REKLAMA

Fortnite: Battle Royale zmierza na urządzenia mobilne. Niestety, nie wszyscy będą mogli się razem bawić

Fortnite: Battle Royale oficjalnie zmierza na urządzenia mobilne, a gracze będą mogli rywalizować na smartfonach z posiadaczami konsol. Niestety, nie wszyscy będą mogli się razem bawić. Pełny mulitplatformowy cross-play byłby możliwy, gdyby nie polityka Sony.

Fortnite na smartfony crossplay
REKLAMA
REKLAMA

Ruszyły zapisy do wersji testowej Fortnite: Battle Royale na urządzenia mobilne z systemem iOS. Pierwsi śmiałkowie mogli już zgłaszać gotowość do wzięcia udziału w pojedynkach z poziomu swoich iPhone’ów i iPadów. Wersja na Androida też się pojawi, ale dopiero za kilka miesięcy.

Fortnite: Battle Royale na iPhone’y i iPady - zapisy wystartowały.

Gracze, którzy będą chcieli sprawdzić swoje umiejętności w mobilnej odsłonie Fortnite, muszą wyposażyć się w odpowiedni sprzęt. Gra będzie wspierać smartfony iPhone 6s SE lub nowsze oraz tablety iPad Mini 4, iPad Pro i iPad Air 2 lub nowsze. Wymagany jest system w wersji iOS 11.

Do beta testów można się zapisać z poziomu strony internetowej Epic Games - przynajmniej w teorii. Zainteresowanie jest na tyle duże, że formularz obecnie jest niedostępny. Zapisanie się nie daje też gwarancji, że będzie można zagrać przed premierą - testerów spośród zgłoszeń wybiorą deweloperzy.

Dobra wiadomość - mobilny Fortnite pozwoli na cross-play.

Po ogłoszeniu testów Fortnite: Battle Royale na urządzeniach Apple’a pojawiły się też pierwsze informacje o rozgrywce multiplatformowej. Gracze mobilni będą mogli rywalizować z użytkownikami platform stacjonarnych - ale nie wszyscy miłośnicy gier wideo traktowani są na równi.

Na jednym serwerze Fortnite: Battle Royale będą mogli się bawić wspólnie gracze na komputerach osobistych, użytkownicy sprzętów mobilnych oraz gracze wybierający konsole - ale nie będzie można spotkać na tym samym serwerze jednocześnie graczy z PlayStation 4 i Xbox One.

Dlaczego pełny multiplatformowy cross-play w Fortnite: Battle Royale nie będzie możliwy?

W przypadku wielu różnych innych gier cross-play pomiędzy kilkoma platformami jest już teraz dostępny, jak np. w przypadku Minecrafta (pomiędzy urządzeniami mobilnymi, pecetami oraz konsolami Xbox i Nintendo Switch). Niestety, odbywa się to z pominięciem graczy wybierających PlayStation.

W przypadku Fortnite: Battle Royale będzie podobnie - ze względu na decyzję Sony. W odpowiedzi na pytanie fana, czy gracze będą mogli się bawić razem niezależnie od platformy, Phil Spencer kierujący w Microsoftcie działem Xbox odpisał, że też by tego chciał. Do tych pobożnych życzeń dołączyli się twórcy gry.

Sony na to: „we #4theplayers”.

Żaden komentarz ze strony Sony nie padł, ale cisza jest równie wymowna. Przedstawiciele japońskiej firmy są w dominującej pozycji na rynku i czerpią z tego korzyści. Wielu graczy może zdecydować się na zakup PlayStation 4 tylko dlatego, by bawić się wspólnie ze znajomymi, którzy mają już tę konsolę.

Z biznesowego punktu widzenia jest to w pełni zrozumiałe. Rzecz w tym, że gryzie się z hasłem reklamowym Sony, które brzmi dosłownie: „dla graczy”. Blokowanie rozgrywki multiplatformowej to zagranie wymierzone w maksymalizację zysków korporacji, a nie w uprzyjemnienie życia swoim klientom.

Sony ma argumenty, ale ich nie kupuję.

We wrześniu ubiegłego roku pracownicy Epic Games przez chwilę umożliwiali zabawę pomiędzy graczami na platformach Xbox One i PlayStation 4. Tłumaczone to było błędem, ale nie zdziwiłbym się, jeśli twórcy Fortnite zrobili to z premedytacją, by ponownie zwrócić uwagę na to, kto tak naprawdę blokuje multiplatformowy cross-play.

Temat rozgrywki multiplatformowej powraca zresztą cyklicznie. Twórcy gry Rocket League w zeszłym roku twierdzili, że rozgrywka multiplatformowa nie jest problemem. Przedstawiciele firmy Sony przekonują jednak, że dbają o swoich graczy i nie chcą tracić kontroli nad tym, co się dzieje na serwerach. Brzmi to jak zgrabna wymówka.

Nie mam jednak zamiaru wieszać psów wyłącznie na Sony.

W przypadku poprzedniej generacji konsol to Japończycy wystąpili z propozycją multiplatformowej rozgrywki, a będący wówczas liderem Microsoft taką opcję odrzucił (argumentując to słabymi zabezpieczeniami sieci PSN). Obie korporacje chcą udawać przyjazne graczom, ale tylko wtedy, gdy leży to w ich interesie.

Mam jednak nadzieję, że Sony wreszcie się złamie i umożliwi swoim klientom multiplatformową rozgrywkę z graczami korzystającymi z innych platform niż PlayStation. Na razie się jednak na to nie zapowiada, co jest tym bardziej smutne, że technicznie jest to już możliwe.

W dodatku nie mamy nawet opcji przenoszenia postępów w grach pomiędzy platformami.

Na możliwości korzystania ze swojego profilu sieciowego w grach multiplayer niezależnie od platformy skorzystaliby zresztą nie tylko gracze, ale też twórcy gier. Sam gram na komputerze osobistym i konsolach od Sony i Nintendo, ale każdą grę kupuję tylko na jedną z nich.

REKLAMA

Mając opcję przenoszenia swoich postępów w rozgrywce pomiędzy platformami, miałbym dodatkową motywację, by kupić dodatkową kopie tej samej gry, by grać z różnymi grupami znajomych. Póki tego nie mogę zrobić, póty ograniczam się tylko do jednej z nich.

Jak na razie nie pozostaje mi jednak nic innego, jak namawiać znajomych, by decydowali się na zakup PlayStation 4, jeśli chcą się bawić online razem ze mną. I o to zapewne w całym tym zamieszaniu chodzi…

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA