Bolesna strata. Człowiek, który przekonał masy, że Xiaomi to nowe Apple, odchodzi z firmy
To smutny dzień dla fanów marki Xiaomi. Hugo Barra, ojciec jej globalnego sukcesu, odchodzi z firmy.
Rzadko kiedy odejście jednego człowieka z wielkiej firmy technologicznej ma tak ogromne znaczenie, jak w przypadku chińskiego giganta. Hugo Barra, jeszcze do niedawna VP Xiaomi (a uprzednio VP d.s. Androida w Google’u) wraca do Doliny Krzemowej poszukiwać nowych wyzwań.
Hugo Barra to jeden z głównych powodów, dla których znamy nazwę Xiaomi.
Przez 3,5 roku swojej pracy w Xiaomi, Barra dokonał – zdawałoby się – niemożliwego. Wydźwignął stosunkowo niewielką firmę z zamkniętego, chińskiego rynku, na arenę międzynarodową, w dodatku budując dookoła marki silną społeczność, którą porównywać można chyba wyłącznie z tą, jaką gromadzi wokół siebie Apple.
Sam fakt, że w jednym zdaniu przyrównujemy Apple i Xiaomi świadczy o tym, jak wiele Barra zrobił dla firmy. Choć produkty obydwu firm dzielą lata świetlne, jeżeli chodzi o jakość, dbałość o detale i… cenę, to pod przewodem byłego VP Xiaomi skutecznie stworzyło dookoła swoich urządzeń otoczkę przystępnego luksusu.
W swoich działaniach firma niejednokrotnie bezczelnie wręcz klonowała poczynania Apple’a (momentami posuwając się wręcz do plagiatowania layoutu strony sprzedażowej, nie mówiąc o zaskakująco „podobnych” produktach) co okazało się bardzo skuteczną, choć dość… kontrowersyjną strategią.
Ciekawe, czy teraz, kiedy Hugo Barra wraca do Doliny Krzemowej, w Xiaomi zostanie ktoś, kto będzie miał dość wiedzy i tupetu, by kontynuować te poczynania. A co ważniejsze, czy Barra zostawił po sobie w Xiaomi wystarczająco wyraźny odcisk, by bez niego kolejne smartfony firmy były równie dobrze skrojone pod oczekiwania docelowej grupy klientów. Ludzi, którzy oczekują „jakości Apple” za 1/5 ceny.