Masz iPhone'a, płacisz za Twittera więcej. Elon Musk dzieli ludzi według systemu operacyjnego
Chcesz mieć niebieski ptaszek obok swojego nazwiska na Twitterze? Poproszę 8 dol. - mówi Elon Musk. Przepraszam, co? Masz iPhone’a? A nie, to w tej sytuacji już tak tanio nie będzie - dodaje po chwili.

Od momentu przejęcia przez Muska Twittera wiadomo, że niebieski znaczek wskazujący na weryfikację konta będzie płatny. W pierwszym odruchu Elon Musk przekonywał, że 20 dol. miesięcznie (90-100 zł) to uczciwa opłata. Po krótkiej wymianie zdań ze Stephenem Kingiem Musk obniżył cenę o 60 proc. do zaledwie ośmiu dolarów.
Elon Musk jednak nie byłby sobą, gdyby chwilę później nie wrócił do tematu opłat. Wystarczyło tylko, aby ktoś mu uświadomił, że jeżeli użytkownik iPhone’a zapłaci za Twittera w aplikacji pobranej ze sklepu App Store, to 30 proc. płatności trafi do Apple, przynajmniej w pierwszym roku korzystania z usługi.
Niemal natychmiast Elon Musk zaczął się głośno zastanawiać na swoim koncie twitterowym, czy Apple czasem nie kocha wolności słowa, skoro chce pobierać za nią część opłaty dla siebie. Napędzając w kolejnych tweetach spiralę nienawiści przeciwko Apple, które „pobiera 30 proc. podatek” Musk chyba zreflektował się, że nie warto otwierać kolejnego frontu i wizytą w siedzibie Apple temat wygasił. Po spotkaniu z Timem Cookiem napisał jedynie, że wszystkie nieporozumienia między oboma firmami zostały wyjaśnione i wszystko wraca do normy.
Wtem Elon: masz iPhone’a? Płać więcej
Według najnowszych informacji subskrypcja Twitter Blue będzie kosztowała 7 dol. jeżeli będzie opłacana na stronie internetowej lub 11 dol. jeżeli w aplikacji przeznaczonej na urządzenia mobilne z systemem iOS. Wychodzi zatem na to, że Elon Musk postanowił doliczyć do podstawowej ceny „podatek Apple” tak, aby na tym nie stracić.
Pytanie o cenę subskrypcji na urządzeniach z systemem Android na razie pozostaje bez odpowiedzi.