Facebook znów dał się natchnąć Snapchatowi. Tym razem wprowadzi wcale-nie-Bitmoji
Czasami myślę, że osoby odpowiedzialne za Facebooka to w ogromnej mierze osoby z artystycznym zacięciem. W końcu, jak głosi znane powiedzenie, dobrzy artyści kopiują, wielcy kradną. Tym razem celem szabru są kolorowe awatary. Możemy już zacząć wypatrywać Bitmoji na Facebooku.
Znana poszukiwaczka ciekawostek w kodzie Jane Manchum Wong znalazła na androidowej aplikacji Facebooka coś, co do złudzenia przypomina snapchatowe Bitmoji. Nowy projekt nazywa się Facebook Avatars i pozwoli użytkownikom na tworzenie swoich postaci. Prawdopodobnie będzie można je wykorzystać w formie naklejek podczas jednej z tych pasjonujących konwersacji, które prowadzimy za pomocą mediów społecznościowych.
Przedstawiciele Facebooka zdradzili techCrunchowi, że projekt jest na razie w początkowej fazie rozwojów, dlatego nie powinniśmy się go spodziewać w najbliższym czasie.
Snapchacie, tyś Muzą Natchniuzą Facebooka.
Wong dokopała się do tego, jak nowe awatary będą prawdopodobnie wyglądać. Facebook albo wyszedł z założenia, że model internetowej twarzy jest tylko jeden, albo naprawdę lubi mieć wszystko po snapchatowemu, bo jak na razie wyglądają łudząco podobnie do wykorzystywanych w komunikatorze rywala Bitmoji.
Mimo ograniczonej oryginalności projektu ma on duże szanse, żeby odnieść sukces. Choć zupełnie nie czuję naklejkowego szaleństwa, jestem ewidentnie w mniejszości. Oferujące wklejanie bliźniaczych awatarów Bitmoji jest jedną z najpopularniejszych darmowych aplikacji zarówno w App Storze, jak i w Google Play.
Bitmoji na Facebooku pogrzebią mój czas.
Jestem jedną z tych osób, które, jeśli dostaną możliwość dobrania indywidualnych cech swojego awatara, będą to robić i to długo. Bardzo długo. W wypadku niektórych gier więcej czasu spędziłam w panelu kreowania postaci niż gdziekolwiek indziej, nie jestem w stanie tego racjonalnie wyjaśnić. Po prostu jest w tym coś. Dlatego wiem, że wszelkie personalizowane awatary są skierowane między innymi do mnie. Wiem też, że to będzie pułapka, w którą wpadnie mój czas, ale wkroczę w nią bez wahania. Robienie własnego awatara to magia, nawet jeśli potem pewnie nigdy do nie użyję.