Gran Turismo wraca! Wiemy, czego się spodziewać i znamy datę premiery
Właśnie skończyła się pierwsza oficjalna prezentacja kolejnej odsłony kultowej serii Gran Turismo. Musieliśmy na nią długo czekać, oj stanowczo za długo. Na szczęście, wygląda na to, zdecydowanie było warto!
Mało kto już o tym pamięta, ale świecąca aktualnie zasłużone triumfy seria Forza Motorsport powstała jako paniczna odpowiedź na dominację Sony i jego Gran Turismo. Do tej serii gier żadna inna do czasów Forzy nie miała podejścia, i choć gra Microsoftu to na chwilę obecną klasa najwyższa, to jednak to ona walczyła o uwagę z Gran Turismo, a nie na odwrót.
Gran Turismo Sport to pierwsza odsłona serii na konsole PlayStation 4. Do tej pory użytkownicy tego sprzętu mieli do swojej dyspozycji raczej rozczarowujące „ścigałki”, takie jak DriveClub czy Need for Speed. Teraz… no cóż, podstawowy atut Xboxa One właśnie znika, a Forza Motorsport przestaje samotnie panować na rynku. Gran Turismo Sport zapowiada się bowiem kosmicznie.
Gran Turismo Sport to trzy lata ciężkiej pracy
Czy to widać w samej grze? Na pewno w jej oprawie audiowizualnej. Gran Turismo Sport wygląda i brzmi obłędnie. Wszystkie pojazdy zostały opracowane graficznie właściwie od nowa, wszystkie też mają wiernie odwzorowany kokpit. Tras ma być mnóstwo (w tym, po raz pierwszy, Japonia, a także powrót do Brands Hatch czy Yellow Springs i wiele innych), pojazdów jeszcze więcej. Nie zabraknie też tras szutrowych. W sumie 137 pojazdów „super premium” (jeszcze nie wiemy co to dokładnie oznacza), a w ramach aktualizacji mają pojawić się kolejne. Również 19 dostępnych na początku tras ma być z czasem uzupełnianych od nowe.
Gra dzieli się na tryby arcade, tryb kampanii podzielony na cztery rozdziały, tryb misji, tryb nauki torów, a nawet nauka… etyki na torze. Ma to być szczególnie przydatne dla trybu online. Może wyścigi multiplayer przestaną przypominać wojnę na szosie, a zaczną wyglądać tak, jak w realu? Oby.
Multum atrakcji
117 wyścigów w kampanii offline, wielka encyklopedia wiedzy o dostępnych w grze samochodach to kolejne przewidziane atrakcje przez twórców, studio Polyphony. I mam tu na myśli prawdziwą multimedialną, pełną treści encyklopedię. Tak, twórcy Gran Turismo kochają samochody. To zawsze było widać w ich grach, widać to i teraz.
Oprócz wyżej wspomnianej kampanii nie zabraknie wydarzeń tworzonych dynamicznie, takich jak mistrzostwa krajów (czyli wszystkie marki z Niemiec kontra wszystkie marki z Japonii, na przykład) czy mistrzostw producentów (na przykład, Nissan kontra BMW). Oczywiście tego typu atrakcje będą dostępne również w trybie wieloosobowym, a nawet będą organizowane ligi i mistrzostwa między graczami przez Sony i studio Polyphony. Te będą transmitowane na żywo, a nawet będą miały żywego komentatora, niczym w prawdziwej transmisji z „realnego” wyścigu.
Przede wszystkim igrzyska online
Gran Turismo Sport będzie zresztą przede wszystkim promowane jako gra e-sportowa. Cała gra, jak zapewniają twórcy, zbudowana jest właśnie wokół mistrzostw online, a tryb dla pojedynczego gracza, odnoszę wrażenie, jest tylko dodatkiem dodanym do gry „bo tak wypada”. Duży nacisk położono też na funkcje społecznościowe: GT Sport będzie miał własny wewnętrzny odpowiednik „Facebooka” z profilami użytkowników, ich statystykami, „ścianami” postów… cóż, czas budować polski zespół kierowców!
Po raz pierwszy w historii gry pojawi się też edytor wizualny aut. Nie zabraknie również potężnego edytora wykonanych podczas gry zdjęć (zrzutów ekranowych), a także osobnego trybu tylko do ich wykonywania, w którym to ustawiamy w jakimś ładnym, fotogenicznym punkcie widokowym nasz samochód lub samochody. Możemy w tym trybie dobierać przeróżne ustawienia aparatu i obiektywów, a całość wygląda… no właśnie, jak z obrazka, z plikiem wynikowym wyrenderowanym w rozdzielczości 4K. Wspominałem, że ta gra jest przepiękna?
Gra zadebiutuje 16 listopada w sklepach. Oddalam się, by móc po raz pierwszy w nią zagrać. Coś czuję, że czeka mnie nie lada frajda. O czym, rzecz jasna, opowiem już niebawem.