Jestem wściekły na Microsoft i jednocześnie wdzięczny za wprowadzenie tej długo wyczekiwanej aktualizacji Xboksa 360
W marcu został ogłoszony program wczesnego testowania nowego oprogramowania Xboksa 360. Właśnie trafiła do niego bardzo ciekawa funkcja, którą za kilka miesięcy powinna trafić do większości użytkowników starszej konsoli Microsoftu.
Firma z Redmond znacznie zmieniła swoje podejście do aktualizacji. Widać to po poprawkach wprowadzanych do obu Xboksów oraz Windowsa 10. Co prawda wiele funkcji Microsoft nadal wymyśla sam, ale wśród nich nie brakuje też takich, które są tworzone dzięki pomysłom zgłaszanym przez użytkowników.
Jednym z takich pomysłów było wprowadzenie obsługi większych dysków twardych.
Microsoft podpisał się pod tym pomysłem i umożliwił posiadaczom starszych Xboksów podłączenie do swoich konsol dysków zewnętrznych o pojemności 2 TB. Co ważne, można na nich umieszczać nie tylko multimedia, ale też gry. Warto docenić też, że miejsce na dysku nie jest zajmowane w zapasie.
Jeśli Twoje gry zajmują 40 GB, tyle samo miejsca będą zajmować na dysku. Co więcej, jeśli Twój dysk jest za mały, by pomieścić Twoje gry, możesz podłączyć do swojej konsoli nawet dwa zewnętrzne dyski i tym samym jeszcze bardziej zwiększyć możliwości swojej konsoli.
Na razie funkcję tę dostali tylko osoby będące w programie wczesnego testowania Xboksa 360. Pozostali użytkownicy otrzymają taką możliwość dopiero za kilka miesięcy. Dlatego jeśli nie “kupowaliście” darmowych gier w programie Games with Gold ze względu na małą ilość miejsca na dysku, może warto zacząć to robić? Gdy aktualizacja wejdzie w życie, będziecie mieć naprawdę sporo tytułów do ogrania.
Swoją drogą, bardzo ciekawe jest, że Microsoft dopiero teraz zdecydował się na taką aktualizację.
Jestem przekonany, że nie pojawiła się ona wcześniej tylko po to, by nie hamować sprzedaży oficjalnych dysków twardych do konsoli Xbox 360. Teraz, gdy niemal 10-letnia konsola jest na wymarciu, może bez problemu zdecydować się na taki ruch. Zwłaszcza że jest on bardzo dobry pod względem wizerunkowym.
Dlatego z jednej strony jestem wściekły na to, że firma z Redmond w imię zysków sztucznie ograniczała możliwości swojego sprzętu. Z drugiej strony jednak sam się nie mogę doczekać, kiedy mój Xbox 360 dostanie aktualizację i sam podłączę do niego kurzący się w szafie twardy dysk.