Gry

03.03.2014 09:43

Tego Miasta nigdy nie zapomnę. Thief - recenzja Spider's Web

Strażnik padł na ziemię, od uderzenia pałką. Jego towarzysz zobaczył mnie, rozbierając z mroku blaskiem pochodni. Wyjmując ostrze z pochwy, ruszył w moim kierunku, krzycząc i stawiając wszystkich w Mieście na nogi. Odwróciłem się na pięcie i zacząłem uciekać. Pędziłem ciasnymi uliczkami, skacząc po skrzyniach niczym Altair, wprawiając w kompleksy pannę Croft. Kolejne gzymsy i balkony pokonywałem susami, słysząc za sobą okrzyki wartowników. Kiedy już miałem zyskać przewagę nad sługusami Barona, postać zacięła się na kilkunastocentymetrowym murku. „System” nie przewidział, że ten może być przeszkodą terenową. Kilka ciosów przez plecy i Garrett, Król Złodziei, musiał zaczynać zadanie od nowa. Thief jest niezwykle nierówną produkcją. To jednocześnie tytuł, który powala na ziemię klimatem, jak również daje po zębach nieprzemyślanymi rozwiązaniami. Strona wizualna jest zarówno niezwykle piękna, ale również momentami po prostu paskudna. O ile skradanie się w mroku to duża przyjemność, tak elementy fachu złodziejskiego takie jak otwieranie zamków czy rozbrajanie pułapek w ogóle nie cieszą – konkurencja posiada znacznie bardziej ciekawe patenty. Bohater Garrett jest niezwykle zwinny, lecz jeżeli jakaś przeszkoda nie została zauważona przez twórców, nie pokonamy jej, chociażby miał by to być mały murek. Przedstawiony za pomocą mrocznego Miasta świat jest kapitalny, lecz scenariusz opowieści pozostawia wiele do życzenia.