To nie to, że spada sprzedaż drukowanej prasy. Polacy w ogóle przestają kupować gazety
Według danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy, w zeszłym roku dzienniki sprzedawały średnio o 8% mniej egzemplarzy, niż w roku poprzednim, a mimo to wzrosła sprzedaż wydań elektronicznych. Problem w tym, że to tylko podkreśla, jak bardzo Polacy nie potrafią korzystać z dystrybucji cyfrowej.
Nie taki wzrost wysoki, jak go malują
Jeżeli wziąć pod uwagę jedynie lata 2013 - 2014, dynamika spadku sprzedaży wersji papierowej jest niewspółmiernie wysoka w stosunku do dynamiki wzrostu sprzedaży wersji elektronicznych. Jak widać na załączonym wykresie, sprzedaż e-gazet wzrosła o... zaledwie około 6 tysięcy egzemplarzy.
Czy naprawdę możemy mówić tu znaczącym przeskoku, który - zdaniem Macieja Hoffmana, dyrektora generalnego Izby Wydawców Prasy - ma być motorem sprzedaży prasy w najbliższych latach? Zdecydowanie nie sądzę.
Coraz więcej urządzeń, coraz mniej konsumentów
W ubiegłym roku sprzedano ponad 1,5 miliona tabletów. Co roku nowych nabywców znajduje ponad 8 milionów smartfonów. Zestawiając ze sobą obydwie statystyki uzyskujemy obraz społeczeństwa, w którym coraz więcej osób posiada urządzenia do konsumpcji treści, a jedynie proporcjonalnie niewielki odsetek faktycznie tę treść konsumuje.
Pomijając kwestię poziomu czytelnictwa w naszym kraju, wielu użytkowników zwyczajnie nie ma pojęcia, że na swoim telefonie/tablecie może robić coś innego niż sprawdzać pocztę i grać w Angry Birds.
W Polsce, pomimo tendencji spadkowej na świecie, rynek tabletów ma się bardzo dobrze. Prym wiodą zwłaszcza b-brandy, sprzedające się w ogromnych ilościach. Jako najchętniej kupowany prezent pod choinkę, na pierwszym miejscu wskazywany był właśnie tablet. Pozostaje tylko pytanie - i co z tego, skoro zwiększonej sprzedaży urządzeń nie towarzyszy zwiększona sprzedaż cyfrowej treści?
Myśląc o rynku tabletów, nieustannie mam w pamięci premierę pierwszego iPada, czyli produktu, który wprowadził tablety na szeroki rynek komercyjny. I choć debata o przydatności takiego urządzenia nadal pozostaje otwarta, nie można zapomnieć, że w chwili swojej premiery iPad nie był reklamowany jako "większa wersja smartfona", lecz właśnie jako urządzenie do konsumpcji treści.
Tablet miał być następcą gazety. Miał być urządzeniem spoczywającym dyskretnie na domowej półce, na które co rano będą spływały informacje; na którym będzie można szybko podejrzeć kalendarz, sprawdzić pocztę, etc.
Niestety, jak łatwo można zauważyć, tablety w większości przypadków dublują funkcjonalność smartfona. Widocznie nie wystarczy zmiana urządzenia, aby zmienić ludzkie przyzwyczajenia.
"Uświadomić", nie znaczy "przyzwyczaić"
Są firmy, które w ostatnich latach próbowały podjąć walkę z takim stanem rzeczy. Do głowy przychodzi mi choćby Samsung, który do swoich tabletów dodaje ogromną liczbę dodatkowego, cyfrowego contentu, w tym prenumeraty gazet. Podobną strategię obrało Kiano, dodając do wybranych modeli trzymiesięczne subskrybcje treści cyfrowej.
Uświadomienie potencjalnego odbiorcy niestety nie oznacza jeszcze, że uda się go przyzwyczaić do nowych rozwiązań. Polacy nie dostrzegają, jak wielkie możliwości daje im posiadanie w domu tabletu. A kiedy to zobaczą, zazwyczaj nie potrafią, lub nie chcą tego wykorzystać.
Jeszcze większe możliwości dają swoim użytkownikom smartfony, które dzięki coraz większym ekranom coraz bardziej nadają się do pełnienia funkcji czytnika. Niestety, pomimo tego, że Polacy podobno zrozumieli, że to, co trzymają w dłoniach, to smartfon, nie widać przełożenia na zwiększoną sprzedaż treści cyfrowej. Powodów jest wiele, jednak u podstaw problemu leży fakt, że statystyczny, polski internauta oczekuje wszystkiego za darmo, a płacenie za coś, czego nie może fizycznie dotknąć, często nie mieści się w jego postrzeganiu.
Wzrostowa tendencja sprzedaży e-wydań to z pewnością dobra rzecz. Wskazuje, że pewna część odbiorców dojrzewa do zmiany mentalności i przyzwyczaja się do nowej formy medium, jakim jest gazeta. Obawiam się jednak, że przy spadającym poziomie czytelnictwa obecne tempo wzrostu nie wystarczy, aby prasa jaką znamy, mogła przeżyć swój renesans.
*Grafiki pochodzą z serwisu Shutterstock