Tutaj OLED-a się nie spodziewałeś. Rozświetli miecze świetlne na butelkach Coca-Coli
Tuż przed premierą ostatniej części sagi „Gwiezdnych wojen” Coca-Cola wprowadza do sprzedaży nowe butelki. Rey i Kylo Ren trzymają na nich miecze świetlne, które naprawdę świecą dzięki panelowi OLED.
Panele OLED szturmem podbiły świat elektroniki użytkowej. Coraz więcej smartfonów korzysta z wyświetlaczy tego typu, a do tego OLED-y znajdziemy w inteligentnych zegarkach, w telewizorach, a od niedawna także w laptopach. Mamy więc cały przekrój urządzeń o najróżniejszych rozmiarach i kształtach.
Teraz OLED trafia na plastikową butelkę półlitrowej Coca-Coli Zero.
Po wzięciu butelki w dłoń, miecze świetlne zaczynają świecić.
Coca-Cola wprowadza nowe opakowania promujące ostatnią część „Gwiezdnych wojen”, która trafi do kin 20 grudnia 2019 r. Na części etykiet znajdzie się Rey trzymająca niebieski miecz świetlny, a na drugiej części Kylo Ren ze swoim charakterystycznym czerwonym mieczem.
Miecze świetlne naprawdę mogą świecić. Aby je aktywować, wystarczy dotknąć etykiety. Jak to możliwe?
Panele OLED można kształtować w dowolne wzory, np. w kształt miecza świetlnego. Same diody organiczne są bardzo cienkie, a dodatkowo wyświetlacze OLED cechują się dużą elastycznością. To dzięki temu można było stworzyć miniaturowy świecący wzór, który jest częścią etykiety.
A co z zasilaniem? Tutaj Coca-Cola skorzystała z rozwiązania dostarczonego przez berliński startup Inuru, który stworzył „technologię inteligentnej powierzchni”. Bazuje ona na bardzo cienkiej warstwie drukowanej elektroniki, którą można nanieść na dowolną powierzchnię. Jest tu także „drukowana bateria” zasilająca panel OLED.
Dopełnieniem tej układanki jest jednak człowiek. Po dotknięciu etykiety gołą skórą zamyka się obwód elektryczny, dzięki czemu panel OLED zaczyna świecić. Na butelkach znajduje się specjalny obszar, który należy dotknąć: droid BB–8 na butelce z Rey i statek Tie Fighter na butelce z Kylo Renem. Cały panel z elektroniką ma grubość tylko odrobinkę większą od standardowej etykiety.
Butelka ma pozwolić na minimum 500 aktywacji miecza świetlnego. Później elektronika przestanie działać.
Niestety te butelki raczej nie trafią do Polski.
Coca-Cola zamierza wyprodukować tylko 8 tys. promocyjnych butelek swojego napoju, a wszystkie trafią do Singapuru. Producent dobrze wie, że staną się one gratką dla fanów i kolekcjonerów, więc nie zdradza, gdzie dokładnie będą dostępne butelki. Pod hashtagiem #GalacticHunt można śledzić w mediach społecznościowych wskazówki, które ujawnią pięć lokalizacji sklepów 7-Eleven, w których pojawią się dostawy.
A co z ekologią?
Coca-Cola jest największym globalnym producentem plastiku, tworząc co roku 3 mln ton opakowań z tworzywa. Producent co prawda tworzy kolejne inicjatywy ograniczające zużycie plastiku, ale nadal jest przed nim dużo pracy. Coca-Cola regularnie odchudza swoje butelki, a na przestrzeni ostatnich 15 lat stały się one o 45 proc. cieńsze. Do 2030 r. wszystkie opakowania Coli w Polsce mają trafiać do recyklingu. Najnowszą inicjatywą jest zastąpienie foliowych opakowań kartonem.
Jak ma się do tego elektronika zaszyta w etykietach? Całe rozwiązanie jest według producenta ekologiczne, m.in. z uwagi na fakt, że do produkcji nie są wykorzystywane metale ziem rzadkich. Limitowana edycja butelek ma też niewielki - w skali Coca-Coli - nakład 8 tys. sztuk. Trzeba jednak pamiętać, że żywotność etykiet jest dość mała, a później trzeba będzie zadbać o odpowiedni recykling etykiety.