Sprawdzamy Garmin Varia Vision, czyli HUD dla rowerzystów
Garmin Varia Vision to ciekawa nakładka na dowolne okulary, która zawiera mały wyświetlacz widoczny na samej krawędzi pola widzenia. Koncept bardzo przypomina projekt Google Glass, ale jest przeznaczony dla sportowców. Miałem okazję sprawdzić go podczas targów MWC.
Garmin ma w ofercie bardzo wiele gadżetów, akcesoriów i czujników przeznaczonych dla sportowców. Są to głównie wyspecjalizowane i naprawdę udane zegarki sportowe. Potrafią zbierać dane, o istnieniu których zwykły śmiertelnik nigdy nie usłyszy, a z pewnością nie pomyśli, że taki parametr może być komukolwiek do czegoś potrzebny.
Hubem skupiającym wszystkie te dane jest centralne urządzenie wyposażone w ekran, a więc zegarek lub inteligentny licznik rowerowy. Niestety w trakcie uprawiania sportu rzut oka na wyświetlacz nie zawsze jest wygodny, a czasami jest wręcz niemożliwy.
Garmin postanowił rozwiązać ten problem prezentując urządzenie Varia Vision, czyli „Head-up Display” stworzony z myślą o profesjonalnych sportowcach, w tym głównie kolarzach.
Varia Vision to niewielki wyświetlacz, który można umieścić na dowolnych okularach, po prawej lub lewej stronie. Urządzenie jest tak naprawdę tylko zewnętrznym wyświetlaczem i samo nie zbiera żadnych danych. Sprzęt działa po sparowaniu z inteligentnym licznikiem rowerowym Garmin Edge (obecnie z Edge 520 i Edge 1000).
Po sparowaniu można wyświetlać różne ekrany z danymi, ale także powiadomienia o SMS-ach i połączeniach telefonicznych. Pojedynczy ekran Varia Vision może wyświetlać maksymalnie 4 pola danych. Po dostosowaniu modułu ekran jest zawsze widoczny na samym skraju pola widzenia.
Urządzenie ma na górze przycisk włącznika, a sterowanie odbywa się poprzez dotykowy panel biegnący wzdłuż modułu. Obsługa ma być możliwa nawet mokrymi dłońmi lub w rękawiczkach. Varia Vision ma też alerty wibracyjne. Bateria ma wystarczyć na 8 godzin działania
Garmin Varia Vision w praktyce
Moduł Varia Vision miałem okazję sprawdzić podczas targów MWC w Barcelonie. Wbrew moim obawom, urządzenia zupełnie nie czuć na głowie, bowiem waży ono tylko 28 gramów. Wrażenia są niemal takie, jak przy noszeniu zwykłych okularów.
Podczas patrzenia na wprost Varia Vision przesłania mały fragment pola widzenia. Początkowo jest to dość nienaturalne, ale szybko można się do tego przyzwyczaić. Myślę, że po pewnym czasie urządzenie kompletnie przestanie przeszkadzać i będzie widoczne na takiej samej zasadzie, jak nos. Czyli wtedy, kiedy faktycznie chcemy go zobaczyć, np. po przeczytaniu tych słów. Nie dziękuj.
Aby odczytać dane z ekranu trzeba spojrzeć na sam skraj pola widzenia, na prawo i do góry. Jest to trochę niewygodne. Mam też obawy, czy jest to bezpieczne, bowiem gałkę oka trzeba obrócić maksymalnie mocno, a wtedy traci się z uwagi to, co znajduje się przed nami.
Mam zastrzeżenia co do systemu montażu Varia Vision. Nie jest on idealnie stabilny, a nawet malutkie odchylenie od wyjściowej pozycji uniemożliwi złapanie wzrokiem całego ekranu. Samo dopasowanie położenia ekranu też nie należy do wygodnych. Ramię jest zbyt mało elastyczne i niechętnie dostosowuje się do nowego położenia. Przy silniejszym odgięciu ramienia zaczyna się ono powoli odkształcać do wyjściowej pozycji.
Garmin Varia Vision nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Dodatkowo sprzęt będzie naprawdę drogi, bo został wyceniony aż na 400 dol. Taki próg cenowy właściwie odcina amatorów sportu, natomiast profesjonalistom raczej nie spodoba się niezbyt precyzyjny system montażu. Gdyby jednak znaleźli się chętni, urządzenia będzie można kupić pod koniec marca.