REKLAMA

Bit.ly - najprostsze pomysły przynoszą miliony

13.07.2012 07.48
bitly
REKLAMA
REKLAMA

Bit.ly, serwis odpowiadający za skracanie adresów i śledzenie ruchu, otrzymał 15 milionów dolarów dofinansowania od Vinoda Ksholi – właściciela firmy inwestycyjnej Kshola Ventures, firmy która do tej pory nie inwestowała w znane i popularne serwisy internetowe. Wsparcie przeznaczone ma zostać na dalszy rozwój i obszerne rozszerzenie personelu serwisu. „Generujemy miliony dolarów przychodu rocznie, jednak to nie wystarcza do osiągnięcia poziomu rozwoju do jakiego dąży Bit.ly” powiedział CEO serwisu Petern Stern.

Zauważyliście pewną ciekawostkę? Szef Bit.ly bez ogródek wspomina o tym, że jego serwis generuje pokaźny kapitał. Dla wielu z was, tych którzy nie znają tajników internetowego biznesu, może to być swego rodzaju niespodzianka. Jak to się dzieje, że serwis o tak proste funkcjonalności zarabia pieniądze? Ostatnimi czasy Bit.ly całkowicie zmieniło design swojej strony. Wprowadzenie nowej wersji serwisu było krokiem w kierunku próśb i wymagań użytkowników. Od wprowadzenia nowej wersji można bez problemu grupować swoje linki, dzielić się nimi z przyjaciółmi czy pozostałymi użytkownikami. Dodatkowo poprawiono sposób wyświetlania statystyk. Ogólnie serwis został zmieniony na lepsze.

Mimo zmian na lepsze nowa wersja strony nie przypadła do gustu najstarszym użytkownikom serwisu. Dlaczego? Otóż ci użytkownicy, którzy do tej pory używali aplikacji jako prostego narzędzia do udostępniania i śledzenia swoich linków poczuli się zawiedzeni i przygnieceni dużą ilością nowych funkcji. Po zmianach wiele z nich nie mogło się w nim odnaleźć. Petern Stern przedstawił niedawno swoją wizję rozwoju Bit.ly, która uwzględnia ekspansję istniejących już produktów oraz podjęcie współpracy z użytkownikami biznesowymi. Uspokoił jednak użytkowników, zapewniając, że serwis nie zostanie zalany reklamami. Podczas startu nowej wersji witryny, która stanowi teraz pewnego rodzaju serwis społecznościowy oparty na linkach, Stern uspokajał sytuację. „Niezadowolenie wynikało z reakcji półprofesjonalnych użytkowników, których plan pracy został nieco zaburzony.”

CEO firmy zapewnił również, że podczas całej operacji nie nastąpił żaden spadek w przepływie użytkowników, ponadto w poprzednim miesiącu przybyło około 200 tysięcy nowych użytkowników. Wcześniejsza wersja serwisu w żaden sposób nie zachęcała zwykłego użytkownika do założenia konta w Bit.ly, teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Nawet ci użytkownicy, którzy na początku mogli narzekać na nowe funkcję, po pewnym czasie z pewnością zaczęli się do nich przekonywa i na bieżąco z nich korzystać. Po inwestycji nowego inwestora wartość Bit.ly wzrosła prawie 30 milionów dolarów. Dotychczas wkład w spółkę wnieśli inwestorzy jak O’Reilly AlphaTech Ventures oraz RRE Ventures.

Odpowiadając jeszcze na pytanie postawione wyżej – na czym zarabia Bit.ly? Przy ogromnej popularności serwisu jego właściciele dysponują olbrzymią ilością danych atrakcyjną dla reklamodawców, agencji interaktywnych czy domów mediowych. Jak się okazuje sprzedaż tego rodzaju danych może być żyłą złota. Dla Bit.ly na pewno takową jest.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA