REKLAMA

Tesla Model S P100D pokonała konkurencję. Pojedzie najdalej bez zanieczyszczania środowiska

Czy najlepiej przyspieszający do setki samochód na świecie może być również najlepszy pod jeszcze innym, nieco bardziej ekologicznym względem? Okazuje się, że tak - Tesla P100D stała się dziś oficjalnie samochodem elektrycznym o najlepszym zasięgu, pokonując o włos dotychczasowego lidera.

20.09.2016 15.30
tesla s 60d
REKLAMA
REKLAMA

Co najciekawsze, dotychczasowym liderem nie był - jak można się było spodziewać - samochód ładowany z gniazdka. Pierwsze miejsce do tej pory zajmowała bowiem od pewnego czasu Toyota Mirai, a więc pojazd elektryczny, ale taki, który na stacji tankujemy wodorem, nie prądem. Jej zasięg wynosił, według oficjalnych obliczeń EPA, 312 mil.

I teoretycznie już od momentu premiery zasięg o 3 km większy oferowała Tesla P100D. Teoretycznie, bo dane dotyczące zasięgu były wyłącznie szacunkowe i EPA potrzebowała chwili czasu na przeprowadzenie swoich własnych badań. Zresztą na stronie Tesli nadal znajdują się jeszcze "przewidywane" dane.

Zasięg, który jest zresztą identyczny z pierwotnie podawanym przez producenta - 315 mil, czyli około 507 km, co daje 5 km przewagi nad wodorową Mirai. Różnica niewielka, ale pierwsze miejsce to pierwsze miejsce. Przy okazji zapewne kolejny argument w dyskusjach dotyczących tego, jak dokładnie powinny być zasilane samochody przyszłości. Choć nadal trzeba mieć na uwadze różnicę w prędkości ładowania - na razie nawet Tesli nie udało się znaleźć rozwiązania, które pozwoliłoby usunąć tę niedogodność.

Jednocześnie warto pamiętać o tym, że P100D jest usportowioną wersją tego modelu i w przyszłości może pojawić się bardziej cywilna 100D. Co to oznacza? Że zasięg może być jeszcze większy - przykładowo pomiędzy 90D a P90D jest różnica zasięgu wynosząca 24 mile na korzyść tego pierwszego. Więc kto wie, czy za jakiś czas rekord zasięgu Tesli nie zostanie pobity przez... kolejną Teslę.

tesla-model-s-zasieg class="wp-image-516873"

Wszystko to jednak robi największe wrażenie głównie wtedy, kiedy ograniczamy się do pojazdów zeroemisyjnych. 500 km "z kawałkiem" to bardzo dużo jak na samochód elektryczny, ale w dalszym ciągu mało, jeśli zestawić to z większością zwykłych, często wielokrotnie tańszych samochodów. Przeciętny samochód z silnikiem diesla i bakiem większym od pudełka zapałek po zatankowaniu do pełna prawdopodobnie pokaże nam około 1000-1200 km zasięgu. Nie, nie przyspieszy do (prawie) setki w 2,5 sekundy, ale za to dojedzie na jednym tankowaniu nawet na bardzo dalekie wakacje.

Ba, lepsze zasięgi mają nawet teoretycznie szalone wersje innych pełnowymiarowych sedanów - chociażby E63 S, który na przyspieszenie do 60 mil na godzinę potrzebuje 3,4 s (co jest i tak wynikiem absurdalnym) przejedzie według EPA 380 mil (ponad 611 km).

REKLAMA

Z drugiej strony Tesla chętnie porównywała model P100D do takich produktów jak LaFerrari czy Porsche 918 Spyder. I tak, pod względem przyspieszenia do tych 60 mil na godzinę jest z nimi porównywalna, ale przykładowo Porsche według EPA ma zasięg wynoszący 420 mil (680 km). Choć, trzeba przyznać, że jeśli zwrócić uwagę na różnicę w cenie, można już sobie darować te kilka dodatkowych kilometrów...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA