedaż. Szczególnie w przypadku tabletu z Windows RT. Wyprzedaże organizuje się zazwyczaj w dwóch przypadkach. Pierwszy, wydaje mi się, możemy odrzucić od razu. Chodzi  oczywiście o całkowitą rezygnację z przedsięwzięcia. Szczerze wątpię. Steve Ballmer od kilku miesięcy powtarza, że Microsoft to teraz firma zajmująca się urządzeniami i usługami, a ten jak się na coś uprze, to chociażby miał wpakować kolejne worki pieniędzy do pieca i tak się będzie tego trzymał (patrz Bing, Windows Phone). Zwłaszcza że wiemy już, że aktualizacja Windowsa do wersji 8.1 przewidziana jest również dla Windows RT, dla którego, w przeciwieństwie do Windows 8, Surface jest modelem flagowym.

Drugi przypadek nasuwa się więc automatycznie: czystki w inwentarzu mają na celu zrobienie miejsca na nowe produkty. Jestem przekonany, że Microsoft jest na kilka tygodni przed zapowiedzią Surface’ów nowej generacji. Podejrzewam, że zapowie je na konferencji BUILD, z radością rzucając nimi w deweloperów.

Jedyne, czego nie wiadomo, to czym będą nowe Surface’y. Czy to będą zupełnie nowe konstrukcje? Czy pojawią się urządzenia, o których krążą internetowe plotki, czyli klasyczny notebook z klawiaturą i 7-calowy mini-tablet? To możliwe. Bardziej skłaniam się jednak ku drobnym zmianom.

W Japonii już na dniach pojawi się niedostępna nigdzie indziej 256-gigabajtowa wersja Surface’a Pro. Na dodatek dużym problemem Surface’a Pro jest czas pracy na baterii (raptem cztery godziny, co jak na hybrydę laptopa i tabletu jest słabym wynikiem). Winę za to ponosi procesor Intela starszej generacji. Spodziewałbym się Surface’ów z Haswellem lub nowymi Atomami. Być może również z LTE.

REKLAMA

Będziemy się sprawie blisko przyglądać. Zwłaszcza konferencji BUILD i dostępności nowych Surface’ów w Polsce.

Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA