Kliknąłeś, bo w tytule mamy iPhone i to na dodatek biały? Nie dziwi mnie to – gorączka Apple osiąga bowiem szczyt absurdu. Wszystkie najważniejsze serwisy internetowe podawały wczoraj jakże ważną i znaczącą dla światowego rynku informację o tym, że… w końcu pojawi się biała wersja iPhone’a 4! Tym samym rzeki zmienią kierunek nurtu, na niebie pojawi się trwała tęcza, wokół której wzbijać się będą setki tysięcy białych motyli. Miliony użytkowników, którzy wstrzymywali się z zakupem by dostać w końcu wersję “white”, dostanie w końcu wyczekiwany z utęsknieniem produkt. Absurd?
Projekt Pianino na Słowacji pokazuje jak wdrożyć płatny dostęp do treści w internecie
W rozmowie ze mną właściciel „Przekroju” Grzegorz Hajdarowicz dowodził, że w Polsce tylko on może sobie pozwolić na zamknięcie darmowego dostępu do treści w internecie, gdyż pozostali wydawcy mają albo mono-biznesy (tj. Agora) lub są częścią zachodnich konglomeratów. Tymczasem, jak pokazuje słowacki przykład, można dogadać się by wprowadzić globalny system za dostęp do treści w internecie. I jeśli cokolwiek ma się udać na tym polu, to właśnie taki model. Nie daje on bowiem zbytniego pola manewru zainteresowanemu tym typem internetowego produktu czytelnikowi.
Kto czytał „1984” Orwella, ten doskonale pamięta nowomowę. Język dostosowany do panujących warunków, maksymalnie uproszczony. W dzisiejszym internecie dzieje się podobnie – język dostosowuje się zmieniających się warunków. Od orwellowskiej nowomowy różni go brak propagandowego tła. Jednak internetowa nowomowa ma swoje uwarunkowania i wchodzi do powszechnego użycia, co jest kolejnym świetnym przykładem na to, iż internet w coraz większym stopniu wpływa na inne dziedziny życia i staje się wiodącym oraz wyznaczającym trendy medium.
Nie wiem, czy Grzegorz Hajdarowicz się ucieszy, czy nie, bo nie wiem do końca jak interpretować liczby podane właśnie przez News Corp. dotyczące płatnych subskrybentów zamkniętego serwisu internetowego „The Timesa”. Informacja napisana jest bowiem w tonie dość euforycznym, a rzut oka na suche liczby raczej euforii nie przynosi. Chociaż z drugiej strony, jeśli wykonać proste działanie matematyczne, to wyłania się całkiem przyjemny obraz, który „polskiemu Murdochowi” zapewne przypadłby do gustu.
Brakuje niewiele do dwóch ważnych przełomów Facebooka w Polsce
Już tylko 200 tys. do 10 mln użytkowników i 2,5 mln użytkowników do NK.pl – tyle brakuje Facebookowi do pokonania dwóch ważnych barier psychologicznych (według właśnie ogłoszonych danych Megapanelu za styczeń 2011 r.) Można powoli ogłaszać – Polacy pokochali Facebooka, a jak wiemy, Polacy wcale nie nazbyt chętnie „kochają” hity zagranicznego internetu.
Tylko u nas: Przekrój zamyka darmowy dostęp do treści w internecie i wydaje "nawigator po świecie"
Chcę być polskim Murdochem – mówił mi podczas długiej rozmowy Grzegorz Hajdarowicz, właściciel Wydawnictwa Przekrój, której pełen zapis będzie można przeczytać w okładkowych tekstach w najbliższych wydaniach miesięcznika „Sukces” oraz tygodnika „Przekrój” – Jeśli mi się nie uda, to i tak postawią mi kiedyś pomnik – mówi. Hajdarowicz porywa się na bardzo ambitny projekt, szczególnie na tak trudnym polskim rynku medialnym – zamyka darmowy dostęp do treści prasowych w sieci i wydaje multimedialną platformę, którą nazywa „nawigatorem po świecie”.
Era płatnego internetu ma kolejnego wielkiego gracza - New York Times!
O tym, że powoli kończy się darmowy dostęp do treści prasowych w internecie wiemy od dawna. Od niedawna wiemy także, że kilku największych wydawców z sukcesem przenosi swoje prasowe biznesy w erę płatnej treści w internecie. Właśnie w nowy wymiar płatnych wydań w internecie wchodzi największy dziennik Ameryki – „New York Times”. Dzisiaj ogłoszono, że od 28 marca dostęp do NYTimes.com będzie częściowo płatny.
Ostatnie imperium tradycjonalizmu upada na naszych oczach. Gazeta, która po raz pierwszy pojawiła się ok. 1609 roku w swej papierowej formie dostarczała informacji milionom ludzi na całym świecie. Przez stulecia była jedynym środkiem przekazu wiadomości, który kreował nasz światopogląd. Wydawać się mogło, że w walce z radiem i telewizją, kawałek papieru nie nie może konkurować i będzie musiał ustąpić im miejsca. Mimo rozwoju technologi i środków masowego przekazu, ten sposób dostarczania informacji do niedawna był medium numer jeden. Do niedawna, ponieważ tradycyjna gazeta zaczyna przegrywać z internetem.
Gdyby Orson Welles żył w dzisiejszych czasach i probowałby znów wystawić ?Wojnę Światów?, prawdopodobnie wykorzystałby do tego internet, by trafić do jak największej publiczności. I pewnie zdawałby sobie sprawę z mocy, jaką on posiada.
Dynamiczny rozwój internetu sprawia, że coraz więcej firm zaczyna interesować się jego użytkownikami. Najcenniejszym środkiem jest informacja. Dzięki niej wiele firm zajmujących się handlem w sieci, ale także zwykli spamerzy mogą dotrzeć do nas z wyselekcjonowaną treścią, która wzbudzi nasze zainteresowanie. Odpowiednio dobrana treść i reklamowane produkty, które trafiają w nasz gust decydują o powodzeniu lub porażce kampanii marketingowej firmy.
Google z największą zmianą algorytmu wyszukiwania w historii
Nie wiem czy przedstawiciele Google’a czytali jeden z ostatnich wpisów Ewy Lalik nt. gorszych wyników wyszukiwania, ale fakt faktem, że w ostatni czwartek wprowadzono gruntowne zmiany w algorytmie, które mają skutkować „promocją lepszych treści”. To istotna zmiana, bo dotyczy aż co ósmego zapytania – twierdzi Google w dedykowanym zmianie wpisie blogowym. W przeszłości trudno szukać równie spektakularnych zmian w podstawowym narzędziu Google’a.
Coraz gorsza jakość wyszukiwania w Google? Przez content farms
Google na stałe wrósł w krajobraz internetu. Największa i najbardziej innowacyjna na świecie wyszukiwarka od ponad dziesięciu lat. Świetne selekcjonowanie wyników dało Google?owi pozycję lidera w wyszukiwaniu. Ale konkurencja nie śpi, nie śpią też farmy treści które obniżają jakość wyników. Zmora wyszukiwarek, ale przynosząca ogromne zyski.
Coraz częściej i chętniej korzystamy z narzędzi, jakie oferuje nam Internet. Szybko rozwijająca się komputeryzacja codziennego życia sprawia, że wiele zwykłych, rutynowych czynności przenosimy do sieci. Wiele dostępnych w niej usług pozwala zaoszczędzić czas, a w przypadku sklepów internetowych pieniądze. Brak pośredników i marży, w połączeniu z możliwością zwrotu zakupionego towaru sprawia, że coraz więcej ludzi zaczyna kupować przez Internet.
AOL przejął Huffington Post. Idą dobre czasy dla publicystyki internetowej?
Huffington Post to jedno z ciekawszych miejsc w amerykańskiej sieci samo siebie nazywające „internetową gazetą”. I – jak chyba nikt inny – na takie miano zasługuje – w opozycji do zalewu portali newsowych z krótkimi, sensacyjnymi informacjami, portal ten oferuje publicystykę i to na najwyższym „prasowym poziomie”. Huffington Post właśnie został przejęty przez konglomerat medialny AOL. Zła wiadomość? Nie, dobra, bo szefowa HuffPost zostaje naczelną wszystkich serwisów informacyjnych AOL. Włącznie z? TechCrunch i Engadget.
Google vs. Bing, czyli kto komu zerka przez ramię.
Microsoft ściąga – tak twierdzi Google dowodząc, że w sprytny sposób Bing korzysta z wyników najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie by załatać swoje dziury.
Wszyscy jesteśmy uzależnieni. A jeśli nie, to będziemy.
Internet rozwija się w niesamowitym tempie. Na świecie jest prawie 6.8 miliarda ludzi. 2 miliardy korzysta z internetu. Internautów cały czas przybywa, zwłaszcza w słabo rozwiniętych krajach. I choć zapewnienie dostępu do sieci jest oznaką rozwoju, to nowoczesne formy komunikacji niosą ze sobą duże zagrożenia. Zagrożenia, o których często zapominamy.
Papier zniesie wszystko – zwłaszcza, jeśli jest to papier, na którym drukuje się ulotki reklamowe. Dzięki marketingowej magii, lada chwila będziemy mogli korzystać w Polsce z sieci czwartej generacji.
Norwedzy z Opery opublikowali kolejny raport pt. „State of the Mobile Web”, tym razem z danymi z grudnia 2010 r., na temat jednej z najpopularniejszej, o ile nie najpopularniejszej przeglądarki mobilnej na świecie – Opery Mini. Dużo mówi on także na temat mobilnego rynku w Polsce, szczególnie jeśli skonfrontuje się je z danymi z Ranking.pl.