Za nowe aplikacje mobilne Arkuszy i Dokumentów Google ktoś w Mountain View powinien dostać po głowie
Google widząc sukces Microsoftu – przynajmniej wizerunkowy – związany z pojawieniem się pakietu Office na iPady postanowiło skopiować rozwiązania firmy z Redmond. Do App Store i Google Play trafiły “zupełnie nowe” aplikacje o nazwach Google Docs i Google Sheets, które uzupełniają pakiet Google Drive. Szkoda tylko, że jak zwykle w przypadku firmy z Mountain View to bywa, zrobiono to na hurra i nikt się nie zastanowił, czy ta decyzja ma jakikolwiek sens. Co poszło nie tak? Już tłumaczę, bo w dwóch zdaniach streścić się tego nie da.
Apple zaktualizowało pakiet iWork, ale nadal jest on daleki od perfekcji
Apple czasem zdaje się testować lojalność swoich klientów. Tak jest w przypadku nowej wersji pakietu iWork. Program dla nowych nabywców został udostępniony za darmo, jednocześnie stracił część funkcji. Teraz pojawiły się 3 duże aktualizacje.
Box pracuje nad własnym, prostym pakietem biurowym. Czy to już koniec przyjaźni z Microsoftem?
Firmę Box znamy przede wszystkim jako całkiem przyzwoitą alternatywę dla SkyDrive’a czy Dropboksa. Teraz chce zaproponować coś więcej. I jest to bardzo ciekawa propozycja.
Lepszy Dysk i Dokumenty Google na Androida już w Google Play
Jeśli myśleliście, że po konferencji Google I/O firma z Mountain View zwolni tempo, byliście w błędzie. Niemal co chwilę zalewają nas informacje o uaktualnieniach produktów. Dziś aktualizację otrzymała aplikacja Dysku Google na Androida. Internetowy pakiet Google Docs to coraz dojrzalszy produkt.
Microsoft Web Apps zjadają Google Docs na śniadanie!
Jakoś tak przypadkiem trafiłem na tego całego online’owego Worda od Microsoftu, wchodzącego w skład pakietu Microsoft Web Apps. Na pewno zostanę z nim na dłużej. Kawał dobrej roboty.
Dokumenty Google żegnają stary format Office, zostawiają niektóre przedsiębiorstwa na lodzie
Dokumenty Google wykonały wspaniały krok w beznadziejnym stylu. Porzucają zamknięty format Office używany do wersji 2003. Od tej pory eksport pliku będzie możliwy tylko Open Document Format oraz Office Open XML. To ustandaryzowane formaty ISO. Popieram. Wykonanie natomiast jest po prostu idiotyczne.
Microsoft zrobi Office'a dla Androida? Lepiej niech się pospieszy...
Google posiada bardzo dobry, webowy pakiet biurowy. Świetnie się sprawdza zarówno do prostej, jak i nieco bardziej zaawansowanej pracy. Nie ma jednak aplikacji natywnej dla notebooków, a ta mobilna pozostawia wiele do życzenia. Są jednak duże szanse na zmiany na lepsze. Wystarczy spojrzeć na ostatnie zakupy giganta.
Doskonały pomysł - dzielenie ekranu z wyszukiwarką w Google Docs!
Tę nowość w Dokumentach Google należy uznać za przełomową – eliminuje ona bowiem jeden z podstawowych problemów pracy na dokumencie w wersji webowej na karcie przeglądarki internetowej, czyli brak możliwości współdzielenia ekranu z inną kartą przeglądarki (chyba że włączymy drugie okno przeglądarki lub inną przeglądarkę, co jest z natury rzeczy dość uciążliwe). Teraz Google pozwala na pracę na dokumencie przy jednoczesnym korzystaniu z wyszukiwarki Google!
Po kilku dniach zapoznawania się z Google Drive mogę przyznać sobie rację – w lutym pisałem „nie czekam na Google Drive” i dziś wiem, że się nie myliłem – Google Drive okazało się przeciętną, mało innowacyjną usługą, którą można określić mianem aktualizacji Google Docs, a nie pełnoprawnym wirtualnym dyskiem z bezproblemową synchronizacją na miarę najnowocześniejszych rozwiązań sieciowych. Tymczasem dziś Dropbox wprowadził kolejną nowość, czym potwierdził, że – tu parafrazując jeden z tekstów Tomka Boguszewicza na Spider’s Web – wciąga Google Drive nosem.
Nowe funkcje w Google Docs na Androidzie i w prezentacjach
Google wrzucił na swoje konto w serwisie społecznościowym Google+ kilka postów prezentujących i komentujących nowe funkcje w jednym z produktów – Google Docs.
Przeglądarki i urządzenia mobilne zjadają pakiety biurowe, i Microsoft o tym wie
Libre Office pojawiło się w nowej, stabilnej wersji 3.4.5. Następca Open Office, największego darmowego pakietu biurowego, zyskał nowe funkcje, został dopracowany, a twórcy chwalą się, że praca nad nim była bardzo owocna i w w ciągu 16 miesięcy przyłączyło się do niej wielu chętnych deweloperów. Libre Office 3.4.5 jest już gotowy do pobrania, a mnie zastanawia jedno – czy pakiety biurowe, te w starym stylu odnajdą się w nowych realiach?
Tego było trzeba – jedna z najważniejszych usług Google’a – Dokumenty – w wersji aplikacji mobilnej na Androida w końcu oferuje możliwość dostępu do plików offline. W Android Markecie czeka właśnie aktualizacja aplikacji, która tę wielce oczekiwaną zmianę przynosi. Teraz nawet bez dostępu do internetu można przeglądać zapisane wcześniej dokumenty.
Insync - bo dobrze jest podkraść pomysł od Dropboksa
Dropbox to prawdziwy chmurny kombajn, dzięki któremu można przechowywać dokumenty, pliki, zdjęcia, czyli wszystko to co dotychczas trzymaliśmy lokalnie na komputerach, w internetowej chmurze po to, by mieć do nich dostęp z dowolnego urządzenia komputerowego. Jednak czasami potrzebujemy czegoś mniejszego, dedykowanego konkretnym czynnościom. Jedną z nowych aplikacji powstałych na bazie pomysłu Dropboksa, której twórcy nie ukrywają, że wzorowali się na hitowym programie, jest Insync, który pozwala zarządzać Dokumentami Google w sposób bardzo zbliżony do tego, jak zarządzamy plikami w Dropboksie. Jestem przekonany o dużym potencjale usługi, która przy okazji „naprawia” braki w Google Docs.
Kiedy Google pokazywał na konferencji w grudniu 2010 r. gotową wersję Chrome OS, nawet tak powściągliwy w swoich ocenach bloger jak Michał Młynarczyk był pod wielkim wrażeniem. Większość z resztą była. Ale gdy w końcu Chrome OS zadebiutował wydawał się wręcz spóźniony, bo świat technologii już był w nieco innym miejscu – triumf święciły mobilne OS na smartfony, które z impetem weszły na tablety z wielkim worem aplikacji mobilnych. Chrome OS wydawał się przegrywać nawet wewnętrzną rywalizację z Androidem w łamach Google. Dziś jest dzień, w którym Chrome OS wraca do gry.
Google powoli wprowadza swój nowy interfejs do wszystkich swoich usług. Właśnie pojawiła się możliwość dostosowania wyglądu Google Docs do nowego layoutu, który zadebiutował na Google+. Warto włączyć, bo rzeczywiście jest schludniej i przejrzyściej niż poprzednio.
Google Docs i Cloud Connect w walce z Microsoft Office
Google i Microsoft to firmy, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą wiele wspólnego. Obie firmy, które stały się w dzisiejszych czasach ikoną postępu technologicznego działają przecież na zupełnie innych rynkach. Microsoft, producent oprogramowania i hardware. Google, lider usług dostarczanych do klienta za pomocą internetu. W ostatnich latach dwie firmy zaczęły jednak się do siebie zbliżać. Rozwijając swoje produkty jeden zaczął pracować nad pomysłami, które są domeną drugiego i odwrotnie. Coraz częściej jednak dwaj giganci wpływają na swoje wody terytorialne, a to jak wiemy prowadzi wcześniej czy później do konfliktu. Podobne pomysły i cele prowadzą do rywalizacji, które dla nas klientów i końcowych użytkowników najczęściej przynosi pozytywne efekty.
Ustami Steve’a Ballmera Microsoft już kilkakrotnie ogłaszał, że przyszłością firmy jest „chmura” (co często powodowało znaczące mrugnięcia okiem u komentatorów). W 2010 r. Microsoft znacząco przybliżył się do realizacji tej wizji. W ostatnich tygodniach wprowadził kompletnie nową i wielce obiecującą platformę mobilną, wcześniej zmienił kompletnie interfejs Xboksa i rozwinął go o część „chmurną”, a wczoraj zaprezentował w końcu swój pomysł na Office’a w cloudzie.
Aktualizacja aplikacji z pakietu iWork na tablet Apple’a oraz zapowiedź Google’a o rychłych udogodnieniach dla mobilnych użytkowników Google Docs sygnalizują bardzo ważny fenomen – urządzenia mobilne stają się coraz bardziej produktywne. To kolejny istotny krok w kierunku uczynienia z tabletów oraz smartfonów urządzeniami, które w pełni zastępować będą mogły komputery stacjonarne i notebooki. Następny krok – szybki rozwój wielozadaniowości.
Google Wave może nie żyć, lecz to nie oznacza, że nie żyje
Google Wave może być oficjalnie w stanie śmierci klinicznej, ale tak jak Google obiecał, jego nowe wcielenia pojawiają się tu i ówdzie w innych produktach Google’a. Na pierwszy rzut fragmenty Wave trafiają tam, gdzie przydadzą się chyba najbardziej – do Google Docs.
Za darmo dał mu go w internecie jako aplikacje typu web. Po raz pierwszy w historii użytkownicy komputerów na całym świecie nie muszą już kupować Office’a za ciężkie pieniądze lub ściągać go nielegalnie z sieci (czytaj: kraść). Wystarczy że nauczą się korzystać z wersji Office’a online, czyli Worda, Excela i PowerPointa zainstalowanego nie na własnych komputerach lecz w przeglądarce internetowej.