Lista 20 najpopularniejszych aplikacji w Polsce. Zaskoczeń nie brakuje
Idąc językiem YouTube'a, YouTube "mocno masakruje" (czyli jest trochę przed) Facebooka i dla mnie to na przykład spore zaskoczenie, a tych na liście najpopularniejszych mobilnych aplikacji w Polsce nie brakuje.
Reporty Gemiusa na temat najpopularniejszych stron w Polsce publikowane są od lat i pewnie przez to zdążyłem już sobie poukładać w głowie kto jest kim w polskim internecie - nawet jeśli często odbywało się to kompletnie wbrew moim własnym preferencjom. To zestawienie mobilnych aplikacji to jednak zupełna nowość i nie będę ukrywał - może nic mnie nie zszokowało, ale zaskoczeń jest wiele.
Na przykład, że Snapchat jest popularniejszy od Twittera w Polsce
Przeczuwałem, podpowiadała mi intuicja, ja tego Snapchata kompletnie nie czuję, a Twitter to moje ulubione medium społecznościowe. Na Snapchacie możesz sobie dokleić nos psa, na Twitterze o drugiej w nocy pogadać z prezydentem tego kraju. A jednak, Twitter nie załapał się nawet do pierwszej dwudziestki. Nie ma się co oszukiwać - jest serwisem niszowym.
Najpopularniejszym programem mobilnym w kraju jest... aplikacja Google. Niby logiczne, ale dla mnie to też zaskoczenie, ponieważ od startu mojej przygody ze smartfonami, aplikacja ta była przeze mnie marginalizowana, zaś jej miejsce zastępowała po prostu internetowa przeglądarka. Ot taki nawyk pokolenia, które nie daje się porwać modzie na post-PC.
Na drugim miejscu jest YouTube, z którego korzysta 13 mln osób miesięcznie. Ma to oczywiście sens, serwis filmowy ma wiele zastosowań - muzyczne, rozrywkowe, edukacyjne (jak wymienić halogeny!), ale mimo wszystko jestem zaskoczony detronizacją potężnego w kraju Facebooka, który zajął dopiero czwarte miejsce. Przegrał jeszcze ze swoim młodszym, coraz bardziej separowanym i dobijającym baterię dzieckiem w postaci Messengera.
Szokuje ósme miejsce Google+. Zakładam, że te dane zbierają się przypadkowo przy okazji korzystania z innych aplikacji od Google (np. gier), bo przecież Google+ jest tak martwy, że bardziej martwe jest już chyba tylko Grono.net, pod domeną którego od lat wyświetlały się reklamy przerażających specyfików.
Dziewiąte miejsce na liście to OLX.pl, czyli ostatnie miejsce, w którym kiedykolwiek dokonywałbym zakupów, biorąc pod uwagę liczbę listów do Bezprawnika od osób, które w ten czy inny sposób dały się tam naciąć.
Poznaj najpopularniejsze aplikacje w Polsce
Nieźle radzi sobie też WhatsApp - nie sądziłem, że jest aż tak popularny w naszym kraju (popularniejszy od Instagrama). Na liście jest też jedna aplikacja, której nie znałem zupełnie - niejakie Vlingo. Próżno go jednak szukać w Google Play czy AppStore, to funkcja rozpoznawania mowy preinstalowana w starszych (głównie) Samsungach, którą stosunkowo łatwo włączyć przypadkiem. Ale zapewne ludzie też z niej korzystają, bo czternastego wyniku popularności w kraju raczej nie da się osiągnąć przez omyłkowe, za długie naciskanie klawisza. Prawda?
To też generalnie pokazuje, jak spory wpływ na tego typu zestawienia ma dominujący w Polsce Android i ewidentnie dobrze trzymające się Samsungi trochę starszych generacji. Samo zestawienie może nie wprawia w osłupienie, ale pod kilkoma względami zaskakuje. Zauważcie, że kilkukrotnie podczas tego artykułu mówiłem o tym, że niektóre pozycje mogą być dziełem przypadku, a nie nawyków - to oczywiście tylko moje teorie, którymi próbuję sobie racjonalizować obcą mi rzeczywistość.
Ciekawe też, jak wyglądałoby takie zestawienie, gdyby zamiast "przynajmniej jednego uruchomienia w miesiącu" badać każde uruchomienie.