REKLAMA

AMD w rękach Microsoftu to najlepsze, co mogłoby spotkać rynek PC

Od kilku tygodni można usłyszeć medialne doniesienia mówiące o zainteresowaniu Microsoftu kupnem podupadającego AMD. Transakcja ta byłaby najlepszym, co mogłoby się zdarzyć dla AMD, Microsoftu oraz całego rynku komputerów osobistych.

Dzięki przemyślanej strategii firmy akcje AMD wzrosły o 52%.
REKLAMA
REKLAMA

Jeśli macie więcej niż kilkanaście lat, zapewne pamiętacie czasy, w których AMD, mimo mniejszego niż u konkurencji budżetu, potrafiło nawiązać pełnoprawną rywalizację ze znacznie większym Intelem. Ten jednak, korzystając z nie do końca uczciwych praktyk sprzedażowych, utrzymał dużą część udziałów w rynku, jednocześnie pracując nad kilkoma koncepcjami nowej architektury procesorów. W oparciu o najlepszą z nich zostały zbudowane układy Intel Core2 Duo, które zapoczątkowały trwający od niemal dekady monopol Intela na rynku procesorów x86.

AMD mające ograniczony budżet na badania nie było w stanie skutecznie odpowiedzieć na ten krok Intela. Stworzona przez tę firmę koncepcja architektury modułowej była bardzo interesująca i świetnie sprawdzała się w aplikacjach wielowątkowych. Okazało się jednak, że nie jest dostosowana do rynku przyzwyczajonego i uzależnionego od architektury Intela.

Z tego powodu jej wydajność w większości programów i gier była mizerna. AMD jednak wierzyło w swoją koncepcję i rozwijało ją, przynajmniej do niedawna. Patrząc bowiem na najnowsze układy AMD wyposażone w rdzenie Excavator można dojść do wniosku, że firma powoli odchodzi od swojego pomysłu i dostosowuje się do świata zależnego od Intela.

Solidna pomoc finansowa ze strony Microsoftu mogłaby zmienić ten stan rzeczy.

AMD pod skrzydłami firmy z Redmond miałoby warunki do pracy nad rozwiązaniami, dzięki którym możliwe byłoby ponowne nawiązanie rywalizacji z Intelem. To z kolei sprawiłoby, że rynek PC rozwijałby się szybciej niż obecnie. Intel jako monopolista nie ma bowiem jakiejkolwiek motywacji do znacznego ulepszania swoich produktów. Obecne na rynku edycje procesorów i współpracujących z nimi płyt głównych tylko szczegółami różnią się od swoich poprzedników i bardzo prawdopodobne jest, że trend ten zostanie zachowany.

Z tego powodu klienci nie będą chcieli wymieniać komputerów, na czym pośrednio straci też Microsoft, który dołącza do maszyn licencje na system Windows. AMD przejęte przez firmę z Redmond miałoby też znacznie mocniejsza pozycję na rynku niż obecnie. Microsoft tworzyłby swoje Surface'y w oparciu o procesory AMD i namawiałby do tego też swoich partnerów. Dzięki temu na półkach sklepowych po raz pierwszy od dawna zobaczylibyśmy sporo modeli z układami AMD. Już samo to znacznie zwiększyłoby konkurencję na skostniałym rynku.

Należy również pamiętać, że AMD może przydać się Microsoftowi także na innych polach.

W końcu układy APU tworzone przez to przedsiębiorstwo znajdują się w konsolach Xbox One. Microsoft przejmując AMD mógłby tworzyć kolejne rewizję układów pod kątem swojej platformy do grania, jednocześnie sprawiając, że konsole PlayStation 4 stawałyby się mniej atrakcyjne. W dłuższej perspektywie Microsoft zyskałby firmę, która stworzyłaby hardware dla kolejnego Xboksa.

Podzespoły te niemal na pewno byłyby kompatybilne z obecną generacją konsol, dzięki czemu następca Xboksa One zyskałby niezwykle cenną funkcję.

Xbox One

Firma z Redmond w ten sposób zaoszczędziłaby też ogromne sumy pieniędzy. Analitycy twierdzą, że Microsoft płaci 100 dol. za każdy układ zainstalowany w Xboksie One. Jako że do tej pory sprzedano niemal 13 milionów konsol, gigant z Redmond prawdopodobnie zapłacił swojemu dostawcy chipów już 1,3 miliarda dol. W ciągu kilku lat Microsoft zaoszczędziłby zatem więcej, niż wynosi wartość rynkowa AMD.

Byłby to też ogromny pstryczek w nos dla Sony, które musiałoby szukać nowego dostawcy układów do piątej generacji swoich konsol do gier. Wbrew pozorom okazałoby się to nie lada problemem dla Japończyków. Obecnie tylko AMD produkuje tanie i stosunkowo wydajne chipy.

Kto inny mógłby tworzyć chipy do Playstation 5? Możliwości jest kilka. Pierwsza przewiduje zastosowanie procesora Intela i układu graficznego od Nvidii. Rozwiązanie to cechowałoby się wysoką wydajnością, jednak jednocześnie byłoby droższe od APU. Z tego powodu odbiłoby się na cenie i, co za tym idzie, atrakcyjności nowej konsoli. Możliwe byłoby też użycie całego układu Nvidia Tegra. Pytanie tylko, czy firma z Santa Clara na tyle rozwinie swoje rdzenie Denver, by móc konkurować z przyszłymi układami AMD. Podejrzewam, że nawet za kilka lat będzie na to za wcześnie.

Kupno AMD wydaje się być też dobrym posunięciem pod kątem finansowym.

Microsoft posiada obecnie 95,3 mld dol. w gotówce. Dla porównania, szacowana obecnie rynkowa wartość AMD wynosi 1,81 mld dol. To trzy razy mniejsza kwota niż cena, którą AMD w 2006 roku zapłaciło za ATI! Transakcja taka nie byłaby zatem jakimkolwiek obciążeniem dla firmy z Redmond, nawet biorąc pod uwagę fakt, że po ogłoszeniu oficjalnych negocjacji wartość AMD wzrosłaby o kilkanaście lub w skrajnym przypadku kilkadziesiąt procent.

REKLAMA

Oczywiście do omówienia pozostaje też kilka innych kwestii. Rentowność AMD, ewentualna utrata praw do części patentów w momencie zawarcia transakcji, reakcja Intela na taki alians oraz zgoda urzędów antymonopolowych na tak istotną dla rynku transakcję. Widać jednak, że Microsoft zyskałby na kupnie AMD i mógłby wykorzystać ewentualny nabytek na naprawdę wielu płaszczyznach.

Pytanie tylko, czy do takiej transakcji w ogóle dojdzie. Zapewne dowiemy się tego w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA