REKLAMA

Największa europejska zbiórka na Kickstarterze skończyła się fiaskiem

To miał być mały, autonomiczny, inteligentny dron. Jego twórcy zebrali na projekt w przeliczeniu ponad 14 milionów złotych, a wsparło ich 12 tys. osób. Niestety okazuje się, że teraz jedyną pozostałością jest 12 tys. rozczarowanych i rozżalonych internautów.

Fiasko największej Europejskiej kampanii Kickstartera
REKLAMA
REKLAMA

Kampania drona Zano ruszyła w listopadzie ubiegłego roku. Był to niewielki, choć mocno zautomatyzowany dron. Sprzęt był wyposażony w GPS, w kamerkę z elektronicznym stabilizatorem, łączność ze smartfonem i diodowy wyświetlacz. Projekt uzyskał ogromne wsparcie na Kickstarterze, zbierając od 12 tys. osób kwotę przekraczającą 2,3 mln funtów. Tym samym jest to największa kwota zebrana w Europie na Kickstarterze.

Choć twórcy projektu zebrali na rozwój znacznie więcej niż zakładali, to szybko okazało się, że będą mieli problemy z uruchomieniem masowej produkcji

Na Kickstarterze zamówiono ponad 15 tys. dronów Zano! Koptery miały zostać dostarczone klientom w czerwcu 2015 roku. Pierwszy poślizg nikogo nie zdziwił, ale twórcy odkładali dostawy kilka razy. Jeszcze w ubiegłym tygodniu firma przedstawiała grafiki wysyłek. Już za chwileczkę miała być wysłana partia 3000 dronów, a do 20 listopada kolejnych 4000.

Wczoraj twórcy projektu przyznali, że zamykają projekt. CEO firmy zrezygnował z posady zasłaniając się problemami zdrowotnymi i różnicami zdań w zarządzie. Okazało się, że firma nie jest w stanie dostarczyć dronów o takiej jakości, jak zapowiadano. Pierwsza partia borykała się z problemem bardzo krótkiego czasu pracy na baterii, a jakość obrazu z kamerki była bardzo słaba. Poza tym drony nie realizowały głównych założeń projektu, gdyż nie potrafiły utrzymywać stabilnej pozycji w powietrzu, ani podążać za właścicielem w trybie „follow me”. Obsługa gestami kreślonymi smartfonem w powietrzu również pozostawiała wiele do życzenia.

Osoby, które wsparły projekt swoimi pieniędzmi, są bardzo zniesmaczone zaistniałą sytuacją

W profilach społecznościowych firmy pojawiają się komentarze, które w niewybrednych i niecenzuralnych słowach komentują poczynania twórców kampanii na Kickstarterze. W serwisie Change.org pojawiła się petycja, w której klienci żądają zwrotu zapłaconej kwoty. Podpisało się pod nią już ok. 1500 osób. Niestety, szanse na zwrot pieniędzy są znikome. Wiele zagranicznych serwisów (m.in. BBC) wysłało pytanie do twórców projektu o możliwość zwrotu pieniędzy, ale twórcy nie udzielili żadnej odpowiedzi. Teraz na Kickstarterze pojawiło się oficjalne stanowisko firmy, jednak mogą je odczytać tylko osoby, które wsparły projekt.

zano

O całkowitym zwrocie pieniędzy nie ma mowy. Po pierwsze, znaczna część kwoty została wydana na badania, rozwój i samą produkcję dronów. Po drugie, Kickstarter też potrącił swoją marżę w wysokości 5%, co przełożyło się na sumę 700 tys. zł (w przeliczeniu).

Kickstarter to nie sklep

REKLAMA

Nie jest to pierwszy przypadek nieudanej kampanii na Kickstarterze, ale z pewnością upadek drona Zano jest najbardziej spektakularnym przykładem na to, że Kickstartera nie można traktować jak sklep. Nawet jeśli twórcy gwarantują gotowe urządzenie w zamian za finansowe wsparcie, to trzeba liczyć się z tym, że projekt może nie wypalić. Niestety w tym wypadku wiele osób o tym zapomniało, a teraz wylewa swoją frustrację w internecie.

Jedno jest pewne - porażka Zano to nie tylko problem samej firmy, ale również Kickstartera. Jestem pewien, że po takich doniesieniach wiele osób zastanowi się dwa razy, zanim zdecyduje się wesprzeć w ciemno kickstarterowy projekt.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA