Gigantyczny akumulator za 2 mld euro. Zakopano go 600 m pod ziemią
Ogromny wodny akumulator w Szwajcarii nie tylko kosztował astronomiczne pieniądze, ale do tego zainstalowano go kilkaset metrów pod ziemią. Jego pojemność wystarczyłaby do ustabilizowania sieci energetycznej kilku europejskich państw.
Oczywiście, że tak. Także i w tym wypadku, jak w przypadku każdego innego akumulatora, gdy energia nie jest potrzebna, można go ładować, a gdy jest potrzebna - można z niego korzystać.
Jak to jest z energią we współczesnym świecie, wie chyba każdy (a jeżeli nie, to zimą zapewne się tym tematem zainteresuje). Agresja Rosji na terytorium Ukrainy spowodowała reakcję Zachodu, który postanowił odciąć się od rosyjskich surowców energetycznych, aby pośrednio nie finansować rosyjskiej machiny wojennej.
W tym momencie jednak pojawił się problem związany z tym, że wszystkie te surowce trzeba zastąpić innymi źródłami energii.
Cała Europa intensywnie pracuje nad maksymalizacją korzyści płynących z odnawialnych źródeł energii. Choć OZE posiadają wiele zalet takich jak znacznie niższa emisja gazów cieplarnianych, to posiadają również wiele wad. Jak nie ma wiatru, to turbina wiatrowa jest bezużyteczna. Gdy niebo jest zachmurzone, to wydajność paneli fotowoltaicznych jest niska. Problem w tym, że energii potrzeba cały czas, i wtedy kiedy wiatr nie wieje, i wtedy kiedy niebo jest zachmurzone, albo... jest noc.
Dlatego budując kolejne odnawialne źródła energii, trzeba myśleć równie intensywnie o sposobach przechowywania nadmiaru energii generowanej przez odnawialne źródła energii tak, aby można było z niego skorzystać, gdy owe źródła energii nie generują. Tradycyjne akumulatory są oczywiście skuteczne, ale do ich tworzenia potrzeba wielu pierwiastków ziem rzadkich, które najpierw trzeba wydobyć, emitując przy tym sporo gazów cieplarnianych. Są jednak także bardziej tradycyjne metody przechowywania energii, stosowane od dekad, a nawet stuleci i tutaj właśnie o takim rozwiązaniu mowa.
Znajdujemy dwa naturalne zbiorniki wody położone na różnych wysokościach. Kiedy nasza elektrownia wiatrowa generuje więcej energii, niż sieć jest w stanie przyjąć, nadmiar można wykorzystać do przenoszenia wody z niższego zbiornika do znajdującego się wyżej. Kiedy natomiast energii brakuje, tę wyniesioną wodę uwalnia się z górnego zbiornika do dolnego. Spływająca woda napędza turbiny, które generują energię elektryczną, która może zostać przekazana do sieci.
Szwajcarski akumulator wodny jest jednak wyjątkowy
Zbiorniki wykorzystane przez Szwajcarów są w stanie pomieścić 20 mln kWh energii, czyli tyle, co 400 000 samochodów elektrycznych. Jest to ilość pozwalająca ustabilizować nie tylko sieć energetyczną Szwajcarii, ale także kilku innych regionów w Europie. Turbiny znajdujące się między zbiornikami są w stanie osiągnąć moc szczytową rzędu 900 MW.
Co ciekawe, oba zbiorniki (Emosson oraz Vieux Emosson) znajdują się… 600 m pod powierzchnią Ziemi. Także pod ziemią znajduje się cała elektrownia wodna o rozmiarach 200 × 32 m. To właśnie jej budowa zajęła ponad dekadę. Aby przetransportować materiały budowlane pod Ziemię, trzeba było najpierw wydrążyć blisko 18 km tuneli, a następnie przetransportować tam elementy konstrukcyjne elektrowni. Czy cały ten wysiłek się opłacił? Niewątpliwie.
Jak wskazują przedstawiciele operatora, elektrownia jest w stanie przy mocy szczytowej zasilać naraz nawet 900 000 gospodarstw domowych.
* Wpis został pierwotnie opublikowany w serwisie spidersweb.pl 4 lipca 2022 r.