Aparaty Huawei będą jeszcze lepsze. Chińczycy zacieśniają współpracę z Leicą
Huawei ma duże ambicje jeśli chodzi o fotografię mobilną. Pozyskanie partnera jakim jest Leica było imponujące, ale to dopiero początek. Obie firmy właśnie otworzyły wspólne centrum badawczo-rozwojowe, w którym będą tworzyć nowe technologie mobilne.

Kiedy w lutym bieżącego roku Huawei ogłosiło współpracę z niemiecką Leicą, byłem w niemałym szoku. Tę dziwną kolaborację określiłem jako mezalians i dziś nadal użyłbym tego słowa, nawet pomimo całej mojej sympatii do Huawei i pomimo mojego udanego związku ze smartfonem P9.
Leica to tradycja i historia. To także piekielnie wysokie ceny aparatów i obiektywów. W świecie fotografii urządzenia z charakterystyczną czerwoną kropką są obiektami westchnień, ale i ogromną niszą. Tylko nieliczni mogą sobie pozwolić na zakup kapitalnych aparatów dalmierzowych Leica, które z kompletem kilku obiektywów zbliżają się niebezpiecznie blisko poziomu 100 tys. zł.
Tymczasem Huawei dał się nam poznać z dobrej strony, ale za tą firmą nie stoją dłuższe tradycje. Chińczycy to technologiczni oportuniści, którzy czasem podejrzą konkurencję, a czasem oszczędzą na niektórych elementach smartfona. Dziś jakość i wydajność zdążyły już wspiąć się na wysoki poziom, ale jeszcze nie tak dawno temu urządzenia były pełne kompromisów.
Dotychczasowa współpraca Leiki z Huawei jest bardzo ciekawa, ale dużo w niej marketingu.
Podwójny aparat w Huawei P9 to było coś. Szczególnie, że jeden moduł wykorzystuje monochromatyczną matrycę Leiki. Bardzo lubię obrazek, jaki generuje ten sensor.
Tuż po premierze Huawei P9 padało wiele oskarżeń o to, że udział Leiki w projektowaniu aparatu P9 był mniejszy, niż sugeruje Huawei. Leica miała dostarczać rozwiązania software’owe, a według niektórych doniesień ingerencja w oprogramowanie kończyła się na… dodaniu licencji na oficjalny font Leiki zdobiący nazwy trybów w aplikacji aparatu.
Jak było naprawdę, raczej się nie dowiemy, ale widać, że dla Huawei partnerstwo z Leicą jest pod względem marketingowym bardzo ważne.
Więcej innowacji może dopiero nadejść. Huawei otwiera wspólnie z Leiką centrum badawczo-rozwojowe
W głównej siedzibie firmy Leica w Wetzlar powstało nowe laboratorium nazwane Max Berek Innovation Lab, na cześć Maksa Bereka, który stworzył podwaliny pod pierwsze obiektywy Leiki. Laboratorium powstało wspólnie z Huawei i będzie służyć jako centrum badawczo-rozwojowe, w którym obie firmy będą opracowywały nowe technologie.
Współpraca obejmie nie tylko prace nad jakością obrazowania i nad warstwą programową, ale również badania nad wykorzystaniem wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. W planach jest także nawiązanie współpracy z niemieckimi uniwersytetami i instytucjami badawczymi.
Wielkie firmy foto próbują się odnaleźć w świecie mobilnym, ale udaje się to tylko nielicznym.
Innym legendarnym producentem branży foto jest Hasselblad, który również romansuje z branżą mobile. Efektem tego jest fotograficzny moduł do Lenovo Moto Z. Patrząc na takie wynalazek mam wrażenie, że Hasselblad się pogubił. Moduł z mikroskopijną matryczką i mydlanym obiektywem? Naprawdę? Nie wiem kto w Hasselbladzie odpowiada za wizerunek marki, ale za branding na tak mizernym produkcie powinny być wyciągnięte konsekwencje.
Droga, którą obrała Leica, też jest kontrowersyjna z punktu widzenia wizerunku marki, ale ma dużo więcej sensu pod względem faktycznej jakości zdjęć, czyli tego, co liczy się najbardziej.
Leica i Huawei dopiero się rozkręcają, jeśli chodzi o wspólną przyszłość. Pierwszy krok w postaci smartfona P9 okazał się być bardzo udany. Teraz czekam na kolejne.