W 2013 roku Złota Piątka wygrała w Katowicach 4000 dolarów. Teraz zwycięzca Majora CS:GO dostanie pół miliona
E-sport zmienia się niesamowicie szybko. Większe pieniądze, większa publiczność i większe areny. Wypełnienie Spodka to dziś nie problem, ale IEM do Katowic trafił niejako przez przypadek.
Jedną z najważniejszych osób, której zawdzięczamy przyciągnięcie IEM-u do Polski, jest Michał Carmac Blicharz, który pełni obecnie funkcję dyrektorską w globalnych strukturach ESL-a. Michał tradycyjnie otwierał kolejne edycje turnieju z głównej sceny w Spodku, a w 2014 r. podzielił się ciekawą anegdotą, która wiąże Katowice z e-sportem już od początku obecnego stulecia.
Carmac w młodości był bowiem jednym z najlepszych graczy Unreal Tournamenta w kraju. Tytuł ten rywalizował wówczas z Quake’iem, a później CS-em o nr 1 wśród strzelanek. Oba pojedynki przegrał, ale w 2002 r. nikt nie spisywał go jeszcze na straty. W przeddzień wyjazdu z rodzinnych Kielc do Katowic Michał poczuł się słabo – miał problemy żołądkowe i jego wyjazd stanął pod znakiem zapytania. Choć treścią żołądka udekorował przedział pociągowy, to stawił się na turnieju i zajął na nim drugie miejsce.
Głos drżał mu, kiedy ze sceny wspominał tamte zawody.
A jak IEM trafił w ogóle do Katowic? To historia przypadku. Radny miasta przeczytał wywiad z Blicharzem w Forbsie i postanowił zapytać go na Messengerze, czy turnieju rangi IEM-u nie udałoby się zorganizować w Katowicach. Jak prosto to brzmi.
Już 11 miesięcy później najlepsi gracze zjechali na Intel Extreme Masters do Katowic.
Historia tego cyklu sięga jednak zdecydowanie dalej. Intel zaczął sponsorować zawody już w 2006 r., a w marcu 2007 r. doczekaliśmy się pierwszych finałów - jeszcze w Hanowerze. Do Niemiec pojechał wtedy pierwszy polski dream-team w składzie: Neo, Taz, Luq, Lord i Kuben. Polacy grali pod nazwą Pentagram G-Shock (PGS) i mieli na swoim koncie triumfy w takich turniejach jak World Cyber Games (mistrzostwa świata!) i WSVG.
W play-offach PGS uległ wówczas H2k Gaming i spadł do drabinki przegranych. Zespół zdołał się jednak odbudować i doszedł do finału, gdzie ponownie spotkał się z H2k Gaming. Tym razem Polacy zapisali dwie mapy po swojej stronie i po chwili wznosili w górę czek na 40 tys. euro.
Dziś niektóre drużyny nie chcą się schylać po takie pieniądze.
Dwóch słynnych streamerów i zawodników Fortnite - FaZe Ttfue i FaZe Cloak - nie pojawi się na katowickim turnieju z powodu zbyt niskich wypłat. Na swoim streamie mieli powiedzieć, że nie warto im się schylać po 30 tys. dol. Równowartość mogą zarobić zapewne w tydzień streamowania. Tymczasem polska edycja turnieju Fortnite ma w puli 380 tys. zł., a światowa (rozgrywana w ostatnim tygodniu) 1,9 mln zł.
E-sportowy świat zmienia się bardzo szybko - także jeśli chodzi o dyscypliny. Fortnite miał przecież swoją premierę dopiero 1,5 roku temu, a już dostał swój turniej. Oczywiście nie bez znaczenia są tu pieniądze producenta - Epic, ale IEM pamięta też czasy, kiedy na głównej scenie nie było żadnej strzelanki.
Podczas pierwszego IEM-u w Katowicach głównymi grami były LoL i Starcraft II.
Nasze barwy reprezentował polski skład Meet Your Makers i Absolute Legends (LoL), a także Tarson, Tefel, Diestar, Paranoid, Mana i Nerchio (Starcraft II). Counter-Strike wychodził wówczas z kryzysu. Wersja Global Offensive po początkowej krytyce ze strony graczy coraz bardziej przypominała pełnoprawną e-sportową dyscyplinę. Na nowszą wersję w połowie 2012 r. przerzuciła się także Złota Piątka reprezentująca barwy ESC Gaming. Polacy grali w podobnym składzie, co w 2006 r. Jedyną zmianą było zastąpienie Luqa Pashą.
We wcześniejszym CS 1.6 Złota Piątka siedmiokrotnie triumfowała w turniejach rangi mistrzostw świata. W 2012 r. spadła do grona średniaków. Your Road to Katowice 2013 (tak nazywał się turniej) był dla nich okazją do odbudowania się przed własną publicznością. Zawody miały rangę turnieju towarzyszącego, a zwycięzca zgarniał tylko 4 tys. dol. Liczyło się jednak wygrywanie, nawet z polskimi drużynami, które pozwoliło na nowo uwierzyć w siebie.
W kolejnych miesiącach Złota piątka przeszła diametralne zmiany.
Skład opuścili Lord i Kuben. Ich miejsce zajęli młodsi Snax i Byali. Piątka przez chwilę reprezentowała nawet polskie barwy - Universal Soldiers, ale wkrótce na długie miesiące znalazła dom w rosyjskim Virtus.Pro.
Na początku 2014 r., kiedy CS:GO wrócił na wielką scenę IEM-u, a Katowice stały się finałem całego cyklu, miała miejsce rzecz historyczna.
Polski skład triumfował przed polską publicznością w zawodach rangi mistrzostw świata.
Tym większa szkoda, że w tym roku na pewno nie będziemy świadkami podobnie fantastycznego momentu. Stare Virtus.Pro się rozsypało, a krajowa czołówka nie zdołała zakwalifikować się na wielką scenę. Pora ściskać kciuki za Nishę z Team Secret - mistrzów Dota 2.