Stało się! Apple spadł na trzecie miejsce w globalnym rankingu sprzedaży smartfonów
Apple zaprezentował wyniki finansowe, które dowodzą, że kondycja firmy jest bardzo dobra. Z drugiej strony producent został zepchnięty na 3. miejsce globalnego rankingu sprzedaży smartfonów. Jego miejsce zajął Huawei.
Sytuacja na rynku smartfonów jest niezmiernie ciekawa. Wyniki finansowe Samsunga nie były okazją do świętowania, za to Apple ma powody do radości. Łyżką dziegciu może być jednak spadek firmy z Cupertino na 3. miejsce globalnego rynku smartfonów.
Umarł (wice)król, niech żyje (wice)król.
Według raportu IDC w drugiej ćwiartce 2018 r . Huawei przegonił Apple’a. Chińczycy sprzedali w tym czasie 54,2 mln smartfonów, wspinając się tym wynikiem na drugie miejsce rankingu. Zajmującej je do tej pory firmie z Cupertino udało się ich sprzedać 41,3 mln, co sprawiło, że spadła na trzecie miejsce.
Te dane przekładają się na 15,8 proc. rynku dla Huawei i 12,1 proc. dla Apple. Oczywiście nadal liderem jest Samsung. Mimo rozczarowujących wyników sprzedaży Galaxy S9, gigant z Korei zaliczył sprzedaż w wysokości 71,5 mln, a jego udział rynkowy wynosi 20,9 proc.
Wyniki sprzedaży smartfonów pokazują, że Chińczycy ruszyli z kopyta, a reszta złapała zadyszkę.
Huawei zaliczył wzrost rok do roku w wysokości 41 proc. Skok z 38,5 mln do 54,2 mln jest niewątpliwie imponujący, ale to nie do niego należy palma pierwszeństwa pod tym względem. Xiaomi sprzedało aż o 48,8 proc. więcej smartfonów niż rok temu w drugim kwartale roku. Trzeba pamiętać jednak, że wyniki procentowe wyglądają bardziej imponująco na mniejszych wartościach. Choć popularna w Polsce marka przegoniła Oppo, producent plasuje się na czwartym miejscu z 9,3 proc. udziałem w rynku i 31,9 mln sprzedaży.
Zupełnie inaczej ma się rzecz ze starymi liderami. Samsung zanotował spadek sprzedaży w stosunku do zeszłego roku aż o 10 proc. Apple notował wzrost 0,7 proc. Sam rynek zmalał o 1,8 proc.
Patrząc na te wyniki, warto jednak pamiętać, że liczy się cena. Mimo minimalnego wzrostu sprzedaży, Apple zarabia dużo więcej. Firma kazała sobie słono płacić za iPhone’a X, dzięki czemu zanotowała imponujący 20 proc. wzrost przychodów ze smartfonów zarabiając 30 mld. dol.
Wszyscy, którzy chcą z entuzjazmem zakrzyknąć, Apple się kończy, będą musieli więc długo czekać, szczególnie że druga ćwiartka roku zwykle jest dla firmy z Cupertino sporo gorsza. Prawdziwym sprawdzianem siły iPhone’a będzie druga połowa roku, w której pojawią się nowe iPhone'y.