REKLAMA

Bezpieczeństwo Mac OS X - F-Secure straszy, chyba trochę na wyrost

Zdaniem specjalistów z firmy F-Secure, użytkownicy komputerów z Mac OS X powinni zacząć się bać, bo liczba złośliwego oprogramowania na tę platformę szybko rośnie. Brzmi to dość alarmująco, ale jak się tak przyjrzeć cyferkom to ta liczba wygląda raczej zabawnie niż groźnie - z analiz F-Secure wynika, że w 2011 roku pojawiło się... 58 nowych złośliwych programów atakujących system Apple'a. W porównaniu to z dziesiątkami tysięcy wirusów i trojanów dla Windows, to jest nic.

Bezpieczeństwo Mac OS X – F-Secure straszy, chyba trochę na wyrost
REKLAMA

Czego dowiadujemy się ze statystyk, przedstawionych właśnie na blogu fińskiej firmy? Specjaliści wyliczają, że najpopularniejszym typem złośliwej aplikacji dla Mac OS X jest tzw. trojan downloader, czyli narzędzie którego zadaniem jest zainfekowanie systemu (zwykle przez jakąś lukę), a następnie pobranie i zainstalowanie w nim dodatkowego złośliwego oprogramowania (w tym przypadku konia trojańskiego).

REKLAMA

Na drugim miejscu znalazły backdoory (aplikacje umożliwiające uzyskanie zdalnego, nieautoryzowanego dostępu do systemu), zaś na trzecim, ex aeqo, trojany i programy sklasyfikowane jako "rogue" (co jest określeniem raczej mało precyzyjnym - prawdopodobnie chodzi tu o fałszywe antywirusy i inne aplikacje typu scareware ).

Co ciekawe, tempo powstawania nowych złośliwych aplikacji dla Mac OX nie jest stałe - w ubiegłym roku zanotowano dwa okresy gwałtownego (o ile w przypadku łącznej liczby 58 nowych "szkodników można użyć takiego określenia) wzrostu aktywności autorów takich programów - nastąpiło to w okolicach czerwca oraz października.

Niestety, F-Secure nie podaje w swoim blogu dokładnych informacji o tym, jak sytuacja wyglądała w latach poprzednich - firma ograniczyła się wyłącznie do stwierdzenia, że w 2011 nowych zagrożeń wykryto "znacznie więcej" niż w latach poprzednich.

REKLAMA

Faktem jednak jest, że jeszcze kilka lat temu problem złośliwego oprogramowania dla Mac OS X praktycznie nie istniał (dosłownie: złośliwe aplikacje na tę platformę można było policzyć na palcach jednej ręki) - teraz problem już jest. Faktycznie nie jest on wielki i w porównaniu z sytuacją użytkowników Windows może się wydawać zabawny. Ale jest.

Co więcej, jeśli Apple będzie dalej lekceważył kwestie bezpieczeństwa swoich produktów, to sytuacja może się tylko pogarszać. Trudno dziś wskazać innego producenta oprogramowania, który tak słabo dba o zabezpieczanie swoich aplikacji - Apple praktycznie nie współpracuje ze specjalistami ds. bezpieczeństwa, łata swoje produkty opieszale, a poprawki dla dołączonego do Mac OS X oprogramowania firm trzecich dostarcza zwykle z dużym opóźnieniem. Taka dezynwoltura, w połączeniu z rosnącym zainteresowaniem autorów złośliwego oprogramowania tą platformą, może z czasem przynieść opłakane skutki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA