Prawdziwa gratka dla fanów Bonda - ta aplikacja da ci dostęp do materiałów, których nie zobaczysz nigdzie indziej
Pościgi, szybkie samochody, wybuchy, kaskaderskie wyczyny… czy jest ktoś, kto tego nie lubi? Osobiście jeszcze bardziej od oglądania na dużym ekranie końcowych efektów scen akcji, uwielbiam rzucić okiem na to, jak dana scena w filmie była tworzona i co zrobiono, żeby wbić widza w fotel.
Taki rzut oka na filmowy „backstage” to zawsze fascynujące doświadczenie. Widać wtedy wyraźnie ile pracy wkładane jest w to, żeby przyciągnąć ludzi do kin, zachwycić ich i nagrać sceny, które pozostaną na długo w pamięci. Widać wysiłek aktorów i realizatorów, cały sprzęt, całą scenografię, której ostatecznie na filmie widzimy tylko ten wycinek, który zdecyduje się nam pokazać montażysta.
Jeśli chodzi o filmy akcji, to chyba nie ma drugiej tak napakowanej emocjonującymi scenami serii jak ta opowiadająca o misjach agenta 007. Niezależnie od tego, o której generacji filmów mówimy i który aktor odgrywał rolę Jamesa Bonda, jedno możemy wziąć za pewnik - akcji w filmach nie zabraknie.
Chyba każdy pamięta takie sceny jak skok bez spadochronu do spadającego samolotu, walka uzbrojonym Astonem Martinem na zamarzniętym jeziorze czy też zrealizowana z ogromnym rozmachem scena pościgu na lotnisku. Tym, co najbardziej wyróżnia te sceny spośród setek innych, to niespotykany realizm. Nawet gdy James Bond wykonuje najbardziej nieprawdopodobne, karkołomne zadania, efekt końcowy nie wygląda… sztucznie. Nie jest przesiąknięty komputerowymi efektami, tłem nie jest green screen, a otoczenie zdaje się być naprawdę żywe.
Widać to zresztą doskonale na poniższym filmie pokazującym kulisy powstawania najnowszej części przygód Jamesa Bonda, „Spectre”, w którym twórcy podkreślają autentyczność kręconych scen:
Aż chciałoby się zobaczyć więcej. Na szczęście miłośnicy kina akcji i filmów z Jamesem Bondem będą jeszcze mieli możliwość poznania unikalnych materiałów z nadchodzącego „Spectre”, nim ten wejdzie do kin 6 listopada. A to za sprawą aplikacji Logograb, którą przygotował Heineken.
Jak to działa?
Potrzebne będą dwie rzeczy. Aplikacja Logograb, dostępna na www.heineken.com/bond oraz… wycieczka do sklepu, w poszukiwaniu butelek z limitowanej edycji Heinekena, wyglądających dokładnie tak:
Mając w dłoniach smartfona lub tablet z przygotowaną aplikacją i butelkę z logotypem Spectre, pozostaje tylko zeskanować logotyp, by Logograb w sposób żywcem wyjęty z filmów o agencie 007 przeniósł nas na wirtualnej mapie do niedostępnej nigdzie indziej, bonusowej zawartości.
Kolejne materiały odblokowywane będą stopniowo, skutecznie podsycając ciekawość przed premierą filmu. Aplikacja zabierze nas w miejsca gdzie kręcony był film - Meksyk, Wielka Brytania, Włochy, Austria czy Maroko i pozwoli nam odkryć wiele niepublikowanych wcześniej informacji zza kulis powstawania „Spectre” .
Przyznam szczerze, że dopiero gdy zobaczyłem poszczególne materiały rozlokowane na mapie świata i obejrzałem pierwsze dostępne filmy, uświadomiłem sobie rozmach, z jakim realizowane są przygody 007. W przypadku Spectre twórcy jednak przechodzą samych siebie, co podkreślają w bonusowych materiałach. Wygląda na to, że Daniel Craig odgrywając Jamesa Bonda będzie miał przed sobą większe wyzwanie, niż którykolwiek z jego poprzedników w tej roli, podobnie jak ekipa odpowiedzialna za efekty specjalne, której szef otwarcie mówi, iż tak potężnych eksplozji jeszcze nigdy nie realizował.
Heineken w limitowanej serii butelek z Jamesem Bondem jest już dostępny w sklepach, więc miłośnikom filmów z agentem 007 pozostaje tylko wykorzystać aplikację Logograb i przez moment poczuć się jak w kwaterze głównej MI6, dając się przenieść w miejsca realizacji nowej produkcji Sama Mendesa.
Po obejrzeniu bonusowych zawartości, prosto z poziomu aplikacji, Heineken zaprasza nas do wzięcia udziału w castingu do Spyfie. Marka wraz z kanadyjską firmą UrtheCast przygotowała dla fanów Jamesa Bonda niepowtarzalną okazję, by zrobić sobie pierwsze w historii selfie z kosmosu, a wszystko to w iście „Bondowskiej” otoczce.
Lokalizacja i liczba uczestników tego niezwykłego wydarzenia utrzymane są w tajemnicy. Wiadomo tylko, iż za pośrednictwem Instagrama wyłoniona zostanie grupa szczęśliwców, która weźmie udział w imprezie o nazwie „Spyfie”, podczas której oprócz możliwości zrobienia sobie „kosmicznego selfie” odbędzie się wyjątkowy pokaz najnowszego filmu z Jamesem Bondem. Aby przyłączyć się do zabawy, należy zamieścić na Instagramie zdjęcie rzeczy, które chcemy zabrać ze sobą na Spyfie oraz w komentarzu do zdjęcia użyć dwóch hasztagów: #Spyfie oraz #PL. Trzeba też pamiętać, żeby zdjęcie miało publiczne ustawienia prywatności.
Dla uczestnictwa w takiej wydarzeniu jak Spyfie, zdecydowanie warto się postarać. W końcu kto nie chciałby mieć zdjęcia zrobionego z satelity?