Podwyżki są wszędzie nawet w App Store
Apple w ostatnich dniach zaskakuje, niestety niespodzianki te wcale nie są miłe dla użytkowników. Nowa generacja iPada ukazała się przynajmniej cztery miesiące wcześniej niż większość użytkowników się spodziewała, tym samym trzecia generacja na rynku była obecna przez zaledwie 8 miesięcy. To jednak można przeboleć, w końcu konkurencja odświeża specyfikację swoich urządzeń kilka razy w roku. Dziś jednak Apple wprowadza podwyżki w App Store, a to dotyka użytkowników całego ekosystemu.
App Store swoją premierę miał w lipcu 2008 wraz z rynkowym debiutem iPhone 3Gs. To największy i zarazem wciąż najpopularniejszy tego typu sklep z aplikacjami na urządzenia mobilne. Doczekał się także swojego odpowiednika na OS X. Za jego sukcesem w dużej mierze stoją ceny. Od samego początku znaczna większość tych płatnych kosztowała niecałego dolara, co w Europie było równoważne z 0,79€.
Niestety dzisiejszej nocy Apple zmieniło swoje reguły gry. W wielu krajach Europy, jak i na przykład Meksyku, podniesiono ceny. Najtańsze płatne aplikacje w Polsce kosztować będą od teraz 0,89 euro - to na dziś 3,68 złotego. Ta zmiana jest najbardziej zauważalna, chociaż w przypadku droższych aplikacji ceny wzrosły nawet o 2 euro z 15,99 € na 17,99 €.
To nie są znaczące podwyżki, jednak gdy spojrzymy ile użytkownicy zostawiają pieniędzy w App Store każdego dnia to łączna kwota jest olbrzymia. Zapewne użytkownicy nawet zbytnio nie odczują tych zmian, problem w tym że dziś drożeje tak wiele rzeczy- artykuły spożywcze, benzyna, energia elektryczna, woda itd . Niewielkie podwyżki przy płatnościach są często niemal niezauważalne, ale ostatecznie dotykają naszych portfeli.
W przypadku zmian cen w App Store zastanawia ich zasadność. Przynajmniej na chwilę obecną nie dotknęła ona naszych sąsiadów z zachodu, ale już kilka innych krajów, w tym Luksemburg, w którym rozliczane są transakcje z polskiej wersji sklepu. W macierzystych Stanach Zjednoczonych aplikacje także wciąż kosztują 0,99 $ i nic nie zapowiada by to uległo zmianie. Być może Tim Cook zareagował tak na ogłoszenie końca recesji?
W wieku krajach w ostatnich latach podniesiono VAT, ale nie w Luksemburgu, gdzie wciąż wynosi zaledwie 15%. Kurs euro do dolara też jest raczej stabilny i to właśnie 0,79 euro jest bliższe jednemu dolarowi. Można się w sumie cieszyć, że Apple zdecydowało się nie przeliczać cen aplikacji w stosunku 1$=1€. Tej nocy firma zdecydowała się także na przejście na waluty krajowe min. w Turcji i Rosji. Mimo, że Polska nie należy do Strefy Euro,w Polsce ceny wciąż pozostają w walucie wspólnoty europejskiej. Może to i lepiej, bo znając politykę Apple przelicznik z dolara na złotówki nie byłby najkorzystniejszy.
Plotki wieszczą także kolejne zmiany w App Store. Wkrótce Apple ma zmienić zasady dzielenia się z developerami z stosunkiem 30/70 do 40/60. Taka zmiana na pewno odbiłaby się szerokim echem i zdecydowanie nie zadowoliłaby twórców oprogramowania.
Najgorsze jednak, że Apple ma pozycję która pozwala bez problemu przeprowadzać takie zmiany. Użytkownicy nadal będą kupować aplikacje, a programiści będą je tworzyć nawet wtedy, gdy otrzymają jedynie 60 % przychodów. Zapowiada się ciężki okres próby dla największych fanów marki. Firma pokazuje swoje pazury i zapewne szybko doczekamy się komentarzy, że to drugi Microsoft.
Bez wątpienia podwyżki nigdy nie są fajne dla konsumentów. Brakuje jasnego wyjaśnienia takich zmian. Jestem jednak w 100% przekonany, że w żaden sposób nie zaszkodzi to App Store w dalszym rozwoju.