Facebook aktualizuje stronę o prywatności danych. Wyszło całkiem zgrabnie
Ogromne korporacje świadczące w sieci darmowe usługi zbierają o nas zatrważająco dużo danych. Prześcigają się jednak w uspokajaniu użytkowników, że tak naprawdę nic im nie grozi. Facebook robi to po raz kolejny.
Wśród korporacji, które najczęściej przypominają mi o tym, bym zweryfikował ustawienia prywatności prym wiedzie portal Marka Zuckerberga. Co i rusz jestem pytany przez interfejs Facebooka, czy faktycznie chcę dany post opublikować jako publiczny.
Ileż można? Jak widać bez końca.
Co jakiś czas Facebook sugeruje, żebym przyjrzał się jakiejś witrynie poruszającej temat tego, do kogo trafiają udostępniane przeze mnie informacje. Dziś trafiłem na odświeżoną podstronę o prywatności na Facebooku, ale wcale nie wygląda ona źle.
Strona zawiera sporo informacji, ale ma też wiele przestrzeni. To nie jest 100-stronicowy regulamin. Zamiast paragrafów napisanych językiem węża widać animacje i czytelne nagłówki. Witryna ma też wersję mobilną.
Facebook przygotował kolejną wersję witryny omawiającą "podstawowe kwestie prywatności na portalu", która prezentuje się dość ascetycznie.
Po przewijaniu w dół widać kolejne podpowiedzi okraszone animacjami.
To tylko zachęta do tego, by zapoznać się z artykułami.
Witrynę podzielono na sekcje przypisane konkretnym zagadnieniom i pokazano przykładowe pytania, na jakie można znaleźć odpowiedzi w tym centrum prywatności.
W dalszej części witryny można dowiedzieć się nieco więcej na temat zarządzania swoimi danymi i tego, jak są wykorzystywane.
Na koniec Facebook proponuje krótką "kontrolę prywatności" składającą się z trzech kroków.
W pierwszym Facebook przypomina o tym, że za każdym razem możemy wybrać widoczność danego posta.
Druga sekcja prezentuje aplikacje, które mają dostęp do naszych danych - zwykle daję im najmniejsze uprawnienia, ale jak widać czasem o tym zapominam.
Trzecia sekcja pokazuje dane z naszego profilu wraz z adnotacją, kto je może zobaczyć.
I to by było na tyle. Nowe centrum prywatności na Facebooku nie jest przytłaczające. Użytkownicy, którzy wcześniej nie zaprzątali sobie głowy kwestią tego, co się dzieje z ich danymi, zdecydowanie powinni się tej witrynie Facebooka przyjrzeć.