Tonący brzytwy się chwyta, czyli Snapchat wezwał na pomoc... Pikachu
Snapchat wprowadził do swojej aplikacji nowy filtr, który zadowoli wszystkich fanów Pokemonów. Od dziś będą oni mogli wysyłać sobie snapy z Pikachu.
Aby wyzwolić filtr trzeba przytrzymać palec na ekranie. Wówczas aplikacja przeanalizuje naszą twarz i pokaże wszystkie dostępne filtry. Nas interesuje ten czwarty z "elektrycznym szczurkiem". Tak wyglądają efekty: wyrastają nam żółto-czarne uszy, czarny nos i czerwone policzki.
Otworzenie ust jak zwykle wyzwala akcję specjalną. Wówczas na arenie pojawia się sam Pikachu, który strzela błyskawicami po całym wyświetlaczu. Filtr jest miłym ukłonem w kierunku fanów Pokemonów. Biorąc pod uwagę demografię Snapchata, jest ich pewnie niemało.
Czy pokemonowy filtr zatrzyma spadający kurs akcji?
Wątpię, bo ze Snapem nie dzieje się dobrze. Tempo wzrostu liczby użytkowników wyhamowało. Ze Snapchata korzysta 173 mln osób, a to o dwa mln mniej niż przewidywali analitycy.
Główny konkurent, czyli Instagram Stories radzi sobie zdecydowanie lepiej. Ma już 250 mln użytkowników. Wydaje mi się, że poza Stanami Zjednoczonymi walka o 24-godzinne statusy jest już rozstrzygnięta.