PZL-Świdnik: 60 lat i 7400 śmigłowców później. Niezwykła podróż po wielkiej fabryce
O firmie PZL-Świdnik głośno było ostatnimi czasy głównie przez zamieszanie związane z przetargiem na śmigłowce wielozadaniowe. Szkoda, bo firma ta, choć nie tak mocna jak światowi giganci, ma się czym pochwalić. A ja zostałem zaproszony na wycieczkę po fabryce, by zobaczyć z bliska jak powstają te cuda.
PZL-Świdnik jest firmą z ponad 60-letnim doświadczeniem, która wyprodukowała więcej niż 7400 śmigłowców. To również jedyny polski producent z pełną zdolnością w zakresie projektowania, badań i rozwoju, integracji systemów, produkcji, realizacji wsparcia i szkoleń oraz modernizacji śmigłowców.
Szeroka oferta PZL-Świdnik to śmigłowce, które mogą brać udział zarówno w misjach cywilnych, jak i wojskowych. Producent pełni również rolę istotnego partnera przemysłowego w sektorze lotniczym, dostarczając struktury lotnicze dla wielu wiodących producentów na całym świecie. A od 2010 roku jest częścią grupy Finmeccanica Helicopter Division.
O firmie ostatnio zrobiło się głośno na skutek pewnej afery przetargowej. Inspektorat Uzbrojenia i Ministerstwa Obrony Narodowej odrzucił w ubiegłym roku ofertę Świdnika na śmigłowce wielozadaniowe. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kontrowersyjne kryteria selekcji i zmiany w postępowaniu przetargowym na jego relatywnie późnym etapie. PZL-Świdnik zaskarżył tę decyzję, wskazując dodatkowo na naruszenie przepisów prawa odnoszących się do offsetu.
A powinno się mówić o czymś innym. Śmigłowce ze Świdnika latają w kilkudziesięciu krajach na świecie. Firma po 60 latach produkcji helikopterów nie zwalnia tempa: w ubiegłym roku wartość eksportu firmy przekroczyła 700 mln zł. Tylko pięć państw w Europie posiada na swoim terytorium kompletnych producentów śmigłowców. Dzięki PZL-Świdnik, do tego grona należy również Polska.
Fabryka zatrudnia obecnie ponad 3000 pracowników, w tym niemal 650 inżynierów i współpracuje z blisko tysiącem polskich przedsiębiorstw. Świdnickie śmigłowce trafiły do ponad 40 krajów. W polskiej armii służy 160 pojazdów z tej fabryki, a więc 80 proc. całej naszej floty wiropłatowej to maszyny z PZL-Świdnik.
AW149 – propozycja PZL-Świdnik na XXI wiek
AW149, bohater wspomnianego wyżej przetargu, to wielozadaniowy, dwusilnikowy śmigłowiec wojskowy. To też jedyny śmigłowiec nowej generacji w tej kategorii gotowy służyć przez najbliższe 30-40 lat. Został zaprojektowany, aby sprostać współczesnym wyzwaniom, jakie niosą ze sobą wymagania związane z działaniami kontyngentów wojskowych poza granicami kraju i ochroną bezpieczeństwa narodowego.
Wyposażony jest w pięciołopatowy wirnik nośny oraz czterołopatowe śmigło ogonowe, zapewniające stabilność lotu przy dużej prędkości, niskim poziomie hałasu i wibracji.
Dwa silniki turbowałowe ze zdublowanym systemem FADEC zapewniają satysfakcjonujące osiągi przy wysokich temperaturach i na dużych wysokościach, jak również przy awarii jednego z silników. Kabina transportowa może pomieścić do 18 żołnierzy oraz umożliwia przekonfigurowanie i zabudowę wyposażenia niezbędnego do wykonania misji w krótkim czasie.
Kolejną zaletą śmigłowca jest nowoczesna awionika umożliwiająca działanie we wszelkich warunkach pogodowych, zarówno w dzień, jak i w nocy. AW149 charakteryzuje się otwartą architekturą co znacznie ułatwia integrację nowego wyposażenia w zależności od potrzeb. Wirnik nośny, śmigło ogonowe i wloty powierza są wyposażone w instalacje przeciwoblodzeniowe. Śmigłowiec z powodzeniem realizuje zadania z zakresu wsparcia bojowego, transportu żołnierzy i sprzętu, ewakuacji medycznej, SAR i CSAR, kontroli i dowodzenia, a także wielu innych.
SW-4 Solo, czyli taki duży dron
SW-4 Solo jest jednym z najbardziej zaawansowanych technicznie osiągnięć lotniczych ostatnich lat. W zależności od potrzeb, śmigłowiec będzie mógł realizować misje bezzałogowe, jak i z pilotem na pokładzie. Zainteresowanie maszyną jest całkiem spore, choć trudno tu mówić o dojrzałym i gotowym produkcie.
We wrześniu ubiegłego roku zakończono realizację kontraktu zawartego z brytyjskim wojskiem na przeprowadzenie pokazu zdolności Solo, który polega na przeprowadzeniu 27 godzin lotów demonstracyjnych oraz 22 symulacje automatycznego lądowania na pokładzie okrętu. Z kolei w 2014 roku zakończono pokaz dla włoskiego wojska. SW-4 Solo był też hitem podczas ostatnich pokazów lotniczych w Dubaju.
Może to nie jest polski Boeing, ale…
PZL-Świdnik wydaje się być przedsiębiorstwem prowadzonym sprawnie. Zamiast bidy, korozji i pustych hangarów mamy nowoczesną linię produkcyjną, rentowność, zysk i produkty eksportowane na cały świat, i cenione przez swoich klientów. Wycieczka do Świdnika była dla mnie przede wszystkim miłą przygodą, fajnym oderwaniem się od ekranów tabletów i komputerów, i stukania w klawiaturę.
Wróciłem jednak w dobrym humorze nie tylko z uwagi na możliwość obcowania z bliska z tymi pięknymi maszynami. Miło popatrzeć na dobrze prowadzony interes na polskiej ziemi i życzę świdnickiej fabryce samych sukcesów. Moja, choć krótka i pobieżna „inspekcja” fabryki dała wyniki dużo lepsze niż tylko zadowalające.