Umarł Theme Hospital, niech żyje Two Point Hospital. Po dekadach znowu jakiś fajny tycoon na komputery
Nie skrzywdzili. Two Point Hospital to coś pomiędzy godnym remakiem a godnym sukcesorem Theme Hospital.
Bullfrog to jedno z tych studiów, które śmiało wpisują się w konwencję „kiedyśtobyłyczasów”. Co druga gra, to legenda. Populous, Syndicate, Dungeon Keeper, Theme Park World i mój ulubiony tycoon wszech czasów - Theme Hospital. Ten ostatni doczekał się ostatnio kontynuacji. Co więcej, za kontynuację odpowiadają w dużej mierze jego oryginalni twórcy.
Two Point Hospital to nie jest nowa gra. To odnowiony Theme Hospital. Koncept pozostał bez zmian, formuła rozgrywki została jedynie delikatnie upiększona, zmodyfikowana i unowocześniona.
Jest więc wszystko to, za co pokochałem oryginał: przesympatyczny klimat, fantastyczne poczucie humoru (którego nie psuje polskie tłumaczenie, np. choroba zawodowa klaunów to sucharoza), wielka przyjemność z urządzania szpitala, satysfakcja z osiągania kolejnych celów, kolejne etapy zaskakujące nas nową zawartością.
Jest też dużo ulepszeń, m.in. możliwość swobodnego manewrowania pomiędzy posiadanymi szpitalami, wreszcie elastyczne przemeblowywanie poszczególnych pomieszczeń i swobodne przenoszenie ich wedle potrzeby i uznania (spędziłem godziny starając się stworzyć budynek idealny, a zmiany z czasem mają dużo sensu, gdy np. chcemy zebrać wszystkich internistów w jednym miejscu). Wyeliminowano wszystkie irytujące niedogodności oryginału, m.in. odwieczny problem z ulokowaniem kaloryferów albo irytujące niegdyś szkolenie lekarzy, teraz wręcz przyjemne.
Oczywiście w Two Point Hospital nie brakło drobnych wad. Raz dwoje pacjentów zaklinowało mi się w przejściu i bardzo utrudniało ukończenie etapu. Uważam też, że sterowanie przedmiotami podczas meblowania gabinetów czasami jest nieco frustrujące przy przesuwaniu drobnych elementów. Na początku z Two Point Hospital odczucia z gry są w stylu „o rany, już nigdy więcej nie zagram w żadną inną grę”, ale w dużych dawkach potrafi jednak troszkę znużyć.
Nikt jednak nie każe wam w nią grać - tak jak ja - cały weekend. A nie muszę chyba tłumaczyć, że jeśli gra się w coś cały weekend, to jednak mimo wszystko jest bardzo dobrze. Ta gra jest warta tych 130 zł, natomiast doskonale zdaje sobie sprawę, że wielu graczy nie lubi tyle płacić za tycoony. Gorąco polecam teraz, a gdy cena stopnieje poniżej 50 zł - polecam koniecznie.
Moja ocena: 8,5/10