REKLAMA

Odpalasz aplikację i jeździsz autobusami za darmo. Oto dlaczego to zły pomysł

Jeśli ludzie nie będą płacić za bilety, to na pewno wysiądą z aut i przesiądą się do komunikacji miejskiej – pomyśleli włodarze polskiego miasta. Tyle że to nie tak działa. Zamiast zachęcić do transportu publicznego istnieje ryzyko, że wbije mu się gwóźdź do trumny.

bezpłatna komunikacja miejska
REKLAMA

Od 1 września 2024 r. mieszkańcy Stalowej Woli będą mogli korzystać z bezpłatnej komunikacji miejskiej. Jak czytamy na stronie internetowej miasta „wprowadzenie tego udogodnienia jest odpowiedzią na potrzeby lokalnej społeczności i ma na celu ułatwienie przemieszczania się po mieście, jednocześnie promując ekologiczne środki transportu”.

REKLAMA

- Od 1 września papierowy bilet komunikacji miejskiej będzie można zachować na pamiątkę, dlatego że od tego dnia mieszkańcy Stalowej Woli i ci, którzy złożą oświadczenia, że płacą podatki w Stalowej Woli nie będą musieli używać biletu. Odpłatność za komunikację miejską w Stalowej Woli już nie będzie obowiązywała – mówił podczas konferencji prasowej Lucjusz Nadbereżny, prezydent Stalowej Woli. 

Aby skorzystać z darmowych przejazdów, mieszkańcy muszą posiadać jedną z dwóch form identyfikacji: aktywną kartę w aplikacji LifeStal lub fizyczną Kartę Mieszkańca LifeStal.

- Osoby, które nie są mieszkańcami Stalowej Woli, a płacą tu podatki, będą mogły potwierdzić swoją tożsamość na dwa sposoby: skorzystać z weryfikacji przez E-PUAP, mDowód, mObywatel lub stacjonarnie w Urzędzie Miasta Stalowej Woli w dwóch punktach – w Biurze Obsługi Klienta przy ul. Wolności 7 lub w Biurze Obsługi Klienta przy ul. Dąbrowskiego 15 (budynek dworca PKP w Rozwadowie) – informował Lucjusz Nadbereżny.

Miasto podkreśla, że darmowa komunikacja miejska ma wspierać „zrównoważony rozwój miasta” i polepszyć jakość życia mieszkańców.

Obawiam się, że to krok w złą stronę

Ostatnio miałem okazję spędzić chwilę w Szczytnie. W oczy rzuciły się autobusy z napisami informującymi, że mieszkańcy poruszają się komunikacją miejską za darmo. W spotkanych przeze mnie autobusach nie było więcej niż czterech pasażerów. W tym samym czasie miasto było potężnie zakorkowane, a parkingi pełne. Samochody polskim zwyczajem stały nawet na chodniku.

To rzecz jasna przykład anegdotyczny. Być może godzinę później bezpłatne autobusy wypełniały się pasażerami. Patrząc jednak na to, ile samochodów stało w korkach i na postoju, jakoś trudno sobie w ten scenariusz wyobrazić. Statystyk na temat liczby podróżnych jeszcze nie ma – program realizowany jest od stycznia 2024 r.

Zgaduję, że autobusy nie cieszą się dużą popularnością z bardzo prostego powodu. Sprawdziłem rozkład jazdy. Np. linia numer 1 od 8:30 kursuje co godzinę. Od 15:10 co 20 minut, by od... 16:10 wrócić do jazdy co 60 min. Ostatni autobus wyrusza o 18:55. Jeszcze większe przerwy ma linia numer 2 (ostatni autobus też o 18:59 zjeżdża do zajezdni), podziurawione jest również kursowanie „trójki”.

Nie znam specyfiki życia w Szczytnie, ale sugerując się samym rozkładem jazdy komunikacja miejska nie wygląda na usługę, na którą można liczyć w każdym momencie. To nie problem wyłącznie Szczytna, ale niemal całej Polski.

Lekarstwem wcale nie będzie brak opłaty za bilet.

Co z tego, że można jechać autobusem za darmo, jeśli przyjeżdża on rzadko?

Wcześniej na darmową komunikację miejską zdecydowały się m.in. Starachowice. Mieszkańcy bardzo szybko odczuli skutki tej decyzji. W rozmowie z oko.press Paweł Lewkowicz ze Stowarzyszenia Wrażliwi Społecznie zauważał, że w 2019 roku starachowickie autobusy przejechały łącznie 1,3 mln kilometrów, a w 2022 - 1,02 mln.

- Są wykluczenia komunikacyjne na os. Łazy, ul. Bema, Ostrowickiej, Iłżeckiej. Pracownicy z drugiej zmiany nie mają czym wrócić z pracy do domu po 22:30. Z dworców PKP nie ma czym dojechać na południową część miasta. W weekendy autobusy kursują co godzinę albo dłużej. Miasto jest takich rozmiarów, że w godzinę, zamiast czekać na autobus, można dojść do celu na własnych nogach – komentował ekspert.

W kwietniu miasto jednak chwaliło się sukcesem. I pokazało dane. W 2021 roku, przed uruchomieniem bezpłatnej komunikacji, liczba pasażerów wynosiła 1,8 miliona osób. W 2023 roku było to już 4 mln podróżnych.

Sęk w tym, że miasto nie danych nt. tego, o ile zmniejszył się ruch samochodowych w mieście. Eksperci bardzo często sugerują, że tego typu wzrosty to zasługa osób, którzy wcześniej chodzili pieszo albo jeździli rowerami. Nie udaje się zaś osiągnąć zakładanego celu, jakim jest porzucenie aut.

Za to – jak wyliczało TVP 3 Kielce – Starachowice za każdy kilometr przejechany przez autobus płaci średnio dwa razy więcej niż Kielce. Prezydent tłumaczył, że „koszt jest rzeczywiście wysoki”, bo gmina chciała odliczyć podatek VAT.

W rozmowie z TVP 3 Kielce Michał Wolański, ekspert od komunikacji publicznej związany ze Szkołą Główną Handlowa w Warszawie, komentował, że jeśli miasto faktycznie chce wprowadzić konkurencję dla samochodów w postaci komunikacji miejskiej, to musi stawiać na dobrej jakości tabor i wysoką częstotliwość kursów. Chociaż Starachowice inwestują w autobusy elektryczne, to jednak w 2023 r. miasto dopłaciło do komunikacji miejskiej ok. 18 mln zł. Trudno w takich warunkach o liczne inwestycje czy rozszerzanie kursów.

Jeździsz za darmo, więc nie narzekaj!

– Nie kupując biletów, często czujemy, że nie mamy już prawa się skarżyć na złą jakość przewozów – niepunktualne kursy czy zdezelowane autobusy. To spycha komunikację miejską do roli ściśle socjalnej i dalej ją degraduje – zauważał w rozmowie z „Polityką” Piotr Rachwalski.

Na ten sam problem zwracał uwagę Bartosz Mazur, ekonomista transportu, w tekście opublikowanym przez Instytut Spraw Obywatelskich.

REKLAMA

Bezpłatność komunikacji miejskiej rodzi bardzo niebezpieczny precedens postrzegania społecznego – transport zbiorowy zostaje wówczas (jeszcze bardziej) umieszczony w podświadomości ludzi jako forma pomocy socjalnej. Są wszak miejsca, gdzie osoby potrzebujące mogą posilić się za darmo, a jednak myśląc o „jedzeniu na mieście” większość nie kieruje się do tego typu przybytków: czy chcemy, aby komunikacja miejska w świadomości społecznej zbliżyła się do takich miejsc, jak jadłodajnie czy noclegownie dla osób w kryzysie bezdomności? Równocześnie hasło „ZA DARMO” tak silnie dominuje w dyskusji, że nie ma szans na przebicie się innych kwestii w dyskusji nad transportem publicznym. Przy darmowych przejazdach całkowicie nikną tak przyziemne sprawy, jak choćby jakość informacji pasażerskiej, czystość taboru i inne. Przecież najważniejsze, że jest za darmo!

Aby komunikacja miejska stanowiła prawdziwą alternatywę dla samochodów musi być regularna i dopasowana do potrzeb mieszkańców. Musi być również wygodna i komfortowa. Niestety – to kosztuje. Niekoniecznie oznacza to, że bilety muszą być drogie, ale bez wpływów ze sprzedaży wejściówek na pokład miasta zabierają sobie cenne źródło. Można ratować się dotacjami, ale jak długo?

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA