Najważniejsze w tygodniu: Windows Phone 8 i HTC, a może ktoś inny?
HTC pokazało dwa smartfony z Windows Phone 8 - 8X i 8S. Jest to kolejny producent zapowiadający urządzenia z tym systemem mobilnym od Microsoftu - po Nokii i Samsungu. Mimo, że Windows Phone 8 jest wciąż sporą niewiadomą, to jasne jest, że ma szanse odmienić krajobraz rynku mobilnego i dać szanse producentom, którzy nie radzą sobie dobrze w świecie Androida. Może HTC ma szanse się wybić na Windows Phone 8? A może ktoś inny?
Przemysław Pająk: HTC jest drugim producentem smartfonów, po Samsungu, który przedstawił alternatywną w stosunku do Nokii ofertę smartfonów z systemem Windows Phone 8. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie jeden fakt - na konferencji prezentującej nowe smartfony HTC z Windows Phone 8 pojawił się szef Microsoftu Steve Ballmer zachwalając produkty tajwańskiej firmy. To rodzi naturalne pytania o status innego partnera Microsoftu inwestującego w jego mobilny system operacyjny - fińską Nokię.
Nie raz, nie dwa przedstawiciele Nokii na wpół kurtuazyjnie wypowiadali się na temat innych producentów smartfonów z systemem Windows Phone. Mówili otwarcie, że życzyliby sobie tego, aby inni również produkowali smartfony z systemem Microsoftu, bo w ten naturalny sposób zyskiwałby on na znaczeniu, co dobre byłoby także dla samej Nokii. Jednak dziś, chwilę po medialnej premierze nowych smartfonów HTC z WP8 Nokia może się czuć nieco rozczarowana, głównie za sprawą Microsoftu.
Za sprawą Ballmera, Microsoft przedstawił HTC jako równie istotnego partnera przy rozwoju Windows Phone 8 co Nokia. To może boleć fińską firmę, która do całkiem niedawna była jedynym na rynku producentem inwestującym w system Windows Phone. Podczas gdy inni, w tym HTC, spektakularnie porzucali produkcję smartfonów z Windows Phone 7, Nokia trzymała sprzedaż. Podczas gdy inni milczeli na temat planów inwestycji w przyszłe wersje systemu Microsoftu, Nokia była pierwsza, która to otwarcie deklarowała uwiarygadniając w ten sposób medialne istnienie Windows Phone'a (wcale nie oczywiste przez długi czas). Dziś, gdy inni powracają do pomysłów tworzenia smartfonów na Windows Phonie, Nokia nie może liczyć na żadną uprzywilejowaną pozycję, chociażby czysto kurtuazyjną.
Smutne.
Paweł Okopień: HTC ma spore szanse na sukces z nowymi telefonami z systemem Windows Phone 8. Telefony te zapewne wkrótce będą miały swoją premierę u większości operatorów w Polsce i za granicą. Taka kolorowa konkurencja z całą pewnością przyda się Nokii. Im więcej będzie mówić się o telefonach z systemem od Microsoftu, tym Nokia ma większe szanse na powrót z zaświatów. Natomiast HTC po raz kolejny pokazuje, że jest producentem dobrych telefonów, a nie politykiem. Nie poprzestaje na produkcji telefonów pod kontrolą jednego systemu i stawia na wszystkie popularne rozwiązania – i to powinno procentować.
Mnogość telefonów z Windows Phone, świadczy o tym że system Microsoftu zadomowił się na rynku mobilnym na dobre i wkrótce będzie naprawdę mocną trzecią siłą. Wciąż jednak twierdzę, że kluczem do jego sukcesu lub rychłej śmierci jest globalne przyjęcie Windowsa 8.
Jakub Kralka: HTC to firma, której wyniki finansowe pozostawiają nieco do życzenia. Problemy HTC nie wynikają ze względów technologicznych, a ze słabego planowania i marketingu. Mniej więcej technologicznie bliźniaczy Samsung jest wszędzie i kto wie czy takiemu HTC dobrze nie zrobiłby nawet jakiś pozew od Apple.
Koncern jednak trochę wszystkich zaskoczył i potwierdził, że mimo porażek na tym pierwszym, do samego końca planuje walczyć aż na dwa fronty, jednocześnie rywalizując i z Samsungiem i z odbudowującą się nieco Nokią. Myślę, że to może być bardzo dobra alternatywa będąca nie do końca po myśli fińskiego producenta.
Kto najwięcej zyska na HTC powracającym w glorii i chwale do Windowsów? Wszystko przemawia za klasycznym win-win-win-win. Po pierwsze - zyska HTC wydając kilka konkurencyjnych modeli z rosnącym na popularności systemem operacyjnym. Zyska Nokia, ponieważ nie będą już tym odszczepieńcami z orientalnym systemem (jakimi zostali po zignorowaniu Androida). Małym zwycięzcą będzie Samsung, który prawdopodobnie umocni swoją pozycję na polu Androidów (o ile Google z Motorolą nie zaczną rzucać kłód pod nogi). No i wreszcie wygra Microsoft. Siłą rzeczy po latach banicji w końcu udało im się stworzyć i spopularyzować mobilny system operacyjny.
Mateusz Nowak: Ważnym tematem tygodnia jest bez wątpienia wyczekiwana premiera nowych smartfonów HTC. Czekałem na tę prezentację z niecierpliwością, ale niestety bardzo się rozczarowałem. Okazuje się, że tylko Nokia, która skupiła się na ekosystemie Microsoftu ma nam coś ciekawego do zaoferowania. Finowie przygotowali genialne smartfony, nowe rewelacyjne akcesoria i cały czas wyróżniają się ciekawym oprogramowaniem dodatkowym. Technologia PureView robi wrażenie i deklasuje wszystkich konkurentów.
Jaka była odpowiedź HTC? Pokazali nowe wzornictwo, które niestety nie wyróżnia się niczym wyjątkowym. Nie zobaczyliśmy niczego co mogłoby zwalić z nóg - zupełnie jak na ostatniej konferencji Apple. Obawiam się, że niebawem na rynku Windows Phone 8 pozostanie tylko jeden silny gracz, który od samego początku poważnie podchodził do tematu.
Maciej Gajewski: HTC zaprezentowało swoje smartfony z Windows Phone 8, które jakże kreatywnie nazwał… Windows Phone. Te z kolei stawią czoła Samsungom Galaxy, iPhone’om czy wreszcie Lumiom firmy Nokia. Mają potężny atut w postaci wysokiej jakości i niskiej ceny.
HTC w Polsce wyjdzie na tym bardzo dobrze. Marka to co prawda budzi różne skojarzenia, jedni Kowalscy, po przygodach z Desire ją cenią, inni po zabawie z Wildfire ją przeklinają. Ale istnieje ona w świadomości Kowalskich, nieraz bardzo pozytywnie. Nowe smartfony HTC Windows Phone są bardzo ładne. Mają kolorowe, wesołe obudowy. Windows Phone 8 na ekranie jest dużo bardziej różnorodny od Siódemki. Kafelki są różnych rodzajów, duże, małe, średnie, ruszają się, animują się, coś się dzieje. No i typowa karteczka ze „specyfikacją” telefonu w salonie wyglądają bardzo korzystnie. Dużo megapikseli, karty pamięci, duży ekran, to będzie ładnie wyglądało.
Ceny powinniśmy się spodziewać bardzo atrakcyjnej. HTC, prezentując swoje Windows Phone’y, jasno dał do zrozumienia, że promując je chce wykorzystać swoje dobre układy ze 150 operatorami z całego świata. Oznacza to więc, że telefony te w abonamentach będą względnie tanie, również w naszym kraju. Z całą pewnością nie za złotówkę, ale jestem pewien, że cena nie przekroczy 300 złotych w tanim abonamencie (~50 zł) za najdroższy model. Skąd to przypuszczenie? Bo oprócz oficjalnych komunikatów na temat operatorskich umów, wyciekły też ceny tych telefonów w handlu detalicznym. 400 funtów za wypasiony model, 225 za nieco gorszy (nie tak wiele). Windows Phone’y HTC, mimo iż droższe, mają dużą szansę się rozejść jak świeże, pachnące bułeczki i nawiązać równą walkę na polskim rynku z dużo wyżej cenioną, ale i dużo droższą Nokią. HTC podszedł do sprawy mądrze i sprytnie.
Dawid Kosiński:
Temat Windows 8 od dłuższego czasu elektryzuje rynek IT. Cała branża ekscytuje się nie tylko wypuszczaniem kolejnych wersji systemu operacyjnego Microsoftu, ale też prezentacjami produktów działających z nim. Z każdym tygodniem można zobaczyć coraz więcej smartfonów oraz tabletów wykorzystujących nowe oprogramowanie firmy z Redmond. Kto może skorzystać na głośnej premierze Windowsa 8? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Jeśli chodzi o dużych graczy, mogę wymienić tu Microsoft, Nokię i HTC. Gdy mówimy o mniejszych firmach, na Windowsie 8 może skorzystać przede wszystkim Acer. Ale zanim o tym napiszę, poświęcę kilka słów największemu nieobecnemu na tej liście, czyli Samsungowi.
Czemu uważam, że Samsung nie może zyskać na premierze Windows Phone 8? Ponieważ jako lider może co najwyżej stracić najwyższą pozycję. Zresztą, w dłuższej perspektywie jest to bardziej prawdopodobne niż ciągłe umacnianie się. Wspomnianą już pozycję lidera straciła Nokia, straciło ją Apple, czemu nie mogą stracić jej także Koreańczycy? Zresztą warto pamiętać, że niemal zawsze łatwiej jest wejść na szczyt, niż się na nim utrzymać. Potwierdzi to każda osoba, która choć raz była na Krupówkach i zdecydowała się na skorzystanie z automatu „Rodeo”. Ten mechaniczny byk to był rynek, osoba siedząca na nim to lider. Szczerze, widział ktoś zawodnika, który utrzymał się na nim dłużej niż minutę? Ja nie. Dopóki byk porusza się zgodnie ze schematem, można przewidzieć jego ruchy. Każda zmiana na rynku to nagła zmiana kierunku przez byka. Do takich ruchów z całą pewnością można zaliczyć pojawienie się na rynku dużego gracza (Windows Phone 8), który ma zamiar nawiązać równą walkę nie z upadającymi BlackBerry OS i Badą, a iOSem i królującym obecnie Androidem. A nawet jeśli okaże się, że Samsung na byku radzi sobie zbyt dobrze, inny gracz może bezczelnie podejść, chwycić byka za rogi, zepchnąć jeźdźca i samemu zasiąść na fotelu lidera.
Na taki zabieg bardzo chętne jest HTC, które z brzydkiego kaczątka na rynku smartfonów stało się firmą produkującą jedne z najciekawszych modeli urządzeń mobilnych, niestety póki co przegrywające z Samsungiem pod względem wizerunkowym i sprzedażowym. Podobne aspiracje ma Nokia, która jeszcze kilka lat temu była wiodącym graczem na rynku telefonów komórkowych. Duże wsparcie ze strony Microsoftu i pozycja najważniejszego producenta urządzeń z Windows Phone sprawiły, że Finowie coraz poważniej zaczynają myśleć o swoim powrocie na tron. Niezależnie od tego, która z tych dwóch firm zostanie liderem rynku, największym wygranym okaże się Microsoft. Ewentualny sukces Surface’a będzie wówczas tylko kropką nad „i”, która utwierdzi nas w przekonaniu, że Microsoft miał chwilowy kryzys, ale jego sukces tkwi nie w osobie wizjonera, Billa Gatesa, ale samej firmie.
Jeśli jednak Windows Phone 8 nie przyjmie się, tragiczne wyniki Surface’a będą kroplą, która przepełni czarę goryczy i sprawi, że nikt nie uwierzy, iż Microsoft może zdobyć jakikolwiek nowy rynek. Microsoft zostanie wówczas raz na zawsze uznany za korporację, która odcina kupony od kolejnych wersji Windowsa oraz Office’a na komputery stacjonarne. Będzie to tragiczne upokorzenie w świecie, w którym zaczynają dominować technologie mobilne, a za kilka lat taką pozycję będą mieć biotechnologie, które będą związane z typowymi komputerami stacjonarnymi i laptopami w sposób co najwyżej luźny.
Zapewne zastanawiacie się, czemu na sukcesie Windows 8 miałby wybić się Acer. Otóż gdy Asus i Lenovo za swoje tablety z Windows 8 żądają co najmniej 800 Euro (w przypadku Asusa jest to cena za wersję ARM, Lenovo oferuje za tyle urządzenie oparte na architekturze x86), w sklepie X-Kom można złożyć przedpremierowe zamówienie na Acer Iconia Tab W510 ze stacja dokującą w formie klawiatury za jedyne 2299 zł. Ten SmartPC pojawi się na rynku 31 października i (o dziwo) prezentuje się bardzo dobrze. Miałem okazję się nim bawić na tegorocznych targach Intel Developer Forum w San Francisco i powiem Wam jedno – jest to bardzo dobra propozycja w tej cenie. Procesor Atom jest odpowiednio szybki, ładny ekran IPS został pokryty szkłem Corning Gorilla Glass, a całość prezentuje się bardzo stylowo i kosztuje śmieszne wręcz pieniądze. Czego chcieć więcej? Mam nadzieję, że inne firmy też niedługo zaoferują swoje rozwiązania w podobnej cenie. W przeciwnym przypadku niemal nikt nie kupi ich urządzeń, skoro w cenie o 1000 zł niższej będzie można nabyć równie dobry model Acera.