REKLAMA

Oszukiwał Polkę przez wiele miesięcy. Uwaga na "koreańskiego inwestora", który grasuje w sieci

53-letnia Polka nawiązała znajomość z nieznanym mężczyzną podającym się za „koreańskiego inwestora”. Był to jednak oszust, który w wymyślny sposób zmanipulował swoją ofiarę, która straciła ponad 120 tys. złotych.

03.07.2023 18.17
Oszukiwał Polkę przez kilka miesięcy. Uwaga na koreańskiego inwestora, który grasuje w sieci
REKLAMA

Oszuści w sieci czyhają niemal na każdym kroku. Pomimo apeli i masy przypadków kolejnych oszustw przez internet zdarzają się coraz to nowe wyłudzenia pieniędzy. Tym razem polska policja informuje o dość ciekawym sposobie. Na czym polega?

REKLAMA

53-latka straciła 120 tys. złotych. Bo zaufała „koreańskiemu inwestorowi”.

Serwis policja.pl poinformował o dość ciekawym przypadku oszustwa, do którego został wykorzystany internet. 53-letnia kobieta z powiatu świdnickiego na jednym z portali społecznościowych poznała mężczyznę, który podał się za koreańskiego inwestora działającego na terenie Szkocji. 

Rzekomy „inwestor” miał opowiedzieć kobiecie o nowym sposobie na inwestycje - mianowicie zakupie sprzętu medycznego z Chin dla szpitala w Szkocji. Kobieta utrzymywała z oszustem internetową znajomość, która trwała kilka miesięcy. Dopiero po dłuższym czasie mężczyzna poprosił o pożyczkę. Początkowo pieniądze miały pójść na opłaty celne w Chinach za przewożony sprzęt medyczny - oczywiście, 53-latka postanowiła przelać mężczyźnie środki na konto.

Nie była to jednak jedyna wpłata, jaką wykonała. Kolejna pożyczka miała zostać przeznaczona na wynajęcie samochodu do przewozu oraz wynajęcie magazynów, a jeszcze następne uzyskanie certyfikatów dla sprzętu medycznego, opłaty za transport w Szkocji.

REKLAMA

Kobieta została zapewniona, że środki po zakończeniu kontraktu zostaną jej zwrócone, ale niestety na tym się nie skończyło. Konto, z którego koreański inwestor miał przelać środki było rzekomo nieaktywne i do odblokowania potrzebne było 14 tysięcy złotych, a następnie 40 tysięcy złotych.

To wszystko było częścią oszustwa i dopiero po rozmowie z prawdziwym pracownikiem banku 53-latka zorientowała się, że została oszukana. Straciła ponad 120 tys. zł.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA