REKLAMA

To będzie wielka rzecz - Amazon pokazał przyszłość świata rozszerzonej rzeczywistości

W ostatnich miesiącach branża nowych technologii mocno stawia na wirtualną rzeczywistość. Mamy coraz więcej okularów opartych o rozwiązania mobilne, a już za kilka miesięcy będziemy mogli kupić finalne wersje sprzętów VR współpracujących z komputerami i konsolami. Dzieje się dużo, ale dla mnie VR jest tylko przystankiem w drodze do funkcjonalnej AR, czyli rozszerzonej rzeczywistości. Amazon pokazał, jak mógłby wyglądać rozszerzony cyfrowo świat.

Amazon pokazał przyszłość świata rozszerzonej rzeczywistości
REKLAMA
REKLAMA

Pierwsze prawdziwe zestawy wirtualnej rzeczywistości od Oculusa, HTC i Sony trafią do sprzedaży już w tym roku. Mieliśmy już w rękach prototypy (a nawet finalne wersje urządzeń) i to naprawdę działa. Wkraczamy w pierwszą generację dorosłego sprzętu VR.

Tyle tylko, że wirtualna rzeczywistość jest tworzona z myślą o grach, multimediach i generalnie rozrywce. Wyższą formą wydaje się być rozszerzona rzeczywistość, czyli rozwiązanie, które ułatwi codzienne życie, ale także wiele kreatywnych dziedzin, np. projektowanie. Różnica między VR a AR polega na tym, że okulary VR odcinają nas od rzeczywistości i przenoszą do innego świata. Tymczasem AR jest cyfrową warstwą nałożoną na realny świat.

Świat przyszłości pokazał Amazon, a konkretnie należące do tego giganta branży e-commerce Amazon Studios. Zobaczcie, co z tego wyszło.

Niestety, powyższy materiał nie jest reklamą istniejącego produktu. Mamy tu do czynienia z zapowiedzią filmu „Augmenta”, który powstaje we wspomnianej wytwórni Amazon Studios. Jest to studio, które ma ambicje by konkurować z Netfliksem, tworząc własne treści wideo dostępne w usłudze Amazon Prime.

Film początkowo miał nosić nazwę „Creative Control” i zaczął powstawać w 2012 roku, zaraz po tym, jak Google pokazał swoje okulary Glass. Po różnych perypetiach film trafił do wytwórni Amazon Studios.

Już dziś mamy więcej AR, niż mogłoby się wydawać

Już dziś żyjemy w świecie, na który mamy nałożoną cyfrową warstwę rozszerzająca rzeczywistość. Tyle tylko, że nie jest to warstwa wizualna, a… dźwiękowa. Żyjemy w czasach, gdy możemy spytać o dowolną rzecz jedną z asystentek głosowych: Siri, Cortanę, Aleksę zamkniętą w głośnikach Echo od Amazonu, czy w końcu „rodzynka” w tym zestawieniu, czyli Google Now. Nie jest to (jeszcze!) wizja taka, jak przedstawiona w filmie „Her”, ale jesteśmy już blisko.

Poza tym nieustannie jesteśmy zanurzeni w tekstowej warstwie rozszerzającej rzeczywistość. No bo jak inaczej nazwać natychmiastowy dostęp do całej wiedzy świata, jaki daje smartfon stale podłączony do Internetu?

Obecnie wchodzimy w erę warstwy audio. Jutro będzie to warstwa wizualna, od tego nie ma odwrotu. Póki co widzimy tylko wycinki tej technologii. Wyświetlacze HUD w autach, czy okulary Varia Vision od Garmina, to przecież wyspecjalizowane urządzenia, które nanoszą cyfrową warstwę informacji na pole widzenia, tyle tylko, że w konkretnych sytuacjach. W tych przypadkach – za kierownicą auta i na rowerze.

garmin-varia-vision-1

A co z prawdziwymi, finalnymi zestawami rozszerzonej rzeczywistości? Tutaj ciągle jesteśmy karmieni obietnicami, które na razie nie mają przełożenia na realny świat. Google zaczął od okularów Glass, które okazały się być niewypałem. Dziś najbliżej wizji rozszerzonej rzeczywistości jest Microsoft ze swoim HoloLens.

REKLAMA

Potencjał raczkującej (a wręcz prenatalnej) branży AR widzą też inne firmy. Magic Leap, czyli startup, w który zainwestowało Google, także pracuje nad mocno enigmatycznym projektem podobnym do HoloLens. Nad AR pracuje też startup Meta. Wielu dużych producentów z branży mobile i IT również pokazuje własne rozwiązania. Na targach Canon EXPO sam miałem na głowie okulary AR od Canona.

Mam nadzieję, że to właśnie AR, a nie VR będzie tym wyczekiwanym "the next big thing". Smartfony już nam spowszedniały, a zegarki i smart-opaski raczej nie zawojują rynku. VR być może zrewolucjonizuje świat rozrywki, ale będzie to tylko zabawa. Mam nadzieję, że funkcjonalny AR jest kwestią kilku lat, a nie dekad. To będzie wielka rzecz.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA