Systemy antydronowe w praktyce. Tej rewolucji technologicznej Polska nie przespała
Nie za bardzo dziwi nas już przelatująca nad naszymi głowami konstrukcja ze śmigłami. Nie krzyczymy w niebogłosy, gdy kolega na imprezie na ogródku angażuje małego drona do dystrybucji przegryzek. Drony na dobre stały się częścią naszego otoczenia. Tylko czy potrafimy się przed nimi skutecznie bronić? Czy znamy systemy antydronowe?
Liczba oficjalnych operatorów dronów w Polsce przekroczyła już 6400. Już teraz jest ich więcej niż np. paralotniarzy, których zarejestrowanych na koniec 2017 r. było 6379. A to dopiero początek. Rynek bezzałogowców, przynajmniej na razie, wydaje się nie mieć dna.
Z dronami u nas inaczej niż z kryptowalutami.
Dobrze, że w tym przypadku władza w Polsce nie śpi. Jak to można jednak oceniać w przypadku kryptowalut, gdzie nad problemem pochylono się zdecydowanie za późno, po drodze gubiąc interpretacyjny sens. Na szczęście drony są znacznie starsze od cyfrowego pieniądza dlatego może legislacyjne podwaliny wydają się solidniejsze.
Sporo wątpliwości natury prawnej rozwiewa rozporządzenie Ministra Infrastrukturyz kwietnia 2018 r. Tam regulowana jest m.in. właściwa wysokość dla dronów, ich podział na obserwacyjne czy rekreacyjne, wreszcie: obowiązkowa liczba obserwatorów w czasie lotów. Swoje trzy grosze dokłada Urząd Lotnictwa Cywilnego i uruchamia akcję latajzglowa.pl.
Żwirko i Wigura otwierają niebo.
Legislacyjne granice bardziej potrzebne są dla komercyjnego i strategicznego użytkowania dronów, niż w przypadku rekreacyjnych bezzałogowców. Potwierdza to przedstawiony przez Polski Fundusz Rozwoju program „Żwirko i Wigura”.
Założenie jest proste: sprawdzenie poprzemysłowych terenów (stąd wybór Katowic i Warszawy) pod kątem właśnie dronów. By mogły skutecznie i efektywnie np. dostarczać próbki medyczne. To także zaproszenie do współpracy dla startupów. Przykładem jest chociażby spółka Airvein – pracująca nad autonomiczną dystrybucją materiałów medycznych. Airvein podpisała umowę z ogólnopolską siecią laboratoriów Alab. Jej fundamentem jest uruchomienie pilotażowej dostawy przez drony.
Drony w złych rękach mogą niepokoić.
Chyba nie ma lepszego przykładu na złe wykorzystanie przydatnego narzędzia, jak Internet. To, że może pomóc, doradzić, podpowiedzieć – wie każdy. Tak samo jak to, że umie też zranić i skrzywdzić. Trochę podobnie jest z dronem. Jasne, przydatne rozwiązanie, nie ma co kruszyć kopii. Zdjęcie fajne zrobi, film z lotu ptaka. O innych możliwościach nie wspominając.
Ale warto zastanowić się, na chwilę ruszyć wyobraźnią i zobaczyć, co dron może zdziałać już nie w dobrych, a złych rękach. Co więcej: nawet bezzałogowiec pod naszą kontrolą może być narzędziem dla innych.
Jedna recepta: systemy antydronowe.
To żadne czcze gadanie i chęć dodatkowego zarabiania. Podczas ostatniego pokazu Ctrl+Sky na stadionie warszawskiej Legii, eksperci pokazywali nagranie, na którym niewielkich rozmiarów dron, sterowany przez terrorystów z ISIS zrzucił mały ładunek wybuchowy.
I właśnie kompletne systemy antydronowe takim incydentom mogą skutecznie zapobiec. Niezależnie gdzie tworzone muszą składać się z detekcji i reagowania. Pierwsza rzecz to przeróżnego rodzaju radary i inne mechanizmy lokalizujące. Reakcja to z kolei atak elektryczny lub mechaniczny wymierzony w zidentyfikowanego drona lub drony – np. za pomocą specjalnych siatek, które po wystrzeleniu wplątują się w śmigła bezzałogowca (system Skywall 100).
Jastrząb i inni już gotowi.
Można narzekać, że Polska Grupa Zbrojeniowa nic nie mówi o instalowaniu tego typu systemów, ale to wcale oznacza, że nikt w Polsce o nich nie myśli. Podczas zeszłorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach zaprezentowano w sumie trzy takie systemy, w tym Jastrząb firmy Hertz Systems.
Nie ma co czekać. Wybrać i instalować.
Nie wiadomo, kiedy systemy antydronowe będą wprowadzały u siebie instytucje pańtwowe. Nie znany jest ostateczny wybór w tej kwestii Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Pewne jest, że nie możemy zostać w tyle. Bo inni inwestują i nie zamierzają się oglądać. Tylko na system chroniący rosyjskie stadiony przed niechcianymi bezzałogowcami podczas Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej tamtejsza federacja futbolowa wyda ok. 20 mln dol.
Z jednej strony za 7 lat po europejskim niebie ma już latać w sumie 400 tys. profesjonalnych dronów. A z drugiej tylko w 2016 r., na terenie UE, wykryto przeszło 1200 niebezpiecznych incydentów z użyciem dronów. Eksperci zaś są zgodni, że do 2025 r. rynek zabezpieczeń przed dronami, łącznie z systemami ich wykrywania i neutralizacji wart już będzie ok. 16 mld dol.