Nowe Yahoo! stało się jednym z najlepszych portali na świecie
Choć Yahoo! najlepsze lata ma już zapewne za sobą, nadal walczy. Nowa odsłona serwisu prezentuje się bardzo ładnie i przejrzyście.
Wiecie jak to z tymi moimi teoriami bywa - wydają się szalone, ale po głębszym zastanowieniu, nabierają sporo sensu. Jedna z nich głosi, że Amerykanie kompletnie nie mają gustu jeśli chodzi o projektowanie stron internetowych i choć w Polsce zrzynamy od nich na potęgę, przy okazji znacząco udoskonalamy pewne trendy (od tej zasady istnieje oczywiście pewien wyjątek, zachęcam do typowania w komentarzach, o który serwis mi chodzi, do wygrania tytuł mojego ulubionego czytelnika). Tymczasem nowe Yahoo! wygląda bardzo po europejsku.
Zmiany w Yahoo! były zresztą konieczne, ponieważ strona główna portalu utknęła mniej więcej na przełomie lat 2005-2007, kiedy na wielkich portalach dopiero nieśmiało pojawiały się splashe i jakby odrobinę większą rolę zaczynała odgrywać grafika. Strona główna nie była przyzwyczajona do wysokich rozdzielczości, przez co po boku oglądaliśmy wielkie, szare, niezagospodarowane paski. Spora część treści była podana w postaci po prostu chłodnych linków, co trochę przywodziło na myśl najstarsze odsłony Wirtualnej Polski.
Nowa odsłona Yahoo! to z kolei próba nadążenia za trendami we współczesnym internecie. Podoba mi się to, że Yahoo! nie zdecydowało się na kopiowanie swoich rywali spod znaku AOL, CNN czy Time (którzy przez lata ewoluowali i dziś łączą elementy typowe dla zawsze będących na czasie blogów technologicznych z pozostałościami - jednak - skansenu). Choć wiele działów i względny układ strony pozostał taki sam, mimo wszystko Yahoo! ma prawo mówić o małej rewolucji. Portal narodził się od nowa.
Uważam, że Yahoo! jest w swojej nowej odsłonie jednym z najlepiej wyglądających portali na świecie, śmiało mógłby posłużyć jako inspiracja dla nowej Gazeta.pl, która jest chyba najlepiej rokującym polskim portalem, ostatnio kombinuje ze swoim wyglądem, ale jeszcze brak im odwagi na radykalne zmiany.
Twórcy witryny zdecydowali się na zmniejszenie górnej belki, w której znajdowało się logo, wyszukiwarka i elementy związane ze społecznościami. To ruch dobry i konieczny, ponieważ w dobie coraz szerszych ekranów, nie mamy prawa marnować miejsca w pionie. Nowy splash został estetycznie wkomponowany w witrynę, a przegląda się go bardzo ciekawie, poprzez najechanie myszki. Odchudzono troszkę menu z lewej strony, co też wydaje się dobrą decyzją, bo było tam trochę tłoczno. Strona rozrosła się w bok, zniknęło też dołujące szare tło. Teraz wszystko jest w nowoczesnej bieli.
O ile prawe menu głównie się odświeżyło, tak najbardziej podoba mi się właśnie sposób prezentacji treści pod splashem. Te są podzielone na różnorodne kategorie i wyświetlane wraz z elementami leadu, a także małą grafiką. Wygląda to dobrze, na dodatek z całą pewnością docenią to czytelnicy, którzy w Polsce już nie raz przeklinali "onetowskie nagłówki", te zaś niewiele miały wspólnego z treścią i - co gorsza - rzeczywistością.
Yahoo! na razie nie zmienia swoich podstron, bo i w tym wypadku nie było tak tragicznie jak w przypadku strony głównej, choć gdyby poszli w podobnym kierunku, być może udałoby im się nawiązać do czasów dawnej świetności. Przez ostatnie lata Yahoo! musiało podzielić się internetem z Facebookiem, Google, Microsoftem i kilkoma innymi wielkimi firmami, ale nikt nie broni im być najlepszym serwisem informacyjnym. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że nowe Yahoo! jest jedną z ładniejszych stron na świecie, bo to by była przesada, ale z całą pewnością jest jedną z najbardziej praktycznych, wśród ładnych.